₁₇.Halo?

2.8K 298 37
                                    

                Hyunjin odpiął popręg i zsunął z niego futerko zabezpieczające. Niedawno skończyła się jedna z lekcji, a chłopak, jako przykładny pomocnik zgarnął konia, aby go rozebrać. Dlatego też skakał wokół siwego wałacha, dokładnie rozpinając paski mniejsze i większe
- Wszystko w porządku? - Prawie wyskoczył ze swoich obłoconych trampek, usłyszawszy głos zza pleców.
- Tak, czemu pytasz? - To tylko Felix, który plątał się od rana po stajni, szukając sobie jakiegoś zajęcia.
- Wyglądasz jakby cię coś gryzło. - Blondyn złapał za pasek od nachrapnika i rozpiął go, pozwalając koniowi na swobodne ruchy żuchwą.
- Nie czuję, aby coś pożerało mi tyłek - zaśmiał się, nawet nie obdarzając chłopaka wzrokiem. Prawda była jednak taka, że od dobrych paru dni nie mógł wybić ze swoich myśli Kim Seungmina o włosach w kolorze słodkiego wina. Nie potrafił zapomnieć tego smakującego kolorowymi drinkami pocałunku i pełnej emocji nocy, którą spędzili razem. Hyunjin po prostu nie potrafił wymazać tego z pamięci, a wyglądało na to, że dla młodszego przyszło to z ogromną łatwością. Chłopak przestał odpisywać na jego wiadomości i nie odbierał telefonów. Zupełnie jakby rozpłynął się w powietrzu. Hwang zastanawiał się, czy zrobił coś źle. Może uraził czymś Seungmina i dlatego nie daje znaku życia. Cholera... Gdyby tylko znał jego adres. Jednak jedyne co ich łączyło to parę godzin wspólnych wspomnień i kilka wiadomości wymienionych na kakaotalk.
- No ok... Tylko nie przybiegaj do mnie potem z płaczem. - Felix stuknął otwartymi dłońmi w metalowe obicie boksu, przez co Hyunjin podskoczył w miejscu razem z koniem. Hwang i Lee znali się już jakiś rok i można powiedzieć, że byli ze sobą blisko. Czasem razem wybierali się w tereny i rozmawiali długimi godzinami, pozwalając rumakom swobodnie stępować po piaszczystych dróżkach. Byli jakimś rodzajem przyjaciół, ale Hwang nie był do końca pewny czy chce zwierzyć mu się ze swoich ostatnich poczynań. Po dokładnym zastanowieniu, nie były one zbyt mądre.
- Co tam u Changbina? - zapytał, widząc, że blondyn chce już się zmyć. Hyunjin nagle zapragnął jakiegoś kontaktu, aby nie zostać sam ze swoimi myślami.
- Już mu lepiej - mruknął, gładząc aksamitny nos konia.
- Nawet mi go trochę brakuje.
- Serio?
- Nie no, tak na serio to nie - zaśmiał się, schylając po ochraniacze. - No dobra może troszeńkę. - Tym razem głośny śmiech wydobył się z ust blondyna.
- Czyli jednak go lubisz?
- Odrobinę.
- Uuu. - Felix poruszył brwiami i posłał kompanowi wredny uśmiech.

- Nie w taki sposób ciołku... - jęknął, wywracając oczami. Dlaczego ich rozmowa musi zejść na sympatie i antypatie.
- Ale ty chyba już tak. - Hyunjin mógłby ugryźć się w język, ale skoro blondyn gra nieczysto to, czemu Hwang, miałby przestrzegać zasad? Poza tym już od dłuższego czasu widział, jak ich relacja powoli wychodzi poza granice przyjaźni.
- Skąd ci to przyszło do głowy? - Felix zaczął się bronić, a stojący przy koniu chłopak, jedynie wzruszył ramionami, uśmiechając się szeroko. Chyba trafił w czuły punkt.
- To takie tam... Moje przemyślenia.
- Lepiej zaprzestań tych przemyśleń, bo głupoty ci do tego łba przychodzą.
- Czyli zaprzeczasz temu wszystkiemu? - Hyunjin spojrzał na Lixa, który nieco skamieniał na słowa kompana. Przecież nie powie mu ot tak, że po uszy zauroczył się w Changbinie. W końcu nadal nie wie, jaki stosunek ma Hwang do relacji męsko-męskich.
- Zajmij ty się lepiej robotą - odpowiedział wymijająco, aby tylko skończyć temat jego relacji z brunetem.
- Wywijasz się! Coś jest na rzeczy! - krzyknął, klepiąc konia po szyi.
- Na rzeczy jest cała stajnia ogierów do ogarnięcia i zgadnij kto zaraz się tym zajmie.
- Changbin, jak wróci?
- Przykro mi Hyunjin... - Chłopak zamrugał podwójnie, spuszczając wzrok. Czuł ogromną chęć porozmawiania z kimś na temat ostatnich wydarzeń, a Felix wydawał się idealnym kandydatem. Jeśli stwierdzi, że jest nienormalny, to po prostu będą się unikać, a Hwang wyrzuci z siebie duszone emocje z pewnością, że blondyn tego nie rozpowie. Za to, gdyby Lix zrozumiałby go i porozmawiał, brunet poczułby się lżejszy na duchu. Chyba więc warto spróbować.

[w trakcie poprawek]•I am not• //ChanglixWhere stories live. Discover now