Rozdział 19

319 41 12
                                    

   Oburzenie na twarzy Triony było aż nadto widoczne. Chciała coś powiedzieć, jednak Shana Weniss przeczuwając jej zbliżające się słowa, uciszyła ją, podnosząc rękę.

   - Zaręczyny - powtórzyła cicho przyszła królowa. Na jej twarz wpłynął cierpki uśmiech. - O tej części umowy nie słyszałam. Chcesz władzy i żony, książę? To się nazywa pazerność.

   - Oczywiście to nie będą prawdziwe zaręczyny, a do żadnego małżeństwa nie dojdzie - wyjaśnił Derwan, pewnością maskując nerwy. - Królestwo Słońca i Wiosny wysuwają się naprzód w gospodarstwie i strefie militarnej. Szlachta uzna nasze małżeństwo jako cel do stworzenia wielkiego imperium. Zdobędę ich poparcie, ukoronują mnie, a po pewnym czasie udamy sprzeczkę i zerwiemy zaręczyny.

   - A co z twoim bratem? Myślisz, że pozwoli ci objąć władzę? - Stukała palcami o blat stołu.

   - Kiedy już zyskam poparcie, wyzwę go na pojedynek...

   - I go zabijesz. - Klasnęła ze sztucznym podekscytowaniem. - Kocham rodzinne sprzeczki.

   - Raczej wygnam - poprawił ją książę.

   - Dobroduszność. - Uśmiechnęła się sztucznie. - A co z tą armią, którą szykuje? Ją też wyzwiesz na pojedynek? Czy może ich przekona nasze małżeństwo? - mówiła szybko, a z każdym słowem jej ton wybrzmiewał coraz bardziej wyśmiewczo. 

   - Gdy szlachta poprze mnie, część armii należącej do nich, przejdzie na moją stronę. Jeżeli dojdzie do wojny domowej, szanse będą równe.

   - Wszystko brzmi jak dobry plan. Tylko... chciałabym wiedzieć jeszcze jedno. - Głowę oparła o złączone dłonie, pochylając się nieznacznie do przodu. - Jaka jest twoja motywacja? Chcesz zapobiec wojnie, czy jedynie zależy ci na zyskaniu władzy?

   - Jedno nie wyklucza drugiego.

   - Możliwe... choć może zapobiegniesz wojnie, nie zyskując władzy... albo zyskasz władzę, rozpoczynając wojnę.

   - Do czego dążysz, panno Shano?

   - Zanim się spotkaliśmy, zastanawiałam się jaką osobą jesteś. Szlachetną, przejmującą się tysiącami, które zginą. Czy może chciwą na władzę? - Spojrzała przenikliwie wprost w brązowe oczy chłopaka. - Jaką więc osobą jesteś, książę? Co dla ciebie jest ważniejsze?

   Nastała cisza. Derwan spuścił wzrok na swoje ręce, zastanawiając się. W tej chwili nie liczyła się prawda, lecz to co kobieta chciała usłyszeć. Problem był tylko taki, że nie miał pojęcia jakiej odpowiedzi domagała przyszła królowa.

   Miał powiedzieć, że najważniejsza była jego ludność?

   A może miał przyznać, że najbardziej zależało mu na władzy?

   Nie potrafił nic powiedzieć, ponieważ sam nie znał odpowiedzi.

   - Po co są te pytania, jeżeli już zdecydowałaś, k r ó l o w o.

   Wszyscy spojrzeli na Mirę. Jej towarzyszę byli zaskoczeni, bo według planu nikt oprócz księcia miał się nie odzywać. Triona była oburzona, że taka przybłęda dołączyła do rozmów, za to Shana Weniss przerzuciła leniwie na nią wzrok. Swoimi piwnymi oczami dokładnie jej się przyglądnęła.

   - Czyżby? Nie przypominam sobie, żebym ogłosiła na głos swoją decyzje - odpowiedziała, dość oschło.

   Mira uśmiechnęła się nieznacznie.

