53.

2.5K 78 16
                                    

Wstałam. Z jękiem i niezadowoleniem, ale wstałam. Poszłam do łazienki, by móc się ogarnąć i przygotować na szkołę. W tym celu zdjęłam z siebie jedwabistą piżamę i weszłam pod prysznic. Wczoraj trochę poimprezowałam i cały brud, pot i resztki makijażu wciąż tkwią na moim ciele. Ciekawe jak tam David. To z nim byłam na imprezie. Schlałam się i nie pamiętam zupełnie nic. Kiedy poczułam, że moja skóra jest dostatecznie czysta wyszłam spod prysznica i owinęłam się mięciutkim ręcznikiem. Podeszłam do lustra, by rozczesać i wysuszyć włosy. Lubię kiedy gorące powietrze uderza mnie w twarz. Po wysuszeniu włosów poszłam do szafy, by się ubrać. Zdecydowałam się na crop top, szorty, kabaretki i Air Force. Włosy związałam w kok i zrobiłam lekki makijaż. Wzięłam plecak po czym zbiegłam na dół łapiąc w dłoń jedno jabłko. Niestety na więcej raczej nie starczy mi czasu. Wsiadłam do szkarłatnego Rolls Royce'a i pojechałam do tego pierdolnika. 

Swoją drogą powinnam chyba ograniczyć przekleństwa. Luke mówił, że damom nie przystoi kląć, ale czy ja jestem damą? No właśnie chyba nie. Po jakichś piętnastu minutach  byłam już na miejscu, zaparkowałam samochód i biegiem ruszyłam w stronę szkoły. Już jestem spóźniona. Do klasy dotarłam dwadzieścia minut po dzwonku, bo oczywiście musiałam się wlec po schodach. Przeszłam do swojej ławki ignorując poirytowany i zdenerwowany wzrok nauczycielki i usiadłam obok Rey. 

-Wraca stara Katy?- zapytała na przywitanie 

-Co masz na myśli?-spytałam wyjmując z plecaka książki 

-No seksowne ciuszki, zaliczanie chłopaków, spóźnianie się, wyjebane na szkołę...

-Co? Nie! Zwariowałaś? Stara Katy opuściła już mą duszę i nigdy nie wróci!

-Dobra zluzuj gacie. Chciałam się tylko z tobą podroczyć.- zaśmiała się, a ja tylko przewróciłam oczami. 

-Pani Hilfiger i pani Taylor. Chcecie może zaprezentować swą jakże ciekawą wymianę zdań całej klasie?- spytała Hoofman, a ja dopiero teraz zauważyłam, że nade mną stoi. 

-Nie proszę pani.- mruknęłam ignorując ciche chichotanie Rey 

-Dobrze. Więc już się zamknijcie i włóżcie nosy do książek.- poszła z powrotem do tablicy

Reszta lekcji minęła bez komplikacji. Przynajmniej dla nas, bo na przykład Nathaniel dostał od nauczycielki książką. Bądź co bądź, ale to Hoofman. Z nią nie wygrasz. Kiedy zadzwonił dzwonek chciałam wyjść z klasy, ale Rey uporczywie siedziała na krześle i nie chciała się podnieść. 

-Dlaczego nie idziesz? Aż tak dużo pożarłaś, że nie możesz się podnieść?- zapytałam siadając z powrotem na krześle i wykładając nogi na blat. 

-Nie idiotko...-mruknęła 

-Więc o co chodzi? 

-Trochę jakby... nie mogę chodzić...-zaczerwieniła się. Ja prawie zadławiłam się powietrzem. 

-Co? Dlaczego? 

-Pieprzyłam się z Lukiem. 

I'm Rich BitchOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz