13.

4K 94 20
                                    

Nathaniel warknął niesamowicie zły w stronę brata i złapał się za krwawiący nos. Szybkim krokiem opuścił pokój głośno trzaskając drzwiami. Zerknęłam na Davida. On jednak nie jest taką pizdą jak Nate. Miał jedynie lekko rozciętą wargę. 

-To ja... pójdę już...-mruknęłam 

-Odwieźć cię?-zapytał zatrzymując mnie 

-Um, nie dzięki. Mam samochód...

-Nie szkodzi. Lubię spacerować.-wzruszył ramionami 

-Na prawdę nie trzeba...

-Nalegam. Poza tym chyba lepiej żebyś nie jeździła w takim stanie.-przerwał mi

-Oh...o-okej...-mruknęłam lekko zawstydzona. Pierwszy raz jakiś chłopak traktował mnie z szacunkiem, a nie jak zabawkę do seksu. 

David wsunął swoją rękę pod mój łokieć co niesamowicie mi się podobało. Mógłby ją tam trzymać do końca życia. Podszedł do drzwi i otworzył je bym mogła przejść. Po drodze zapytał mnie o kluczyki, więc mu je podałam. W końcu dotarliśmy na podjazd, gdzie jego dżentelmeńskie ruchy nadal trwały. Otworzył przede mną drzwi od samochodu, a dopiero później wstał. Na drodze zachowywał się jakby prowadził już w łonie matki. Był skupiony na tym co robi. Perfekcjonista. Z zdumieniem i podziwem patrzyłam na jego ciało gdy wykonywał jakikolwiek ruch. Podałam mu drogę do mojego domu. 

-Ja przepraszam cię za mojego brata...-odezwał się kiedy staliśmy na czerwonych światłach 

-Dlaczego to ty mnie przepraszasz?

-No bo zawsze ja to robię, gdy kogoś skrzywdzi. On nie ma jaj, by to zrobić...

Więc nie jestem pierwsza.

-Nie szkodzi. Dobrze, że tam wpadłeś.

-Tak! W ostatnim momencie...-zaśmiał się 

-Jesteś bardzo miły. W ogóle nie przypominasz brata...

-Nie chcę taki być. Po co? Nie lubię krzywdzić ludzi. 

-Jesteście zupełnymi przeciwieństwami...

-No a ty? Co lubisz?-zapytał zerkając na mnie kontem oka

-Ja um...-trochę wstydziłam się mu o tym powiedzieć. Nie chciałam, żeby postrzegał mnie tak jak inni-...lubię spędzać czas ze swoim chłopakiem i...takie tam...

-Masz chłopaka?

-Tak, ale nie łączy nas nic więcej niż szkolna sława...

-To okropne...-westchnął- Dojechaliśmy...

-Um ja...-nie mogłam się wysłowić-...dziękuję. I przepraszam za to, że musisz iść pieszo...

-Nic mi nie będzie. Do zobaczenia!

Uśmiechnęłam się miło i ruszyłam zawstydzona w stronę domu. Było mi tak cholernie głupio. Pierwszy raz czułam wstyd i to w dodatku przed jakimś chłopakiem. Nienawidzę tego uczucia!  Jest okropne i niemiłe! Muszę się go jakoś pozbyć, ale nie mogę! No nie mogę! Mam nadzieję, że nigdy już nie spotkam Davida, choć moje serce krzyczy, że to właśnie o niego powinnam się starać. Jezu co się ze  mną ostatnio dzieje?! Powinnam wrócić do mojego starego trybu życia. Powinnam zacząć spotykać się więcej z Chrisem. Ostatnio widziałam się z nim jakoś dwa tygodnie temu, a to przecież mój chłopak! 

Okej! Od dziś wracam do starego trybu życia i nie obchodzi mnie żaden David!

Hejka kochani!

Jak podoba Wam się nowy rozdział? Ja osobiście jestem z niego mało zadowolona. 


I'm Rich BitchWhere stories live. Discover now