22.

3.2K 99 11
                                    

Wsiadłam do samochodu, a pierwszą rzeczą na której zatrzymał się mój wzrok była jego cudowna szczęka, która swoją drogą wykrzywiała się w uroczym uśmiechu. Jestem pewna, że wyglądam teraz jak burak. 

-Ślicznie wyglądasz.-powiedział oglądając mnie od stóp do głów. Czyli jednak mu się podobam! 

-Ja? Um dzięki...-spuściłam wzrok- Dokąd chcesz jechać? 

-Słyszałaś o koncercie 5SOS w Kalifornii?

-Co?- spojrzałam na niego podekscytowana. Oprócz Queen, 5 seconds of summer to mój najukochańszy zespół.

-Czyli nie słyszałaś. To wspaniale!- zaśmiał się- Zapinaj pasy kotku. 

Kotku! O mój Boże! Nazwał mnie kotkiem! Wiem, że to jest najzwyklejsze słowo, takie jak każde inne, ale z jego ust to zupełnie co innego! 

Posłusznie zapięłam pasy bezpieczeństwa, a David włączył się do ruchu. Spojrzałam w okno, ale tam tylko palmy i równiny, a w oddali jakieś góry. Czyli moja codzienność. Odwróciłam głowę w przeciwną stronę, ale tam widoki były obłędne. Kochałam patrzeć na jego cudowne ciało kiedy coś robił. Był taki wspaniały. Czułam się błogo jak jeszcze nigdy. 

-Gapisz się...-stwierdził z uśmiechem

-Co?- poderwałam się nie wiedząc co robić. Wyrwał mnie z osłupienia. 

-Gapisz się na mnie!- zaśmiał się 

-Um, faktycznie. Przepraszam...

-Nic nie szkodzi. Przecież ja też się gapię.- zerknął na mnie kątem oka

-Co? Kiedy? 

-W tedy kiedy ty się nie patrzysz!-zaśmiał się znów, a ja zdałam sobie sprawę, że kocham jego śmiech. Nie lubię. Kocham. 

Speszona odwróciłam głowę w drugą stronę. Więc jemu też się podobam. Więc nie jestem natrętną idiotką, która stara się o względy chłopaka, który ma ją totalnie w dupie. Nagle poczułam jakąś niebiańsko delikatną dłoń na mojej ręce. No a, że siedzę tylko z jedną osobą w samochodzie to chyba jasne do kogo należała. David umieścił moją dłoń na skrzyni biegów i dokładnie okrył ją swoją dużą, delikatną dłonią. Przez moje ciało automatycznie przeszedł przyjemny dreszcz. Zobaczyłam, że wjeżdżamy na jakiś duży plac, gdzie stoi dużo zaparkowanych samochodów. W tym jeden ogromny bus z napisem 5SOS. 

-O mój Boże David! Chyba sobie żartujesz!- krzyknęłam trzęsąc jego ramieniem. 

-No chyba jednak nie!- zaśmiał się

W tym momencie pisnęłam jak nienormalna i wybiegłam z samochodu. Stanęłam w osłupieniu widząc wszystkie te kolorowe lampy i te tłumy stojące pod sceną na której faktycznie było napisane ozdobną czcionką '5 seconds of summer'. Nie mogłam uwierzyć moim oczom, uszom i wszystkiemu innemu. Spojrzałam w stronę chłopaka, który właśnie opuszczał samochód. Skinął głową w stronę sceny, byśmy udali się w tamtą stronę, a ja pełna radości podeszłam do niego. David złączył nasze ręce, dzięki czemu przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz emocji. Poszliśmy w stronę, gdzie za chwilę miało się spełnić moje życiowe marzenie! 

I'm Rich BitchWhere stories live. Discover now