„The Blackess of Dawn || book one"- l0vinyou | AntiSocialCoyote

61 10 8
                                    

Jeden System, jedna Potęga. Zbombardowane miasto, fala dźwięków i ta czerń. Czerń, którą tylko ona mogła usłyszeć. Nigdy nie myślałam, że czytając książkę na Wattpadzie, będą targać mną tak sprzeczne emocje, jednak przy ,,The Blackness of Dawn || book one'' tych emocji było bardzo dużo. Historia science-fiction autorstwa l0vinyouzdecydowanie stała się jedną z moich ulubionych.

Pierwsze, co przyciąga nasz wzrok, patrząc na Blackness to cudna grafika przedstawiająca czarnowłosą dziewczynę na tle toczącej się wojny. Dominującymi kolorami są tu szary, biały i niebieski, a sama okładka wygląda jak wyjęta z bajki. Patrząc na nią, można powiedzieć, że jest to grafika zrobiona na potrzeby wydanego już bestselleru fantasy, którym, na Wattpadzie, zdecydowanie to opowiadanie może się stać. Tytuł, napisany białą czcionką, jak i nazwa autorki u góry są dobrze widoczne, a sam font, którym są napisane idealnie pasuje do klimatu całej kompozycji. Okładka sama w sobie bardzo mi się podoba i aż muszę za nią pochwalić KatieBrillie, która ją wykonała.

Opis przedstawia nam nieco bliżej realia świata, który opisuje opowiadanie, pozwalając wczuć się nam bardziej w klimat opowiadania. Przybliża nam losy wojny, jak i rząd panujący w kraju, w którym rozgrywa się akcja. Mówi też nam co nieco o głównej bohaterce, Carmine. Moim zdaniem opis ten, jest genialnym wprowadzeniem do fabuły i pozwala poczuć nam ten tajemniczy klimat, który nieustannie występuje w ,,The Blackness''. Tekst nie zawiera błędów gramatycznych, ani ortograficznych, czy interpunkcyjnych, a niebanalne słownictwo w nim zawarte daje nam przedsmak tego, jak wygląda styl pisania autorki. Czy deskrypcja zachęca? Powiedziałabym, że aż za bardzo, ponieważ czytając go od razu stwierdziłam, że historia ta będzie genialna.

Wojna. Słysząc to słowo, mam przed oczami żołnierzy, strzały z karabinów, czołgi, zniszczone miasta i wiele śmierci w bitwie. Właśnie to działo się w Strefie Trzeciej, w której mieszkała Carmine. Jednakże, oprócz tych wszystkich morderstw czy bitew działy się równie okropne rzeczy, tyczące w większości zwyczajnych, niewinnych mieszkańców, którzy wojny nigdy nie chcieli doświadczyć. Głodówka, zapracowywanie się na śmierć w fabrykach. Stawianie oporu nigdy nie kończyło się dobrze, o czym Carmine dobrze wiedziała. Mimo to, razem ze swoimi przyjaciółmi, Cory'm i Tanya'ą, zdecydowali się kraść, aby zapewnić jedzenie sobie, i swoim rodzinom. Jednak w momencie, kiedy Carmine zostaje porwana przez organizację ludzi walczących z Systemem, wszystko się zmienia, a ona poznaje prawdę o sobie i swoim pochodzeniu. Nowi ludzie, inny świat i dziewczyna, która wreszcie dowiaduje się o tym jak potężne są jej moce, i jak okrutna jest przeszłość jej rodziny. Fabuła stanowi podporę dla opowiadania. Tylko dzięki niej taka historia właśnie jest nazywana opowiadaniem lub książką, a nie zbitkiem bezsensownych słów. W ,,The Blackness'' ta podpora jest bardzo mocna, ponieważ wspierana jest własnym światem, który daje wielkie pole do popisu autorce. Pierwsze co zauważyłam czytając tą opowieść, to to, że pomysł na fabułę jest genialny. Następną rzeczą, która wpadła mi w oko jest to, że akcja jest pierwszorzędnie poprowadzona. Na tyle szybko, aby czytelnik się nie nudził czytając i na tyle spokojnie, aby się nie pogubić. Całość dopełniały niespodziewane i ciekawe sytuacje, oraz nietuzinkowe postacie stanowiące wisienkę na tym wielowarstwowym torcie.

