56.

2.2K 68 6
                                    

Nie odebrał.

Nie odebrał mimo iż Rey dzwoniła kilka razy. Łudziła siebie i mnie, że to jakaś pieprzona pomyłka, ale chyba sama do końca w to już nie wierzyła. Byłyśmy już w jego domu. Ani Nathaniel, ani ich mama dziś go jeszcze nie widzieli. Byłyśmy na uczelni, ale tam też nic. Ja już nie wiem co mam robić, ani po co żyć. Siedzę tylko bezwładnie na siedzeniu i nie odzywam się. Nie mam sił już płakać, jęczeć ani wyć, a to robiłam do tej pory. Ne mogę uwierzyć, że tak właśnie skończył się mój związek z pierwszym chłopakiem, którego faktycznie kochałam. Którego kocham. Zawsze liczył się dla mnie tylko seks, długość przyrodzenia i nic więcej. Żadnych zobowiązań, żadnych uczuć. Tylko seks. Niespodziewanie jednak pojawił się on i zmienił moje życie o 180 stopni. Nie chciałam już jedynie się pieprzyć, a pragnęłam przytulić, pocałować. On jako jedyny potrafił powiedzieć mi wprost co myśli, potrafił rozśmieszyć mnie w gorsze dni i uszczęśliwić jeszcze bardziej w te szczęśliwe. To on zawsze wiedział na co mam ochotę i to on zawsze potrafił znaleźć dobrą stronę każdej sytuacji. W tedy w szpitalu, ja się zamartwiałam, płakałam, a on żartował. Nie wiem czy mogę czymkolwiek lub kimkolwiek zapełnić miejsce po tak niesamowitej osobie. Ten chłopak był najwspanialszym człowiekiem na świecie. 

-Katy? Chcesz jeszcze, wiesz, pojeździć po mieście?-zapytała dziewczyna cicho i ostrożnie 

-Nie...-mruknęłam całkowicie wypruta z uczuć, sił i chęci do życia. 

-Więc odwieźć cię do domu? W porządku.

Nagle mój telefon znów zawibrował. Dawniej na tak błahą rzecz moje serce podskakiwało i chciało wyrwać się z piersi. Dziś natomiast odczuwam tylko niepokój. Mimo tego jednak wzięłam urządzenie do ręki i spojrzałam na wyświetlacz. Znów to cholerne zdjęcie! Tyle, że teraz nie przedstawia ono tego samego co przedtem. Widzę dziewczynę z zamazaną twarzą, która trzyma w objęciach chłopaka. Teraz zdjęcie było wyraźne i ja już wiedziałam. 

To był on. 

Chłopak miał rozpruty brzuch, a w nim kilka noży. Z jego ust wypływała krew, tak samo jak z oczu i nosa. Patrząc na to znów rozpłakałam się. Rzuciłam już i tak roztrzaskanym telefonem o przednią szybę i skuliłam się na siedzeniu. Zaczęłam wyć i rzewnie szlochać. Nie mogłam już wymazać tego z pamięci, a bardzo bym chciała. Nie umiem określić  tych pieprzonych uczuć, które teraz opanowują moją duszę. Wreszcie dojechałyśmy pod mój dom. Rey mnie przytuliła i powiedziała, że w razie czego mam do niej dzwonić i natychmiast przyjedzie. Później wyszłam z samochodu, wzięłam plecak i pobiegłam do domu. Czym prędzej dostałam się do mojego pokoju i zakluczyłam drzwi. Poszłam do łazienki i stanęłam przed lustrem. Wyglądałam tragicznie. Cała zapłakana, oczy spuchnięte, rozmazana. Ja jednak miałam to w dupie. Z całej siły trzasnęłam pięścią w lustro, a ono roztrzaskało się na malutkie kawałeczki. Poczułam pieczenie dłoni i krew spływającą po moim nadgarstku. Płakałam, jęczałam, wiłam się po podłodze. 

Mój telefon nagle zadzwonił. 

I'm Rich BitchOù les histoires vivent. Découvrez maintenant