×Yuriko Miyamoto staje się celem Mafii Portowej przez wzgląd na jej Zdolność, a schwytać ma ją sam Akutagawa, który niebawem na własnej skórze przekona się na czym polega jej niezwykła umiejętność.×
Yuriko Miyamoto wzorowana jest na japońskiej pisar...
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Wtorek był w 98% do dupy. To ZNOWU środa. Przemokłam. Zmarzłam. Nauka. Ale liczę, że na praktykach odrobię wydane pieniądze x'D
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Czasami ludzki umysł ogarnia nieogarniona pusta i niewytłumaczalne roztargnienie myśli, które niekiedy prowadzi lub jest wywołane przez złe samopoczucie. Niekoniecznie chodzi tu o stan fizyczny, o ile o wewnętrzne sprzeczności. Taki stan może utrzymywać się kilka godzin, dni, miesięcy, ale i lat. W przypadku Yuriko trwało to dosyć długo, jednak zaakceptowała to bezmyślne przemijanie, starając się czerpać nieco z życia niemal tak, jak nakazywała poezja baroku. Dla przykładu ,,Marność" Naborowskiego* wydawała się oddawać przynajmniej w większym stopniu jej aktualny stan.
Bezmyślnie wpatrywała się w przestrzeń za szybą okna, jakby myślami będąc w kompletnie innym, odległym miejscu.
- Wyjaśnij - wymamrotała niespodziewanie. - Gdyby chodziło o to, co stało się ostatnio to powinnaś raczej dziękować ten blondynce, a nie mnie. Wyjaśnij - powtórzyła z nieco większym naciskiem.
- Tygrysołak. Statek - wymieniła lakonicznie Gin. - Szczerze mówiąc to jesteś pierwszą osobą, jaką wspomniał przy rozmowie - ciągnęła. - Wprawdzie ograniczyło się to do "Miyamoto zapewne coś ukrywa", jednak on nie ma w zwyczaju o nikim mówić. - Kobieta przestąpiła z nogi na nogę, wpatrując się w twarz brata. - Nie wnikam jak to robisz. To twoja sprawa, ale pomóż mu - dodała zanim opuściła pokój.
Czerwonooka powoli wstała, by podejść do łóżka mężczyzny i przy nim przykucnąć. Przyglądała się jego bladej twarzy, jakby to miało jej w jakikolwiek sposób pomóc znaleźć odpowiedź na nurtujące ją pytania. Sama nie była pewna, dlaczego to robiła. Przecież mogłaby uciec, odwrócić się od tego wszystkiego, a jednak nadal tu była.
Udusi mnie, kiedy dowie się, że jestem w jego domu - pomyślała, przysuwając ukrytą pod materiałem rękawiczki dłoń bliżej jego. Mimo tej bariery bała się, że nieumyślnie okradnie go z siły życiowej. Strach ten rósł w zastraszającym tempie, obezwładniając jej psychikę.
Wtem ręka Akutagawy lekko drgnęła. Miyamoto natychmiast uniosła głowę, patrząc szeroko otwartymi oczami na mężczyznę, który ledwo podniósł odrobinę powieki.
- Co ty tu robisz? - wychrypiał zmęczonym głosem.
Ona jednak nie potrafiła nawet nic z siebie wydusić, na przemian zamykając i otwierając usta.
- Nie mogę uwierzyć - bąknęła, przecierając twarz lewą dłonią. - Nie sądziłam, że nadejdzie chwila, gdy nie będę mogła powstrzymać uśmiechu - dokończyła, odsłaniając schowany dotąd uśmiech. Jej oczy lekko się szkliły, gdy usiłowała zahamować cisnące się jej do oczu łzy. - Witaj z powrotem.
Chwilę później Akutagawa zdołał podnieść się do siadu. Zobaczył też dokładniej samą kobietę, która wyglądała na niemalże wykończoną oraz niewyspaną. Czuł się fatalnie chociaż miał wrażenie, że gdzieś o czymś zapomniał.
- Dlaczego tu jesteś? - zapytał cicho, patrząc na obwinięta bandażami rany.
- Nie denerwuj mnie, bo ci kwiatki zacznę w domu podlewać - warknęła, ale zaraz zmieniła ton głosu. - Gin mnie poprosiła, żebym tu została - wytłumaczyła zwięźle.
Później nastała cisza, którą przerwał wbrew oczekiwaniom Akutagawa.
- Uczyniłaś to już dwa razy - podjął nagle, gdy Miyamoto usiadła na krześle obok łóżka. - Dlaczegoż?
Brunetka zamrugała kilkukrotnie. Poniekąd sama tego nie rozumiała...
- Ryūnosuke - zaczęła z dziwnym spokojem. - Dlaczego w twoich oczach jest tyle cierpienia?
W pierwszym odruchu chciał po prostu ją zignorować. Jednakże zrozumiał, że to nie pierwszy raz, gdy to słyszał. Przypomniał sobie. Tamtego dnia, gdy ją schwytał, ostatkiem sił wydusiła z siebie dokładnie te same słowa. Po raz drugi, gdy został schwytany. Może właśnie to powtórzenie skłoniło go do udzielenia jakiejkolwiek odpowiedzi, czy raczej ciągnięcia tematu.
- Dlaczegoż to sądzisz, że cierpię? - zapytał wreszcie.
- A jesteś szczęśliwy?
Akutagawa nie miał pojęcia jak zareagować. Jak mógłby być szczęśliwy? Dlatego to robiła?
Chciała go uszczęśliwić?
- Czemuż to tak drżą ci ręce? - wycedził nagle. - Lękasz się czegoś?
- Daj rękę, Yuriko - rzekł niespodziewanie, a ona poczuła, że jej policzki robią się gorące.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Słowa: ok.800
*Daniel Naborowski - utwór akurat wpadł mi do głowy, ponieważ jakiś czas temu robiliśmy próbne zadanie ustne na maturę. Barok, vanitas (nie, nie Vanitas z mangi, którego kocham całym serduchem), przemijanie itp., itd. To Irimii się na tym zna xD To jakoś pasowało do klimatu, a poeci to poeci! LITERATURA! Literaci.
Sukima: Czemu qrwa nie mogę nadal wylosować tego SSR rudzielca?! (mayoi) Cel tygodnia: +50lvl
Rozdział chyba trochę ssie. Staram się jakoś nie pisać prozą prozowatą, a jakoś to ubarwić, ale no... nie ma siły TTvTT