Skoro już wspomniałam o świecie stworzonym przez autorkę, warto by było ten temat rozwinąć. A jest o czym opowiadać. Pierwszym pojęciem, z jakim spotykamy się w ,,The Blackness'', jest ,,Jeden System, jedna Potęga''. System składa się z pięciu Stref, które podzielone są na regiony: Strefy Pierwszej, Drugiej, Trzeciej, Czwartej i Piątej, które obecnie są w stanie wojny, którą rozpoczął Dzień Zero. Natomiast bezpieczeństwa w Systemie bronią Strażnicy Bezpieczeństwa, których nazywa się ,,czarno-białymi''. Upływ lat w Armii Pięciu liczy się od utworzenia Systemu i uważa się, że przed jego utworzeniem na świecie panował chaos i wojny. Istnieją również ludzie, którzy posiadają różne moce, które odpowiadają strefie do, której należą. Synestetycy widzą dźwięki, Dynamicy posiadają ponadprzeciętną siłę i wytrzymałość, Atmokinetycy potrafią w pewnym stopniu wpływać na pogodę, Iluzjoni tworzą iluzje, a Luminescenci mogą kontrolować światło. Oczywiście oprócz Systemu istnieją też inne krainy, jednak nie mam na ich temat na tyle dużo informacji, aby je opisać. Prawdopodobnym jest, że o czymś zapomniałam lub coś pomyliłam, ale starałam się zawrzeć tu najważniejsze rzeczy, jednocześnie nie zdradzając całej fabuły. Jak już mówiłam, wykreowany świat jest dobrze przemyślany, logiczny i nieprzesadzony. Stworzony niemal tak dobrze jak ten z Baśnioboru lub Zakonu Drzewa Pomarańczy. Autorka wszystko nam wytłumaczyła oraz podała wiele szczegółów. Na szczęście nie dostajemy wszystkich informacji na raz, a są one odpowiednio wplecione w tekst, sprawiając, że przyswoiłam je z niezwykłą łatwością.

Postaci jest wiele i moim zdaniem większość z nich jest warta wymienienia. Każda z nich ma oryginalny charakter, własne zwyczaje, ciekawą przeszłość i wygląd. Wszystkie są genialne, ale, że nie byłabym w stanie wybrać, które mam opisać zajmę się tylko naszą główną bohaterką.

Carmine Tash, czyli jedyna ocalała z Synestezji. Jej prawdziwym nazwiskiem jest Dougherty, jednak przez to iż razem ze swoją mamą musiała się ukrywać, zmieniła nazwisko. Dziewczyna posiada unikalną zdolność, mianowicie, potrafi widzieć dźwięki i w pewnym stopniu je kontrolować, tworząc na przykład tarczę dźwiękową. Jej wygląd nie jest dokładnie opisany, aczkolwiek wiem, że ma ciemne włosy i oczy koloru burzowego nieba. Jej relacje z mamą są trochę napięte, jednak ze swoim wujkiem, Adrą, dogaduje się bardzo dobrze. Zresztą z innymi członkami Antarsji również układa się całkiem dobrze. Jest bardzo ciekawska i sprytna, wreszcie jakaś główna bohaterka, która nie jest wredna, a wręcz przeciwnie — bardzo miła. Nie ma problemu z przeproszeniem kogoś, ani też nie kłóci się o byle co, co naprawdę szanuję, jak i w prawdziwych ludziach, tak i w wymyślonych postaciach. Mimo swojej nadzwyczajnej odwagi jest bardzo nieśmiała i uczuciowa, przez co na początku może wydawać się szarą myszką. Na szczęście to określenie jest bardzo dalekie od prawdy. Jest to chyba moja ulubiona postać w tym opowiadaniu i gratuluję autorce, za stworzenie tak naturalnego bohatera. Carmine to postać, którą można pokochać od pierwszego wejrzenia. Nie wywyższa się nad innymi postaciami, nie udaje wszystko wiedzącej, a jednak nie daje sobą pomiatać i umie się postawić. Właśnie takie postacie lubię.

Jeśli chodzi o błędy to było ich bardzo mało. Gdzieniegdzie występowały literówki lub gdzieś. gdzie powinien być przecinek, nie było go. Jedyne co można w tej sytuacji zrobić to po prostu sprawdzić tekst uważniej. Moją uwagę zwrócił niepoprawny zapis dialogów. Niestety poprawnego ich zapisu trzeba się nauczyć na pamięć. W komentarzu podam stronę, gdzie wszystko jest ładnie wytłumaczone. Jak już mówiłam, plusów jest zdecydowanie więcej niż minusów. Długie, rozwinięte opisy, jednak nie na tyle skomplikowane aby zacząć się w nich mieszać. Przykładne słownictwo, brak potocznych sformułowań (występują one tylko w dialogach i myślach postaci, co nadaje im realności) i świetna akcja, przyprawiająca o dreszcze. Czyli wszystko czego oczekiwałam od tego opowiadania.

Muszę przyznać, że dawno nie czytałam tak dobrego opowiadania. Wojna, intrygi, nutka fantasy i akcja — nic więcej mi do szczęścia nie potrzeba.  idealnie wpasowała tą historię w moje, i jak myślę wielu czytelników, gusta, przez co opowiadanie czytało się lekko i przyjemnie. Przez te 32 rozdziały przebrnęłam w dwa dni, a podczas tego ciarki nie schodziły mi z pleców, a uśmiech podczas czytania nie schodził z twarzy (no chyba, że w tych wyjątkowych momentach grozy lub smutku). Autorka wspominała, że ma zamiar wydać ,,The Blackness of Dawn'' i szczerze powiem, że jeśli tak się stanie, to jestem pierwsza w kolejce aby ją kupić. Albo to ona kupi mnie.

Zakurzone RecenzjeDonde viven las historias. Descúbrelo ahora