30.

2.9K 87 16
                                    

Pov. David

Pieprzona suka. Jebana szmata. Nie mogę być z nią w ciąży! 

To znaczy...

Ona nie może być ze mną w ciąży! Przecież to jest najzwyczajniej niemożliwe! Nie jestem prawiczkiem, ale nie ruchałem się już grubo ponad rok! A już na pewno nie po pijaku, nie jestem męską dziwką. Zniszczyła mi życie. Czy na prawdę nie mogła wybrać sobie momentu, w którym nie będzie obok  mnie Katy?! Kocham ją, a ona to wszystko zniszczyła! Nie wiem jak mam to wytłumacz Katy. Nie obiera ode mnie telefonów, ani nie odpisuje na SMS'y. Jestem pewny, że jeśli Jane jest ciąży to na pewno nie ze mną. A z kim to mam głęboko w chuju! 

Swoją drogą dlaczego ja tak przeklinam? Nigdy tego nie robiłem chyba, że coś na prawdę mnie zdenerwuje, a tak jest w tym momencie. Nie poprosiłem Katy o bycie moją dziewczyną to prawda, ale to przez to, że jestem jebanym cykorem! Kocham ją do cholery! Kocham jej oczy, kocham jej włosy, jej głos. Wszystko. Dlaczego Jane nie niszczy życia komuś innemu? Ja wiem, że się jej podobam, ale ma tego swojego Chrisa do cholery! Czemu z nim...

-Chris...-mruknąłem do siebie i poczułem się jakbym nagle doznał olśnienia. 

Ona na pewno jest w ciąży z tym całym Chrisem. Ten chłopak jest byłym mojej Katy. Może on po prostu chce ją odzyskać. A Jane chce mnie. Dlatego postanowili nas skłócić ciążą. Oczywiście ta teoria mogła być błędna, ale muszę się tego dowiedzieć. Ciekawi mnie tylko czy ona na prawdę była aż tak głupia, żeby zachodzić w ciążę, by odzyskać chłopaka? 

Złapałem kurtkę, bo był już wieczór i wybiegłem z domu. Wsiadłem do samochodu i z prędkością światła ruszyłem do domu tego skurwysyna. Przysięgam, że nigdy nie jechałem z taką prędkością. Najbardziej wykurzały mnie światła na których musiałem się zatrzymywać. W końcu dotarłem na miejsce. Zobaczyłem go palącego papierosa na moście nieopodal jego domu. Gdy tylko go zobaczyłem, poczułem, że coś się we mnie gotuje. Ja muszę wyjaśnić tą sprawę. 

-Co robisz zajebany kutasie?!- krzyknąłem popychając go

-Cóż się stało? Pan grzeczny prawiczek przeklina? Ojej...-mruknął pogardliwie 

-Zamknij się i gadaj co zrobiłeś! Dobrze wiem, że chciałeś skłócić mnie z Katy! 

-Ups. Rozgryzłeś mnie. Ale to boli...-złapał się za serce...po prawej stronie...

-Nie udawaj niedorozwiniętego kurwa! 

-No okej, okej...-zaśmiał się głupio-...nigdy nie spotkałem tak seksownej dziwki jaką jest Katy. A ona zmieniła się w grzeczną dziewczynkę i mnie rzuciła! 

-Zdradzałeś ją z Jane! -miałem ochotę roztrzaskać mu o asfalt tą rudą łeb

-A co? Przecież żyjemy w wolnym kraju. Katy zajebiście robi lody...-rozmarzył się 

W tym momencie nie wytrzymałem. Nikt nie będzie obrażał i mieszał z błotem mojej Katy. Uderzyłem mu z całej siły z pięści. Niestety on nie został dłużny i zaczęliśmy się bić. Nienawidziłem się bić, ale nie widziałem innego rozwiązania. W pewnym momencie jednak on złapał  mnie za szyję i przygwoździł do barierki. Pchał mnie w tył więc stało się jasne, że chce wepchnąć mnie do rzeki. Złapałem go za kołnierz jego bluzy i przerzuciłem przez barierkę. Nagle poczułem gwałtowny zryw. Nie myślałem trzeźwo i zapomniałem, że on wciąż mnie trzyma. 

Wpadliśmy do rzeki...

I'm Rich BitchWhere stories live. Discover now