Wiem, mam dwadzieścia lat. Niecałe nawet. On ma dwadzieścia jeden. Ale czy to jakkolwiek przeszkadza? Kochamy się i to jest częścią przewodnią tej bajki. Mam w dupie nasz wiek, nieprzygotowanie i to, że całe życie przed nami. Ja chcę to życie spędzić właśnie z nim. Chcę mieć dzieci i to w najbliższej przyszłości. Swoją drogą to niedziwne, że kilka razy zapomnieliśmy się zabezpieczyć, a ja i tak jestem czyściutka i co miesiąc szkarłatna ciecz postanawia nawiedzić moje majtki?
-Ej Katy! Kurwa mam cię już dość! Nie dość, że jesteśmy już chyba w szóstym sklepie to jeszcze mnie w ogóle nie słuchasz!- z zamyślenia wyrwał mnie poirytowany głos Rey. Oderwałam wzrok od mojego odbicia w ogromnym lustrze i spojrzałam na nią.
-A co jak jestem bezpłodna?- zapytałam z przerażeniem w głosie.
-Co?- spojrzała na mnie trochę jak na idiotkę- Nie ważne! Podoba ci się czy nie?
-Nah...-popatrzyłam na lustro raz jeszcze- Nie przekonuje mnie...
-Ciebie zadowolić to naprawdę graniczy z cudem!- Rey wydała z siebie poirytowany ryk. Jak słoń.
-Spokojnie. Ślub to coś, co nie zdarza się raz na miesiąc. Każda panna młoda jest oryginalna, więc i suknia taka powinna być. -odezwała się pracowniczka sklepu z odzieżą ślubną. Widać było po niej, że również jest już trochę poirytowana- Może powie mi pani jaki rodzaj pani odpowiada. Będzie szybciej.
-Um... Princessa?
Ekspedientka skinęła głową po czym odeszła kawałek w poszukiwaniu odpowiedniej sukni. Rey zaś podeszła do mnie od tyłu, by pomóc mi wydostać się z koronkowej pułapki.
-Rozbieraj się...-westchnęła
-Przed tobą? Nie, dziękuję.-prychnęłam
-Jesteś głupia.-zaśmiała się i pomogła mi wyjść z sukni. W tym momencie zjawiła się ekspedientka i podała mojej przyjaciółce nowo wybraną rzecz. Rey uznała, że nie będzie mi jej pokazywać, bo jak twierdzi wszystkie na wieszaku mi się podobały. Tak więc znalazłam się w kolejnej tiulowej... ale zraz. To jest serio ładne i da się w tym oddychać.
-I jak? Według mnie wygląda pani oszałamiająco.- powiedziała kasjerka
-Wie pani, że mnie też się bardzo podoba?
-I? Co tym razem?- podeszła do mnie Rey, która nawet nie wiem kiedy stąd poszła.- Swoją drogą dzwonił David. Pytał czy przywieziesz mu jedzenie.
-Skąd on ma twój numer?- spojrzałam na nią, a ona wzruszyła ramionami- A a pro po sukni, jest przepiękna. Ile kosztuje?
-Jedenaście tysięcy.- kobieta uśmiechnęła się chyba trochę przepraszająco
-Trudno.-westchnęłam- Podoba mi się, a to najważniejsze.
-Dobrze.- kobieta uśmiechnęła się po czym podeszła do kasy.
Po wydostaniu się z sukni mogłyśmy iść pooglądać buty i bukiety. Z tym jednak poszło dość szybko. Odwiedziłyśmy jedynie cztery sklepy. Mnie jednak cały czas męczyła myśl, że ze mną coś na prawdę może być nie w porządku.
CZYTASZ
I'm Rich Bitch
RomanceKaty Hilfiger jest typową córeczką tatusia, która zalicza wszystko i wszystkich. Jej ciemnobrązowe, długie włosy, niebieskie oczy i zgrabne ciało to coś co stało się obiektem westchnień całej męskiej części szkoły. Ona jednak trzyma się swojego chło...