1

627 22 6
                                    

-Hejka misiek- Mówię do Chrisa.
-Hej słodki, jak ci się spało w naszym nowym domku?- Jestem z nim od dwóch lat, więc postanowiliśmy zamieszkać razem. Jego rodzice zgodzili się, ale u mnie było inaczej. Było kilka kłótni, ale daliśmy razem radę.

-Dobrze, a tobie kotek?- Pytam całując jego policzek.
-Wspaniale w końcu mogę cię widzieć codziennie.- Uśmiechną się do mnie i objął w pasie całując mnie w usta. Lubiłem jego pieszczotki zawsze gdy byliśmy sami.

-Co dzisiaj na śniadanie? Głodny jestem jak wilk.- Powiedziałem gdy się ode mnie odczepił.

-Dzisiaj pyszne naleśniki z czekoladą i bitą śmietaną.-To jego specjalność i najlepsze słodkie danie na początek dnia.

-Jej!- Krzyknąłem i skoczyłem na niego od tyłu całując jego szyje.
-Idzi się ubierz bo trzeba dziś kupić meble do domu.- Jak to powiedział odwrócił się i przytulił mnie całując moje czoło.
-Jasne misiek. Zaraz wracam.- Z uśmiechem wszedłem do naszego pokoju wziąłem z walizki czarne rurki i białą koszule. Ubrałem się w łazience malując się, żeby nie było widać moich paskudnych piegów. Zeszedłem na dół i tam czekały na mnie naleśnik i ciepła herbatka.

-Idziesz dzisiaj do pracy?- Zapytałem zajadając się pysznościami.

-Tak ale na nocną zmianę kotek.- Zrobiło mi się smutno. Zawsze wieczorami oglądaliśmy jakiś ciekawy filmy albo spędzaliśmy razem czas po prostu w ciszy. Bardziej lubiłem spędzać z nim wieczorem niż za dnia.

-Zjadłem. To idziemy?- Zapytałem myjąc talerz po sobie.
-Pewnie.- Idzie ubierać buty a ja za nim. Jak wyszliśmy Chris natychmiast wziął mnie za rękę. Lekko się zarumieniłem. Nawet nie zauważyłem, a już byliśmy pod sklepem. 

Kupiliśmy duże łóżko stół nawet namówiłem go żeby mi kupił sztalugę z płótnami różnej wielkość. Po zakupach poszliśmy do kawiarni w której się pierwszy raz spotkaliśmy się. Zamówiłem herbatę i ciasto czekoladowe a mój ukochany kawę i sernik. Meble mają przywieźć za trzy dni.

-Nie mogę do czekać się tych nowych mebli.- Uśmiechnąłem popijając napar.
-Ja też misiek.- Pogłaskał mnie po policzku.
-Trzeba iść do sklepu. Co robimy dziś na obiad?
-Musze coś załatwić na mieście. Wrócę do domu za 3 godziny. Wymyśl coś.
-Co? Czemu tak długo.- Zapytałem trochę zirytowany.
-Takie życie koteczku.- Musnął mnie swoimi wargami o moje czoło i poszedł. 

Poszedłem na zakupy chociaż chciałem go śledzić. Musze mu ufać. Później się o to zapytam. Poszedłem do sklepu sam po składniki do zupy krem z bekonem. Gdy wróciłem do domu od razu włączyłem muzykę i zacząłem gotować. Cała kuchnia wspaniale pachniała. Już skończyłem danie, gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. 

Otworzyłem a tam stał jakiś chłopaka w młodym wieku. Miał włosy słodkiego wina dziecięce oczy, które bardziej go odmładzały i ten szeroki uśmiech, który odsłaniając szereg białych zębów.

-Dzień dobry. Musimy porozmawiać Lee Felix.- Wytrzeszczyłem szerzej oczy. Wpuściłem go do mieszkania. Cały czas stałem pod drzwiami zszokowany i nie wiedziałem co się dzieje.

-Herbata czy kawa?- W końcu się odezwałem.
-Poproszę wody. - Na szczęście że wszystko zrobiłem i tylko czekać aż ktoś to zje. Wyszedłem z tamtą z szklanką cieczy w drżącej ręce.

-Jestem Yang Jeongin. Wiem że Chris coś ukrywa przed tobą.
-Skąd to wiesz?- Przeraziłem się tym wszystkim. Co on może wiedzieć czego ja nie wiem. Niczego już nie rozumiem.

Nowy ja [Changlix]Where stories live. Discover now