1.

9.7K 191 160
                                    

Nazywam się Katy Hilfiger. Jestem bogatą, rozpieszczoną córeczką tatusia i nie wstydzę się tego. Urodę mam pół na pół. Brązowe włosy po tatusiu i niebieskie oczy po mamusi. Niestety wzrostu nie dostałam po tacie. Mam chłopaka, ale nie łączy nas nic prócz szkolnej sławy. On jest kapitanem drużyny koszykarskiej i marzy o nim cała żeńska część naszej szkoły. Co prawda większość z nich już go dostała w łóżku, ale one chcą czegoś więcej. Oczywiście, że tego nie dostaną! 

-Panna Hilfiger nie śpi, bo pannie Hilfiger znów przytrafi się wizyta u dyrektora!- usłyszałam nad sobą piskliwy głos pani Hoofman - mojej matematyczki. Kiedy poczułam jej dłoń na plecach podniosłam się i spojrzałam na nią. Obraz przed moimi oczami był jeszcze lekko rozmazany, ale to przez to, że zarwałam wczorajszą noc. 

-Oczywiście. Będę słuchać o jakże ciekawym...-spojrzałam na tablicę-...czymś. 

-Wspaniale...-mruknęła zrezygnowana i podeszła do tablicy.

Nagle ktoś zapukał do drzwi klasy. Pani Hoofman była trochę zdezorientowana, ale wydała z siebie ciche 'proszę'. Zaraz po tym drzwi się otworzyły i weszła dyrektorka, a za nią jakiś chłopak. Widzę go pierwszy raz w życiu, ale jest przystojny jak cholera. Trochę jak ojciec za młodych lat, ale za młodych bo teraz to jest chodząca porażka. Chłopak miał brązowe włosy roztrzepane na każdą stronę i lekko przystrzyżone po bokach. Jego oczy nie były brązowe, bardziej złote czy miodowe. W każdym razie śliczne. Był wysoki i dość dobrze umięśniony. Miał na sobie biały, czysty T-shirt, niebieską, rozpiętą koszulę w kratę, czarne jeansy i białe superstary. Czyli coś pod mój gust.

-Klaso...-powiedziała dyrektorka-...To jest Nathaniel Shey - wasz nowy kolega. Mam nadzieję, że będziecie się dobrze dogadywać i takie tam. Do widzenia! 

Cała klasa ( z wyjątkiem mnie) podniosła się z krzeseł i odpowiedziała dyrektorce. 

-Okej Nathaniel- zaczęła pani Hoofman- Usiądź sobie tam...-wskazała wolne miejsce obok MNIE.

Mojej przyjaciółki akurat nie ma w szkole i siedzę sama. Nie jestem oczarowana pomysłem siedzenia z tym nowym, ale lepsze to niż dzielić ławkę z jakimś nerdem. Prawda? Także cała lekcja minęła mi na oglądaniu jego i jego poruszającej się szczęki gdy coś mówił. Mam słabość do męskich szczęk, ale do jego chyba najbardziej.

    ***

Matematyka minęła i wyszłam na przerwę. Jak co każdą czekałam przy szafce na mojego chłopaka. Za chwilę mogłam dostrzec jego wysoką sylwetkę między innymi uczniami. Podszedł do mnie i złapał w pasie. Inna już pewnie nie doprała by majtek, ale ja nie. Dla mnie jest to obojętnie. 

-Pocałuj mnie.-rozkazał swoim niskim głosem-Chcę zobaczyć jak te pustaki szczają z zazdrości.

Wzruszyłam ramionami i pocałowałam go namiętnie. 

-Widziałeś już tego nowego?- zapytałam gdy się od siebie odessaliśmy. 

-Ta...-podrapał się po karku-...myślę, że może być dla mnie konkurencją na rynku pizdeczek...

I'm Rich BitchWhere stories live. Discover now