64.

2.3K 85 1
                                    

Długo jeszcze leżałam na wygodnym łóżku, trzymając w objęciach mojego śpiącego aniołka. Jestem pod wrażeniem ile ten człowiek może spać. No, ale cóż mu się dziwić. W końcu jednak usłyszałam cichy pomruk, a jego niesamowite oczy spojrzały na mnie. 

-Cześć kochanie.-powiedziałam uśmiechając się od ucha do ucha. Smutki czas odrzucić w niepamięć. 

-Dzień dobry...-wymruczał i znów położył się na moim brzuchu. Przysięgam, że gdybym nie leżała plackiem na łóżko, dawno leżałabym jaka długa na ziemi oszołomiona jego porannym głosem. 

-Jak się czujesz?- znów na mnie spojrzał mrużąc oczy jakby musiał dokładnie przeanalizować zadane przeze mnie pytanie. 

-Dobrze. Dlaczego pytasz?

-Po prostu.-wzruszyłam ramionami i pocałowałam go w czoło

-No, a ty? Wszystko w porządku, nic cię nie boli?- podniósł się na rękach tak, że był teraz nade mną

-Nie kochanie. Czuję się dobrze, bo ty tu jesteś.- tymi prostymi słowami wywołałam szczery uśmiech na jego ustach

-Skarbie słuchaj...-usiadł po turecku obok mnie-...chciałem cię o to zapytać, ale jakoś nie było okazji. Niedługo kończy się rok szkolny i pomyślałem, że na pewno chciałabyś studiować. Wiesz już gdzie? 

-Tak mam już jedną uczelnię, która mnie interesuje, a co?

-Gdzie?

-Santa Monica Collage.- z tymi słowami na jego usta wkradł się chytry uśmieszek- Co?

-Tak sobie myślałem. Co byś powiedziała na wspólne mieszkanie? Od jakiegoś czasu chciałem się przenieś do Santa Monica Collage, ale czekałem na twoją decyzję. 

-David, żartujesz?-pisnęłam przykładając ręce do ust- Oczywiście, że chcę! 

Nie mogłam w to uwierzyć. Rano leżąc z nim w objęciach rozkoszowałam się wspólnym porankiem, a teraz to ma być nasza codzienność? Mój Boże, to spełnienie moich pieprzonych marzeń! 

-Ale co na to twoi rodzice?-zapytałam 

-Nie mają nic przeciwko. -wzruszył ramionami całując mnie w czoło

-Więc? Kiedy się przeprowadzamy?-spytałam z entuzjazmem, a on tylko cicho zachichotał

-Może najpierw skończysz szkołę? I znajdziemy odpowiednie mieszkanie?

-Kiedy ja się już nie mogę doczekać!

-Ja też.-znów położył się na poduszce i przymknął oczy chyba próbując znów zasnąć. 

O nie kochanie, to mój dom. 

Wzięłam swoją poduszkę i uderzyłam go w twarz, co spotkało się z jego pytającym wzrokiem. Uderzyłam go jeszcze raz. David bez słowa wyjął swoją spod głowy i uderzył mnie. No i chyba w tej sposób mój pokój pod koniec 'wojny' wyglądał jak chmurka. 


I'm Rich BitchWhere stories live. Discover now