×Yuriko Miyamoto staje się celem Mafii Portowej przez wzgląd na jej Zdolność, a schwytać ma ją sam Akutagawa, który niebawem na własnej skórze przekona się na czym polega jej niezwykła umiejętność.×
Yuriko Miyamoto wzorowana jest na japońskiej pisar...
Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.
[~ŚRODA! 1 DZIEŃ SIERPNIA! teraz to namieszam, ale to ff, więc.... enjoy~]
Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.
- Akutagawa - zawołała głosem pełnym determinacji jakiś czas później, - znasz Osamu Dazaia?
To wystarczyło, by w mgnieniu oka odwrócił się w jej stronę, wściekły na sam dźwięk jego imienia. Jednakże spojrzenie pochodzące od jakoby krwiście czerwonych tęczówek zdradzało, że i ona nieszczególne przepadała za owym maniakiem samobójstwa.
Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.
- Shimei - odezwała się nagle przyciszonym głosem, opierając głowę o jego ramię, - ale obiecaj, że nigdy mnie nie zostawisz. Niiiigdyyyy!
Nastolatek zaśmiał się cicho, mierzwiąc jej dosyć krótkie włosy dłonią.
- Nie zostawię cię, Yuriko.
Okłamałeś mnie, Shimei.
Byłeś jedyną osobą, która nie bała się mojej Zdolności i pozwalałeś mi oprzeć się o swoje ramię. Byłeś ode mnie starszy o kilka lat, ale rozumiałeś lepiej niż rówieśnicy, Shimei.
Więc czemu...?
- Przecież rodzice cię z pewnością kochają! - zawołał do zapłakanej dziewczynki, by po chwili przykucnąć przed nią. - Dlaczego w ogóle tak sądzisz? - zapytał troskliwie.
- Mówią, że jestem straszna - załkała, przyciskając małe dłonie do siebie. - Wszytko czego dotknę umiera...Shimei - ciągnęła, starając się unormować oddech, - a dlaczego ty się nie boisz?
Jasnowłosy chłopak bardzo chciał jej pomóc, ale nie wiedział w jaki sposób. Być może musiała jakoś okiełznać swoją Zdolność, by nieumyślnie nie zabić.
- Wiem, że mnie nie skrzywdzisz. - Uśmiechnął się delikatnie, samym tym gestem dodając jej otuchy. - Sam jestem uzdolniony oraz dokładnie rozumiem twoją Zdolność, dlatego wierzę, że nie weźmiesz mojej energii życiowej, Yuriko - mówił dalej, tym swoim kojącym głosem. - Pamiętaj, że nie jesteś potworem. Nikt nie rodzi się ani zły do szpiku kości, ani święty, jednak to od nas zależy jacy staniemy się w przyszłości. - Chłopak zakaszlał kilkukrotnie, przysłaniając ręką usta. - Ahh, nie chcę cię zarazić, więc... nie patrz tak na mnie, ha ha! - Yuriko wolałaby już jednak skręcać się z bólu niż zostać porzucona. Tylko ona i Shimei byli uzdolnionymi z tej okolicy, jednakże słyszała, że wielu podobnych jej zamieszkuje Yokohamę.
I właśnie tam uciekła po śmierci Shimeia, nie mając nawet trzynastu lat. A wszystko dzięki pozostawionemu przez Shimeia numerowi telefonu.
A obiecałeś, że mnie nigdy nie zostawisz - myślała, zagryzając wargę, by nieco powstrzymać łkanie. Jej łzy mieszały się z kroplami deszczu, a jednak nie odrywała wzroku od niedawno postawionego nagrobka.
- Czerwone oczy, tak? - Dziewczynka odwróciła się gwałtownie, a następnie uniosła głowę, by przyjrzeć się stojącemu przed nią mężczyźnie o rudobrązowych włosach, który po chwili przykucną przy niej, by zasłonić ją parasolką. - Nawet nie próbuj mi wmówić, że to oczy potwora - wycedził prosto z mostu, gdy tylko uchyliła usta. - Sam też mam czerwone tęczówki, jak Shimei oraz jestem uzdolniony - mówił, spokojnie, uśmiechając się lekko. - Jakoś będę musiał pogodzić pracę i opiekę nad tobą, ale... pamiętaj, że od teraz jesteśmy rodziną, Miyamoto Yuriko.
To chyba jakieś fatum - każdy kto jest dla mnie ważny...
...pewnego dnia odchodzi.
Może dlatego Dazai nie może się zabić.
Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.
- Skąd go znasz?! - krzyknął Ryūnosuke.
- To bez znaczenia - mruknęła w odpowiedzi, zatrzymując wzrok na uspokajającym widoku zachodzącego słońca, którego pomarańczowo-czerwona barwa zdawała się ogrzewać, a delikatny błękit nieba przechodzący w róż koił zmęczony umysł. - Ku pokrzepieniu serc*.
Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.
*Henryk Sienkiewicz (Trylogia)
+700 słów (myślałam, że będzie więcej, ale nie chciałam zaczynać wątku na kolejny rozdział TvT)
~~~~~~~~~~~~~~
No wiem, że jest po 13, ale przez codzienne burze (brak prądu) dopiero dziś po zrobieniu obiadu mogłam dokończyć. .....i trochę przysnęłam na biurku. Mam przespaną godzinę tylko x'D
*ślini się do 10 tomu BSD, który przyszedł w piątek*
W rozdziale 13 lub 14 (zapewne) wyjaśnienie dzieciństwa Yuriko. Namiesza to pewnie, ale cóż...
SKARGI--------->
OCZEKIWANIA------->
OD WRZEŚNIA KLASA....(stara ja, 2Ti)--------żartuje xD Wakacje są.