Rozdział 34

258 34 3
                                    


   Ari wybiegł po chwili za siostrą, a jego głos długo rozchodził się echem po korytarzach, wołając wciąż jedno imię. Kari. Mimo że dwójka rodzeństwa opuściła już komnatę, pozostawili po sobie gęstą i nieprzyjemną atmosferę.

   - Z tobą też muszę porozmawiać - stwierdziła Mira, próbując odgonić ten ciężar wypełniający pomieszczenie.

   Derwan spojrzał na nią spod uniesionych brwi.

- Mój brat umarł i zwolnił się dla mnie tron? - Próbował zażartować, ale słabo mu to wyszło. Poczuł po swoich słowach jeszcze większe przytłoczenie.

   Mira bezwiednie cmoknęła.

  - To na pewno ułatwiłoby sprawę... ale niestety nic takiego się nie wydarzyło. Choć w głównej mierze, to o czym chcę ci powiedzieć, opiera się na twoim bracie. - Podeszła do komody i oparła się o nią, czując, że czekała ją kolejna trudna rozmowa.

   Na księcia twarzy malowało się niezrozumienie.

   - Będąc na balu spotkałam twojego brata. - Widząc, że chciał już coś powiedzieć, podniosła rękę w geście uciszenia. - Próbowałam go zabić - kontynuowała, nie odrywając spojrzenia od księcia. - Nie udało mi się... więc spróbowałam tego także wczoraj... ale to również mi się nie udało. - Przegryzła dolną wargę słysząc, jak to brzmiało. Nie mogła dobrać odpowiednich słów. - Twój brat okazał się szperaczem i to bardzo potężnym - powiedziała do rzeczy, nie siląc się na większą subtelność.

   - I... nie udało ci się go zabić?

   - Nie - zaprzeczyła z wyrzutem, wpatrując się na niego niedowierzająco. - Czy ty słyszałeś, co powiedziałam?

   - Że mój brat jest szperaczem. Słyszałem jasno i klarownie.

   Szczęka Miry, gdyby mogła, walnęłaby o ziemię. Nie wierzyła w to, co usłyszała. Beztroski ton chłopaka dał jej jasno do myślenia, że nie miał pojęcia w jakiej sytuacji się znaleźli.

   - Wiesz kim są szperacze? - dopytała, dalej nie ukrywając zdziwienia.

   - Potrafią czytać w myślach - odpowiedział krótko.

   Mira przyłożyła palce do skroni i na chwilę zamknęła oczy. W tej chwili była wykończona całą tą sytuacją, rozmową, wszystkim.

   Myśl o domku w górach - nakazała sobie. Jeżeli nie mogła być tam ciałem, mogła przynajmniej być tam umysłem.

   - To jest niewielka ich zdolność - wyjaśniła. - Szperacze potrafią kontrolować umysły innych. Kiedyś nazywano ich Panami Życia i według mnie była to trafniejsza nazwa. Szperacz może kazać wyskoczyć komuś z samego szczytu wieży, a ta osoba do samej śmierci może myśleć, że to było jej pragnienie... - I w tej chwili przerwała, zdając sobie sprawę z własnych słów. Odwróciła wzrok i przyłożyła kciuk do ust, zagryzając odruchowo paznokieć.

   - Dlaczego zamilkłaś?

   - Ponieważ zdałam sobie z czegoś sprawę. - Spojrzała na Derwana z powagą. - Co jeśli dotychczasowe decyzje nie były twoje, lecz twojego brata?

   Książę wpatrywał się milcząco w Mirę, gdy nagle wybuchł głośnym śmiechem.

   - I co by mi kazał zrobić? Uciec z królestwa... aby móc bezproblemowo zająć moje miejsce bez walki... w czasie gdy ja podróżowałbym przez wiele tygodni do Królestwa Wiecznej Zimy. - Zamilkł, otwierając szeroko oczy oraz wykrzywiając usta. - To by miało sens... Kurwa.

Cienie mrokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz