~Magnus~
- Chcesz ze mną spać?
Musiałem o to spytać. Gapiłem się jak głupi na Aleca i biłem się z myślami, rozważając za i przeciw, aż w końcu się odezwałem. Chcę z nim spać. Żeby był blisko. Nadal do mnie nie dotarło, że rzeczywiście tu jest... Więc muszę korzystać. Jeśli jest to jakiś dziwny, wspaniały sen.
- Oh... - Alec jakby się ucieszył, ale i spuścił wzrok. Jestem zbyt nachalny? Może...
- Tylko tako pytam - powiedziałem pospiesznie i machnąłem ręką, próbując się wycofać. Nie chcę, żeby odniósł wrażenie, że za bardzo naciskam. - Dobranoc - chciałem już uciekać, ale Alec głośno zaprzeczył. I aż zeskoczył z łóżka, co mi się spodobało.
- Zaczekaj! - szybko znalazł się przy mnie. I jak miał energię przez te kilka sekund, teraz nagle się zarumienił i zaczął plątać w słowach, patrząc w dół. Nie mogłem go zrozumieć. Ale nie mogłem zaprzeczyć temu, że było to rozczulające.
- Tak? - dopytałem zaciekawiony.
- Um... W sensie... - zaciął się znowu. Spojrzał na mnie z wahaniem w oczach, wziął głębszy oddech i wydusił z siebie: - Mogę z tobą spać, jeśli chcesz.
- Te kilka słów było takich cholernie trudnych do powiedzenia? - spytałem z uśmiechem na ustach. Coś podejrzewałem, że on chciał sam zaproponować te wspólne spanie.
- Cholernie tak - pokiwał głową, a ja zaraz zmarszczyłem brwi, rozdrażniony. Niczego się nie nauczył po tamtych wakacjach?
- Nie przeklinaj.
- Cholera to lekkie przekleństwo! - oburzył się, wyrzucając ręce w górę.
- Nie przeklinaj w mojej obecności.
- Czyli tak jakby cały czas, bo tak jakby cały czas chcę być przy tobie - powiedział z powagą w głosie. A kiedy minęło kilka sekund i uświadomił sobie, co powiedział, zarumienił się, jednak nie zaczął się z tego wycofywać. Uniosłem brwi, czując bardzo fajną satysfakcję.
- No, czyli nie przeklinaj w ogóle - puściłem mu oczko i wyszedłem z pokoju, zostawiając za sobą otwarte drzwi. - I chodź do mojego łóżka. A jeśli tam przeklniesz, będziesz spał na parapecie albo w szafie.
- Może w szafce na sztućce? - zachichotał, idąc za mną.
- Jak już to w szafce na bieliznę, bo w każdym razie musisz być w mojej sypialni.
Alexander głośno parsknął śmiechem, a ja aż musiałem się odwrócić i poruszyć znacząco brwiami.
★★★
- Ładne te gwiazdki - stwierdził Alec, wskazując na sufit. Były na nim bladożółte, neonowe gwiazdki, które świecą w ciemności. My leżeliśmy pod nimi, na plecach obok siebie na moim miękkim łóżku.- Wiem. Niby dlaczego mam je w pokoju - zaśmiałem się, ciągle zerkając w stronę mężczyzny. Na szczęście nie odklejał wzroku od naklejek, więc spokojnie mogłem się pogapić. - Kupię ci takie same i przykleimy na sufit w twoim pokoju.
- Pf, sam sobie kupię.
- Ale ja wybiorę.
- Jak Isabelle... - powiedział ciszej i zaczął chichotać, a ja nie miałem pojęcia, o kim mówi i o co mu chodzi.
- Że kto? - uniosłem brew, a Alexander lekko przekręcił głowę w moją stronę. Uśmiechał się leniwie i po prostu tak, jakby nie miał żadnych zmartwień.
- Moja siostra. Całkiem niedawno, ja, nasz adoptowany brat Jace i właśnie Isabelle poszliśmy kupić czajnik. I ja z Jacem znaleźliśmy taki naprawdę dobry, ale za żadne skarby nie mogliśmy go wziąć, bo Iz uparła się, że musi być beżowy, żeby pasował do beżowych ścian w kuchni.
![](https://img.wattpad.com/cover/160149587-288-k518014.jpg)
YOU ARE READING
𝕁𝕖𝕤𝕥𝕖𝕤 𝔻𝕫𝕚𝕨𝕟𝕪. 𝕃𝕦𝕓𝕚𝕖 ℂ𝕚𝕖
Fanfiction🄼🄰🄻🄴🄲 🄵🄰🄽🄵🄸🄲 Magnus Bane i Alec Lightwood mają po 16 lat. Obaj na wakacje przeprowadzają się do swojego wujostwa, którzy akurat zamieszkują obok siebie w intrygującej dzielnicy. Magnus codziennie rano podlewa kwiaty w swoim ogrodzie, a...