Rozdział 38

3K 199 10
                                    

Stałam w oknie chłonac najpiękniejszy widok jaki podarowało mi moje ostatnio burzliwe życie. Patrzyłam na nasz ogród bogato rozkwitajacy wielobarwnymi chortenasjami i piwoniami uslanymi na równi przycietej trawie. Trzy miesiące intensywnych przygotowań miały właśnie ziścić mój sen o idealnym ślubie. To już jutro... Jutro zmienię swoje nazwisko i zamienię złe wspomnienia na wyłącznie dobre momenty.

- Nie możesz spać? - przyjemna ciszę przerwał budzący się obok w pokoju David.
- Próbuje ogarnąć ten nadmiar szczęścia, który mnie spotkał - odpowiedziałam wracając do mężczyzny i położyłam się znów pod wspólną kołdrą. Hudson mocno wtulil się we mnie zaciskajac w platanine swoich nóg u rąk.
- Kto by pomyślał... Z przyjaźni w internecie, rozmów do białego rana doszliśmy aż tu...
- Sporo krętych dróg, ale na szczęście finał wszystko wynagrodzi... Jak atmosfera z Paulem? - zmieniłam temat wykorzystując dobry nastrój Davida.
- Pytasz o to częściej niż moja matka.
- Bo wiem, że to trudna dla ciebie sytuacja, a równie dobrze mam świadomość jak mocno kochasz brata.
- Cóż... Póki co z tą nogą i ręka głównie pracuje zdalnie w mieszkaniu, czasami pojawia się w biurze. Stal się bardzo pracowity, choć wcześniej nie można mu było zarzucić lenistwa...
- A co mnie interesuje wasza kancelaria? Pytam o was...
- No tak... Jest mocno służbowo. Do tematów nie wracamy...
- Ty nie wracasz. On powiedział wszystko w szpitalu. Co miałby jeszcze zrobić?
- Dziwi mnie, że mu tak łatwo wybaczylas.
- Wiem co to znaczy nie mieć rodziny... - chwilę zamyslilam się na wspomnienie włoskiego dzieciństwa.
- A pro po... Twoi rodzice przyjadą na ślub?
- Wysłałam zaproszenia, ale zrobią co zechcą.
- Nie rozmawiałaś z matka?
- Dzwoniłam przy okazji innej sprawy licząc na ostrą wymianę zdań, ale mu mojej i zaskoczeniu była bardzo pokorna, i nawet przepraszała.
- O co chodziło?
- Jak byłyśmy z Ava we Włoszech pod moja chwilowa nieobecność zaprosiła do siebie matkę Rueza, żeby poznała wnuczke.
- O cholera...
- Właśnie... Ava przez przypadek wspomniała. Poza tym dziwnie poparła moje prawne starcie z jej ojcem podsumowując, że należy mi się o wiele więcej pieniędzy.
- Może się nawrócila?
- W moim kraju to bardzo możliwe, ale w jej przypadku wątpię...
- Właśnie... A ty potrafilabys wymazać z pamięci ta zadre?
- Pytasz o wybaczenie, czy zapomnienie?
- To pierwsze...
- Zrobiłam to dawno: że względu na siebie i moja córkę. Nie mogłabym normalnie żyć gdybym tego nie zrobiła. Nie chce jednak udawać, że nic się nie stało.
- A siostra?
- Przez te lata... to już dla mnie obcy człowiek. Od niej najbardziej oczekiwałam wsparcia. Chyba jest mi bardziej obojętna, niż żebym miała zastanawiać się nad tym czy mam coś do naprawienia między nami.
- Wspominałaś o mnie?
- Chodzi ci o opowieść za jakiego księcia wychodzę za mąż żeby moja lubiąca blichtr matka mogła rozplynac się po drugiej stronie słuchawki?
- Coś w tym stylu...
- Nadmienilam coś o... dostawcy pizzy, czy barmanie - złośliwie żartowałam.
- Akurat... - nie uwierzył.
- Nie wdawałam się w szczegóły. Najwyżej będzie zaskoczona. Chyba, że wpadnie na pomysł przeszukać sieć.
- Wiele nie znajdzie. Jest tylko wzmianka o moim ojcu.
- Czyli jeśli się pojawia, czeka nas dzień pełen zasoczen.
- Ale to dopiero za tydzień... - przyciągnął się David sciskając mnie jeszcze mocniej.
- Śniadanie? - zaproponowałam.
- Zrobisz?
- Tak, a ty mi pomożesz.
- Nie łatwiej kogoś zatrudnić?
- Łatwiej, ale chce się jeszcze nacieszyć moja piękna kuchnia i faktem, że wszystko tu dotykam jako pierwsza.
- Co do dotykania... - przesunął własnie moja dłoń na swój poranny wzwod.
- Hudson opanuj się... wieczór był nocno aktywny, a poza tym za chwilę pewnie obudzi się Ava.
- A liczyłem na... - nadal pod kołdrą nieustepliwie próbował wsunac swoją dłoń między moje uda.
-  Za dwadzieścia minut na dole chłopczyku... - ucalowalam mężczyzne energicznie w czoło i wyrwalam szybko z łóżka.
- Ranisz mnie Pat... - udawał zrozpaczonego.
- A ty naduzuwasz moich lat wstrzemięźliwości! - krzyknęłam znikając w łazience.

BIAŁE NOCEWhere stories live. Discover now