   - Widzę iskry kryjące się w twoich oczach. Zgodzisz się na plan księcia, bo jesteś ciekawa co z niego wyniknie. Nie obchodzi cię czy wybuchnie wojna. Królestwo Wiosny jest równie potężne co Słońca. To inne kraje powinny się obawiać. Nie ma różnicy jaki jest książę. Czy robi to ze szlachetnego serca, czy przez pragnienie władzy. Da ci tron, a ty dasz mu i doskonale o tym wiesz.

   Shana odchyliła się na krześle, nie odrywając wzroku od kobiety. O dziwo, jako nieliczna, zainteresowała się jej oczami, a nie tatuażami wkutymi w jej ciało.

   - Kim jesteś?

   - Jestem osobą, która zabije twego wuja.

   Rozbawienie zmieszane z... niedowierzaniem tkwiło na twarzy kobiety. Wpatrywała się w Mirę, lekko kręcąc głową.

   - A myślałam, że książę jako prezent z okazji ślubu, przyniesie mi głowę mego wuja. Może, więc powinnam wyjść za ciebie?

   Mira zaśmiała się szczerze. Całą rozmowę pilnie się przysłuchiwała, analizowała i na bieżąco łączyła fakty.

   Według niej Shana była dobrą aktorką,  tak jak wszystkie osoby z wyższych sfer. Maskowała swoje prawdziwe emocje, ukazywała siebie jako swobodna dusza, zabarwiając głos, w niektórych momentach powagą. Udawała zaskoczenie, kiedy doskonale o czymś wiedziała, a rozbawienie, mimo sprzecznych uczuć.

   Przez całą rozmowę bawiła się księciem. Obracała go wokół palca. Gdy tylko dostała wiadomość o sojuszu, zdecydowała się na niego zgodzić. Nie miała nic do stracenia, przeciwieństwie do księcia. On ryzykował znacznie więcej. 

   - Zawrzyjmy umowę. Jeżeli zgadzasz się na nasz układ, dostaniesz głowę króla na dniach. Jeżeli jednak nie, wyjdziemy stąd i już nie wrócimy. Masz 5 sekund na podjęcie decyzji.

   Książę spojrzał na Mirę zszokowany z widocznym strachem w oczach - tego nie było w planie. Za to Shana nie przejęła się deklaracją kobiety. Niedowierzające prychnięcie zamieniło się w uśmiech, ukazujący rząd, nieco nierównych białych zębów na górnej szczęce.

   - 5...4... - zaczęła odliczać na głos. - 3...

   - Co? - Lekka panika przeszła przez twarz przyszłej królowej. Na chwilę zerknęła na Trione - u niej również znalazła zmieszanie.

   - 2...

   - Zgoda - przerwała Mirze, gdy ta już otwierała usta do powiedzenia ostatniej liczby.

   I w tej chwili do Shany doszło co zrobiła. Poczuła niewidzialny ciężar na nadgarstkach, jakby ktoś w tym miejscu założył jej kajdany. To uczucie szybko zniknęło, a przynajmniej z taką siłą.

   - Zaklęcie umowy - wyszeptała, opierając się o krzesło.

   - Jeżeli któraś z nas nie dotrzyma umowy, zginie.

   - Jak śmiałaś - wysyczała Triona. Miała już uwolnić swoją magię, gdy przez pomieszczenie rozniósł się gromki śmiech.

   Przyszła Królowa Wiosny śmiała się wniebogłosy, nie mogąc powstrzymać chrumkania, jakie wytwarzała.

   - Już dawno nikt mnie tak nie zaskoczył - przyznała, między salwami. - Przyparłaś mnie do muru, dając mi krótki czas na podjęcie decyzji. W pośpiechu nie zauważyłam zaklęcia, jakie stworzyłaś. Wzięłam cię za słabego maga, ale najwyraźniej się myliłam.

   - Więc... możemy liczyć na nocleg? - zapytała beztrosko Mira, gdy Shana nieco się uspokoiła.

   - Dostaniecie najlepsze komnaty. Jesteście moimi gośćmi honorowymi.

Cienie mrokuTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon