To nie jest podróż do dalekiej Skandynawii... to w zasadzie historia zza rogu. Deszczowe Seattle i życie ginącej każdego ranka wśród pędzącego do pracy tłumu - trzydziestopiecioletniej Patricii. To opowieść o kobiecie, której beztroskie lata i młodzieńcze szaleństwo nie wciągnęło w dobre wspomnienia. Na przekór swoim oczekiwaniom i planom zbyt wcześnie została matką. Mimo mozliwosci jakie daje jej posiadanie zamoznej rodziny, ratując własne emocje i przyszłość, opuszcza Włochy i trafia do Ameryki. Przez lata ciężkiej pracy i pomocy ludziom, zostaje cenionym onkologiem. Nie zamierza jednak odcinać kuponów od prywatnej praktyki. Nadal wierna jest publicznemu szpitalowi, hospicjum i kilku przyjaciołom, którzy na jej pomoc mogą zawsze liczyć. Jej światem, centrum każdej decyzji jest jednak siedmioletnia, zbyt rezolutna jak na swój wiek - Ava. To ona dostrzegając czasami smutek i szarość w życiu matki, postanawia zorganizować jej szczęście. Często wbrew tej pierwszej. I w takim momencie potrzebny jest jakiś absurdalny przypadek... Jak wiemy Seattle połączyło już wielu i opływa w dziwne zrządzenia losu. Dlaczego Białe Noce? Bo głosem sumienia, spowiednikiem Patricii jest ktoś po drugiej stronie monitora, z kim nigdy się nie widziała, nie chce zobaczyć, ale z kim rozmowy nocami do białego rana są jak darmowa terapia u najdroższego psychologa:-)