18

1.1K 89 38
                                    

~Alec~
Po przebudzeniu się od razu podniosłem się do siadu, przekręcając głowę w bok, gdzie znajdowało się okno. Magnus od kilku dni na swojej szybie nakleja jakieś rysunki i codziennie jest to coś nowego. To jest cholernie urocze z jego strony. Mógłbym budzić się nawet o czwartej rano, wiedząc o takich gestach na dziendobry.

Uśmiechnąłem się pod nosem, widząc rysunek na oknie Magsa. Biała, zwyczajna kartka, ale na niej jeden z moich tatuaży. Runa Parabatai.

Zastanawia mnie tylko, kiedy on dobrał się do mojego brzucha skoro ją zobaczył. A może nie wie, że taką mam? A w ogóle dlaczego ja się nad tym zastanawiam?

Rozciągnąłem się jeszcze, by pobudzić moje ciało do życia i wstałem z łóżka z zamiarem rozpoczęcia kolejnego dnia. Który, mam nadzieję, będzie składał się w większości z Magnusa.

*****
- Alec? - odezwała się ciocia podczas śniadania.

- Hę? - mruknąłem tylko, gdyż całą buzię miałem zapchaną płatkami z mlekiem.

- Pewien pan wynajął u nas pokój i dziś przyjedzie. Załatwimy z nim parę spraw, a ty w tym czasie robisz za służącego i zanosisz jego walizki do pokoju, jasne? Numer piętnaście.

- Okey - powiedziałem, gdy już mogłem mówić. - O której przyjedzie?

- Około południa, więc nie szlajaj się z Magnusem wtedy - rozkazała poważnym tonem.

Nie rozumiem tej kobiety. Czasem potrafi zachowywać się jak Kornel i jest naprawdę super, ale kiedy indziej jest jego zupełnym przeciwieństwem i zaczyna uchodzić w demona.

- Oke... Coś jeszcze dziś?

- Narazie posprzątaj po śniadaniu - skwitowała, wstając od stołu.

Wyszła z kuchni, a ja spojrzałem na Kornela. Miał wszystko w dupie i czytał gazetę. Też bym tak chciał.

Po chwili wstałem z krzesła i zacząłem wykonywać polecenie ciotki.

- Móóóój jest ten kawałek podłogiiiii... - zaśpiewał Kornel, kiedy plasterek sera spadł mi za ziemię.

****
Przez następne dwie godziny sprzątałem w kuchni, czasami odpisując na SMS-y Magnusa. Zagonił bym go do harowania razem ze mną, no ale ten facet miał zaraz przyjechać. Dlaczego facet? Kolejny? Mam nadzieję, że jest normalny. Ba, musi być. Bo jeśli okaże się jakimś pedofilem, to po prostu poustawiam wszędzie kamerki i tyle.

- Alec! - usłyszałem głos cioci. - Idź po te walizki, bo podjechał pod dom! Ja zaraz do ciebie dojdę!

- Okey! - krzyknąłem i wyszedłem z kuchni, by po chwili przekroczyć próg posiadłości.

Przy chodniku stał czarny bus, z którego wysiadł jakiś facio. Na moje oko 30-35 letni. Obszedł pojazd i otworzył bagażnik, z którego wyciągał bagaże, a ja podreptałem w jego kierunku.

- Przepraszam? - odezwałem się, gdy byłem obok niego. - Zajmę się bagażami. Właścicielka domu zaraz przyjdzie.

- Robisz za nieletniego służącego? - zaśmiał się mężczyzna, odsuwając od dwóch, czarnych walizek, bym mógł je wziąć. Co za chwilę zrobiłem.

- Za męczennika z wynagrodzeniem, proszę pana - odpowiedziałem i przeszedłem przez otwartą wcześniej furtkę, kierując się z bagażami w stronę drzwi.

Bus odjechał, a facet zaraz znalazł się przy mnie, idąc u mego boku. Był odemnie znacznie wyższy. Ale nie będę się kłopotał z zadzieraniem głowy, by spojrzeć na jego twarz, gdyż zwykle mnie on nie obchodzi.

- No tak - zaczął. - Najlepszym wynagrodzeniem dla nastolatków są pieniądze, co?

- Dla mnie nie.

- A więc co dla ciebie?

A ten co taki ciekawski, kurna?

- Spotkania z moim... - powiedzieć mu czy nie? A, yolo, przecież nie mam zamiaru się z Magnusem ukrywać. - Chłopakiem.

- A więc pedałki? - spytał ironicznie.

Nie pokazałem jednak mojego zirytowania, bo musiałem być "grzeczny".

- Przeszkadza to panu? - zadałem pytanie uprzejmie, choć miałem ochotę dodać do tego jadu.

- Liż się z kim chcesz, młody, tylko nie na moim widoku.

- Dobrze - skinąłem głową i doszliśmy już pod próg drzwi, które mężczyzna mi otworzył.

Nim zajęła się już ciocia, a ja po prostu poszedłem schodami na górę, by odstawić już te przeklęte bagaże.

Potem udałem się do mojego pokoju i od razu rzuciłem się na łóżko, biorąc telefon w ręce. Kiedy leżałem przy oknie, przypomniał mi się rysunek Magnusa.

Ja: Magssssssssssss.

Magsio 💞: Co XD

Ja: Wiesz co oznacza runa którą narysowałeś?

Magsio 💞: Wiem xD ❤❤❤❤

Ja: Wiedziałeś że taką mam?

Magsio 💞: Nom 👌

Ja: Skąd? O.o nie przypominam sobie byś zaglądał mi pod koszulkę.

Magsio 💞: Bo wtedy spałeś? XD

Magsio 💞: Wtedy co poszliśmy razem spać po grillu.

Magsio 💞: ❤❤👌👌👌👌👌😝😏

Ja: Aa...

Ja:

Ja: Chwila.

Ja: Po chuj mi pod koszulkę zaglądasz? Zamiast spać?

Magsio 💞: 50 twarzy Magnusa.

Magsio 💞: 👌

Ja: Jezu xD

Magsio 💞: Jesteś już wolny?

Ja: Toć jestem z tobą xD

Magsio 💞: Ja pitole xD

Magsio 💞: Jesteś bardzo kumaty jak na stokrotkę >.< Pytam czy jesteś WOLNY w sensie nie robisz za służącego.

Magsio 💞: ?

Ja: Aaaaaa xx.

Ja: xD*

Magsio 💞: xoxoxoxo 😘

Magsio 💞: No ale odpowiadaj, wolę się z tobą całować na żywo niż przez smsy.

Dlaczego policzki zaczynają mnie piec w takich momentach? Przecież on nie napisał nic dwuznacznego. Ehh, mój jeszcze niedouczony, nastoletni umysł...

Ja: Narazie jak najbardziej wolny ❤

Magsio 💞: To za chwilę będziesz zajęty 👌❤👐

Ja: Przez kogo? 👋❤❤

Magsio 💞: Przez twojego przystojnego chłopaka 👌❤❤❤

Ja: Który niech ruszy tyłek i do mnie przyjdzie bo mi się nie chce chodzić, pozdro z łóżka 👌

Magsio 💞: Lenistwo lvl Sex.

Magsio 💞: Fuck.

Magsio 💞: Lvl Alec*****

Po przeczytaniu jego wiadomości, schowałem ostro szczypiącą mnie twarz w poduszce.

𝕁𝕖𝕤𝕥𝕖𝕤 𝔻𝕫𝕚𝕨𝕟𝕪. 𝕃𝕦𝕓𝕚𝕖 ℂ𝕚𝕖Where stories live. Discover now