58.

2.4K 68 9
                                    

Opowiedziałam mu w skrócie całą historię, włącznie z groźbą Chrisa. Przez cały mój męczący monolog zalewałam się łzami, no bo przecież on żyje, siedzi obok mnie i trzyma mnie za rękę. Teraz chciałam tylko siedzieć i patrzyć w jego anielskie oczy. 

-Pokaż mi te zdjęcia.- zarządził zdenerwowany. 

-Nie David. Ja nie mogę na nie patrzyć...-mruknęłam bawiąc się palcami

-Nie musisz kochanie. Po prostu daj mi twój tele...-przerwał, kiedy dałam mu urządzenie. Zaczął obracać je ostrożnie w dłoniach uważając, by się nie skaleczyć.-Co się z nim stało? 

-No bo widzisz, kiedy zobaczyłam te zdjęcia myślałam, że to ty na nich jesteś. Przeraziłam się i dwa razy rzuciłam nim. Raz o ścianę, a drugi o szybę w aucie.-wyjaśniłam 

-Poważnie? Dziwię się, że jeszcze działa...

Odblokował urządzenie i kliknął ikonkę wiadomości. Ja odwróciłam wzrok, bo mimo iż chłopak na zdjęciu to nie David to mimo to nie mogę na to patrzeć. Przysięgam, że na tym zdjęciu były widoczne wszystkie wnętrzności.  

-Przecież to zwykły szantaż Katy.- usłyszałam jego głos. Spojrzałam na niego i zobaczyłam chyba lekkie przerażenie w jego oczach. 

-Może. Ale mimo wszystko uwierzyłam i myślałam, że umrę. 

-Ale spójrz. Ja żyję, nic mi nie jest tak? Poza tym mogę spróbować namierzyć urządzenie,  z którego zostały wysłane te zdjęcia. 

-Na prawdę? Nasz radę?

-Tak. Studiuję informatykę.- wyjaśnił całując moje usta. Zanim jednak zdążyłam oddać pocałunek usłyszeliśmy znajomy głos.

-David! Gdzie Luke!?-spytała Rey. Zobaczyłam jak idzie w naszą stronę przyspieszonym krokiem. No tak, przecież po nią zadzwoniłam. 

-Też się cieszę, że cię widzę. Zabrali go na prześwietlenie.- wyjaśnił przytulając moją przyjaciółkę. 

-Kiedy? Wiadomo już co mu jest?

-Prawdopodobnie złamał nogę. Nie martw się, na pewno nie umrze. 

-Bardzo zabawny żart. 

Widziałam po niej, że jest zdenerwowana. Może faktycznie go kocha? Może niepotrzebnie się martwiłam, a oni stworzą na prawdę wspaniałą parę? Dziewczyna usiadła na krześle obok mnie, ale długo tu nie zabawiła. Chwilę później wstała i zaczęła chodzić w tę i z powrotem. Za kilkanaście minut drzwi naprzeciwko nas się otworzyły, a z nich pielęgniarka wywiozła wózek, na którym siedział poirytowany chłopak. Miał gips na prawej nodze do kolana. 

-Boże Luke! Jesteś skończonym idiotą! Boli cię?-zaczęła Rey

-Nie, nie boli. I dzięki wiesz? To miłe.- pocałowali się. Powiem szczerze, że wolałabym tego nie widzieć. 

-Wiesz, że ten rowerzysta leży nieprzytomny na OIOM'ie?- wtrącił mój chłopak. Albo narzeczony. 

-Poważnie? Boże, ale lamus!- zaśmiał się w głos, a David prychnął.

-Ta jasne. Bo to nie tak, że wlazłeś w niego, kiedy patrzyłeś na 'seksowny' tyłek pomnika Shakespeare'a. 

-Co?- mruknęła Rey próbując za wszelką cenę ukryć rozbawienie.

<><><><><><><>

Hejka! Znów przepraszam Was za dłuższą nieobecność, ale wczoraj zaczęłam ferie więc myślę, że codziennie lub co dwa dni będą pojawiać się rozdziały. 

Swoją drogą znalazłam ostatnio zajebisty wprost wiersz i po prostu muszę się z Wami podzielić.

Na górze róże,

Na dole wacki, 

Kto jest gejuchem?

Juliusz Słowacki.

~A. Mickiewicz

Do następnego! 

Coachella_Owl <3

I'm Rich BitchWhere stories live. Discover now