EPILOG

1K 89 63
                                    

,,Tak, zerwali kontakt. Z myślą, że zapomną. Że wszystko będzie jak dawniej, jak zanim się poznali. Tylko że u nich to nigdy nie będzie możliwe."

Dzień za dniem, tydzień za tygodniem i miesiąc za miesiącem. Co to dawało? W sumie nic dla Aleca i Magnusa. Pozostali w swoich sercach, nawzajem raniąc je przez tą dobijającą rozłąkę.

Magnus został obdarzony silną psychiką, dlatego też już po kilku miesiącach zaczął żyć tak, jak wcześniej. Cieszył się, uśmiechał, bawił z przyjaciółmi. Nawet umawiał się na randki, i to często. Jednak nikt nie znał tej jednej prawdy, którą Magnus ukrywał przed wszystkimi.

W każdym człowieku, z którym się umawiał, szukał jakichkolwiek cząstek Aleca. Cieszył by się choć z jednej, jednak nie miał z tym jakiegoś większego szczęścia. Absolutnie nikt nie przypominał jego Stokrotki. Te wszystkie niebieskie oczy nie miały tego samego odcieniu, a zachowanie zdawało się tak bardzo podobne do reszty populacji. Tęsknił, i to bardzo.

,,Najpierw wkroczyłeś do mojego życia, a potem się nim stałeś."

Alec zniósł to owiele gorzej. Raczej... Wcale. Nie pogodził się z tym, że nigdy już nie zobaczy Magnusa. Tych oczu, które wywierały ciarki na jego ciele. Tego uśmiechu, przez który po jego sercu rozlewało się ciepło. I tej pięknej i niepoprawnej miłości, którą został obdarzony.

,,Przez pół nocy wpatrywałem się w sufit i zastanawiałem się, czy zdołam przejść resztę życia, nie mając Ciebie."

Z młodego Lightwood'a został wrak człowieka. Schudł, zaniedbywał siebie, opuścił się w nauce. Ale żył. Jakoś...
Jednak on w przeciwieństwie do swojego ukochanego nie ukrywał się z uczuciami. Każdemu, kto pytał się go, o co chodzi, odpowiadał, że tęskni. Po prostu.

- Tęsknie - powtarzał to słowo codziennie. Swojemu rodzeństwu, rodzicom, czy ludziom w szkole, na każde pytanie dotyczące jego zmarnowanego stanu, do którego się doprowadził. Było jeszcze coś, ale o tym już nie odważył się mówić. Miał wrażenie, że zwariował.

Gdy podczas nudnej lekcji patrzył w okno, widział na parkingu stary gruchot, którym jeździł z Magnusem. Kiedy wracał do domu, miał wrażenie, że trzyma w ręku pudełko jajek, a obok niego idzie Magnus, wesoło paplając jęzorem. To było przerażające dla czarnowłosego.

Ale oboje mieli jeden, cholerny, codzienny problem. Brak drugiej osoby...

,,Każdego dnia, gdy się budzę, pierwsze co robię, to Tęsknie za Tobą."

The End

❤❤❤
Bum!
Kuuniec 😀
Wiem, że nie było happy endu, przepraszam 😣 ale nie mogłam zakończyć inaczej tej historii. Była to opowieść o wakacyjnym romansie, który w końcu się skończył. I na jego miejsce wpełzło cierpienie i tęsknota, bo przecież czujemy właśnie to po stracie bliskiej osoby 💔
Nie przewiduje kolejnej części tej książki, po prostu zacznę nową. Jeszcze raz przepraszam za smutne zakończenie, kochani 💔
I serdecznie dziękuje za gwiazdki, komentarze i odczyty. Miałam wrażenie że szybciej się nabijały niż w pierwszej mojej książce, co było miłą odmianą 😀
Dziękuję dla wszystkich którzy byli ze mną podczas pisania tej powieści 💝💝💝
Trzymajcie Się Kochani!
❤❤❤

𝕁𝕖𝕤𝕥𝕖𝕤 𝔻𝕫𝕚𝕨𝕟𝕪. 𝕃𝕦𝕓𝕚𝕖 ℂ𝕚𝕖Where stories live. Discover now