2

2.1K 172 163
                                    

~Magnus~
Po sycącym śniadaniu postanowiłem pozwiedzać dom. Może spotkam klauna z filmu "To", a może jakąś wróżkę... Ja chcę gryfa! Albo pegaza. Chochlik też może być, jeśli nie będzie chamski. Ale i tak najbardziej cieszył bym się, gdybym znalazł Aleca. Nie zastanawiał bym się, jakim cudem się tu zjawił. Ważne, że by był.

Rozmyślania o tajemniczym chłopaku przerwał mi róg szafki, która ugryzła mnie w kolano. Tak, ona mnie. Wcale nie było tak, że to ja w nią kopnąłem.

Odsunąłem się i potarłem obolałe miejsce, pozwalając twarzy na przyjęcie grymasu bólu. Jednak ten grymas momentalnie zmienił się na zaciekawiony, gdyż ujrzałem na ścianie małą wypukłość, która wyglądała jak drzwiczki zaklejone tapetą pokrywająca ściany korytarzy. Cóż... Wujostwo się nie obrazi, jeśli coś zrobię... Zwalę to na fretki.

Kucnąłem przed intrygującym mnie zjawiskiem i wyciągnąłem z kieszeni klucz od mojego pokoju. Przebiłem nim tapetę w miejscach framug małych drzwiczek, bym mógł bez problemu je otworzyć. Zdarłem tapetę, a moim oczom ukazały się małe drzwiczki przypominające takie dla kotów. Idealne dla mnie!

Chwyciłem za malutką klamkę, którą dostrzegłem i szybko je otworzyłem, wraz z tworzącym się uśmiechem podekscytowania na mojej twarzy. Który szybko znikł, ponieważ tajemnicze wejście okazało się zamurowane. Super...

Westchnąłem zirytowany i wstałem z klęczek. Pójdę chyba do siebie, w końcu muszę dokończyć rozpakowywanie moich "pierdół". Żebym mógł się czymś chwalić, jak zaproszę tu Alexandra. Bo to i tak nastąpi, za bardzo się najarałem na tego chłopaka.

*****
~Alec~
- Alec! - do mojego pokoju bez jakiegokolwiek ostrzeżenia wszedł wujek, przez co zaskoczony podskoczyłem na łóżku, a książka, którą czytałem wyleciała z moich rąk.

- Nie strasz ludzi! - burknąłem rozgniewany.

Teraz muszę wstać z wygodnej pozycji, której pół godziny szukałem, by książka z powrotem znalazła się w domu. Czyli w moim chwycie.

- Tylko ciebie da się tak wystraszyć - oznajmił rozbawiony wujek, a ja w odpowiedzi wywróciłem oczami z ogromną pasją, żeby przekazać mu moje zażenowanie.

- Jak sobie chcesz - wzruszyłem ramionami i ponownie położyłem się na łóżku z książką w rękach. - Stało się coś?

- Chodź, poznasz tego twojego chłopaka, którego chcesz poderwać.

- CO PROSZĘ?! - wykrzyknąłem przerażony.

Wujek chyba pogubił piąte klepki.

- Co taki zdziwiony? - spojrzał na mnie niezrozumiale. - Idę do Teda, jego wujka, więc pójdziesz ze mną i się pobawicie czy coś.

- Co masz na myśli mówiąc, że dwójka nastolatków będzie się bawić? - zmrużyłem oczy poddenerwowany, ale serio to miałem ochotę wtoczyć się pod łóżko.

Teraz. Tak bardzo. I chyba nie chciałem już usłyszeć odpowiedzi wujka, gdyż zaczął się dziwnie do mnie uśmiechać... I do tego sugestywnie poruszył brwiami. Święty Boże...

- Okey, nie mów - wciąłem się, kiedy mężczyzna otwierał usta. - Ale zostaję. Chcę poczytać, mogę? - spytałem niewinnie, machając książką w dłoni.

- Nie bądź aspołeczny, młody - rzucił z przekąsem, na co wywróciłem oczami. Teraz już zirytowany.

- Nie jestem - westchnąłem bezradny.

- To chodź ze mną do Bane'ów. Ciocia ma cię zmusić? - spytał i uniósł jedną brew do góry. Miałem ochotę go udusić w tamtej chwili.

- Nie chcę - rzuciłem na odczepne, zasłaniając się książką.

𝕁𝕖𝕤𝕥𝕖𝕤 𝔻𝕫𝕚𝕨𝕟𝕪. 𝕃𝕦𝕓𝕚𝕖 ℂ𝕚𝕖Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz