- Cycki ci urosły. - To były pierwsze słowa mężczyzny skierowane w stronę Miry, gdy zajęli jeden ze stołów, na którego blacie znajdowały się jeszcze puste dzbany poprzednich biesiadników.
- Ci również - odparła natychmiast, wpatrując się w przedzierające przez ubrania fałdy tłuszczu. Po walce jego mięśnie znacznie zniknęły. - Przytyłeś - dopowiedziała. - Kiedy zyskałeś trzydzieści kilo do wagi?
- To moja ochrona. Rycerze mają zbroje, ja mam to. - Poklepał się po brzuchu, uśmiechając wesoło.
Mira westchnęła, próbując ukryć wyłaniający się na twarzy uśmiech.
- Nie zmieniłeś się - skwitowała szczerze.
- Czy ja wiem... piję więcej.
- Chodziło mi o charakter. Alkoholu to ty zawsze dużo spożywałeś.
- Nie przesadzaj - powiedział w chwili, gdy podniósł kufel wypełniony po brzegi piwem. - Idzie twój mały podróżnik - zauważył pomiędzy siorbnięciami, zerkając za Mirę.
Książe walnął rękami o stół.
- Przegrałaś - obwieścił oburzony.
- Wiem. Zauważyłam... i poczułam - burknęła.
- Straciłaś wszystkie nasze pieniądze - kontynuował Derwan.
- Mówiłam, żeby jej nie ufać - warknęła Kari, zatrzymując się za księciem.
- Ślicznotka - mruknął do siebie pijak, wpatrując się w białowłosą.
Mira nogą ostrzegawczo walnęła w jego kostkę pod stołem. Mężczyzna nawet tego nie poczuł.
- Nikogo nie kręci stary babiarz - dodała.
- Kobiety na mnie lecą. Piszczą, by spędzić ze mną choć chwilę.
- Znacie się? - zapytał Derwan. Reszta nie zaszczyciła go nawet spojrzeniem. Został od razu zbyty.
Mira niemal zadławiła się własnym śmiechem słysząc pewność w słowach mężczyzny.
- Wskaż mi choć jedną - zadrwiła.
- Kto to? - powtórzył znów książę, starając zwrócić na siebie uwagę. Bezskutecznie.
- Na przykład tamta - stwierdził po chwili szukania.
Mira skierowała spojrzenie, kierując się wzrokiem towarzysza.
- To mężczyzna - stwierdziła.
- Nie. Widzę długie włosy i zgrabny tyłeczek.
- A ja pokaźną brodę i wybrzuszenie w spodniach.
- Mira! - Spróbował ostatni raz książę, mając dość bycia ignorowany w taki sposób.
- Młody - powitał go pijak, jakby dopiero teraz zauważając, że cały czas stał przy nich i wsłuchiwał się w rozmowę. - Wykiwałem cię. A kuku. Tak naprawdę nie jestem pijakiem rzygającym pod własne nogi.
Mira po usłyszanych słowach zakryła ręką twarz w geście zażenowania. Wiedziała, że była grubiańska i niewychowana, ale przy nim... zachowywała etykietę niczym królowa.
- To jest Mothwe Elron, mój przyjaciel z dawnych lat - orzekła po chwili.
- Nauczyciel - poprawił ją. - Wstydzi się tego. Woli udawać, że wszystkiego nauczyła się sama.
YOU ARE READING
Cienie mroku
FantasyNie była wojowniczką, ani magiem, jak można przypuszczać po jej zdolnościach. Była kimś innym, czymś innym. Jej tatuaże niczym cienie były bronią czekającą na kolejną walkę. A w najbliższej przyszłości miało być jej bardzo dużo. Zbliżała się wojna...