32

109 5 0
                                    

Wyszedłem z pokoju ubrany w długie czarne spodnie i białą podkoszulkę z jakimś angielski napisem. Na korytarzu stał już gotowy starszy. Uśmiechnąłem się do niego szczerze i odwzajemnił pokazując szereg pięknych zębów. 

Piękny widok nigdy nie chce go stracić mimo, że to skończy się tylko przyjaźnią. Otworzyłem  drzwi i wypuściłem starszego na dwór. Ciepły wiatr opatulał moja twarz i powiewały włosy. Złapałem za długie kudły i dałem za ucho. 

Niższy zachichotał pod nosem na moje zachowanie. Po chwili wziął moje czuprynę i związał z tyłu mały kucyk związany gumką recepturka. Zarumieniłem się.

-Może być?- Kiwnąłem  potakująco głową. Szliśmy do jakieś knajpy z pysznymi tostami. Po zjedzeniu posiłku złapał mnie za rękę. Zacząłem panikować czy ludzie patrzą albo gdzieś Hyunjina nie ma.

-Co się stało?- Zapytał trochę z nie pokojem.

-Nie po porostu jestem zaskoczony, ale naprawdę tak możemy się tak no?- Jąkałem się plątając swój język. Poczułem ściśniecie ręki i poczułem jak ciepło z tego miejsca rozlewa się po moim ciele. 

-Nie przejmuj się Lix.- Pocałował moją dłoń. To było nadzwyczajne uczucie. 

Motyle zaczęły mi obijać o żołądek, kolana miałem w tym momencie z waty, moje serce wali jak szalone tak szybko biło, że Changbin je chyba słyszy, a mój umysł powoli zwalniał nie wiedziałem co dalej się działo.

Straszy spojrzał spod powiek na mnie i róż na buzi zmieniał bardziej na czerwień. Chodziliśmy po sklepach trzymając się za ręce. Kupiliśmy kilka opakowań ołówków i farby akrylowe i oliwne. Wskoczyliśmy też do supermarketu by dziś zrobić maraton filmów. 

Już mieliśmy iść do domu gdy telefon bruneta zawibrował popatrzył na mnie ja tylko wzruszyłem ramionami. Wyciągnął urządzenie z kieszeni i westchnął ze spokojem.

-Minho chce się spotkać. Chodzi pisze, że jest blisko nas.- Pociągnął w mi nieznanym kierunku, ale mu ufałem, więc przyśpieszyłem kroku. 

W mgnieniu oka byliśmy w danym miejscu. Nie było tu dużo ludzie. Widziałem jakaś parę, która się miziała i mężczyznę stojącego pod drzewem był w moim wzroście i miał jasnoszare włosy. Był ubrany na czarno i wyglądał przez to odrobinę strasznie. Jak starszy go dostrzegł niezwłocznie szedł w jego stronę tachając ze sobą.

-Wygląda trochę strasznie.- Szepnąłem do ucho niższego. Tylko machnął ręką.

-Jest potulny jak baranek, dopóki nie zjesz jego ulubionego jedzenia z lodówki. Wierz mi przeżyłem to.- Dumny siebie szedł wypinając klatkę piersiową. 

Zachichotałem na wygłupy bruneta. Byliśmy już dość blisko chyba starszego to do nas się uśmiechnął. Wyglądał jak kpopowy idol jeszcze było widać jego mięśnie na rękach i dużo pierścieni na palcach. Po tym jak przywitał się z starszym spojrzał na mnie pytająca.

-Dobry Wieczór jestem Lee Felix. Miło mi poznać- Rzekłem i ukłoniłem się.

-Cześć nie musisz być takim oficjalnym jestem tylko o dwa lata starszy. Jestem Lee Minho.- Uśmiechnął się jeszcze szerzej.- Mi też miło poznać.

-Czyli mam na ciebie mówić hyung czy nie?

-Jak wolisz a jak mówisz do Changbina?

-To zależy czy jestem na niego trochę wkurzony to mówię normalnie bez hyung, a jak chodzi o coś co musze poprosić to wtedy mówię. Czasami też o tym zapominam. Jestem tutaj z Australii i jeszcze się uczę języka i kultury.

-Rozumiem cię nowym kraj nowe doznania i wszystko takie nowe.

-Ekhem przepraszam, że przeszkadzam ale Hyung miałeś do mnie jakąś pilna sprawę.- Odrzekł przez nas zignorowany brunet.

Nowy ja [Changlix]Where stories live. Discover now