Po posiłku leżeliśmy wtuleni w siebie i rozmawialiśmy. Dowiedziałem się na przykład, że Jisung jest starszy tylko o jeden dzień albo też, że starszy pisze piosenki i trochę rapuje.
Popatrzyłem na zegar, który leżał na stoliku z innym rzeczami. Było już po jedenastej a zaplanowałem z Jisung, że zadzwoni po piętnastej by wyciągnąć z domu Changbina ja wtedy zrobię zakupy z Seungminem i ugotuje przepyszną kolację. Ma wrócić o dwudziestej i wszystko wtedy będzie gotowe.
Teraz leżałem oparty dalej o jego wspaniale miękkie ramię a on pracował. Dałem mu spokój niech sobie coś robi bo później nie będzie miał na to czasu. Dalej byłem ubrany tak samo jak wczoraj a mi się nie chciało iść do siebie i się przebrać w coś wygodnego. Tu było jak w niebie nawet jakbym poszedł to Changbin by mnie nie wypuścił.
Mruknąłem ociężale wstałem z wygodnego materaca otworzyłem szafę starszego. Poszukałem jakieś bluzy i dresów. Przebrałem się szybko i znowu wskoczyłem w moje miejsce.
-Kto ci pozwolił brać jakiekolwiek moje ciuchy?- Zapytał mnie a ja obejmowałem go.
-Ponieważ twoje ciuchy są blisko a moje tak daleko i jeszcze mam strasznego lenia.- Mrugnąłem w jego szyję on tylko cicho westchnął i wrócił do tego co robił przedtem.
Coraz bardziej czułem nadzwyczajny zapach jego i perfum. Ten dzień mógł nigdy nie kończyć ale zawsze co piękne szybko się kończy. Już Jisung pisał by zapytać czy wyjdzie z nim na miasto bo ma sprawę do niego.
-Jisung chce coś ode mnie dlatego muszę iść się spotkać z nim o piętnastej.- Powiedział marszcząc odrobinę czoło co wyglądało uroczo.
-To idź nikt cię tu nie trzyma.- Podniosłem głowę i popatrzyłem w jego gałki oczne.
-Ale mi się nie chce idź za mnie, Felix.
-Ja nie mogę ponieważ on ciebie potrzebuje, a nie jakiegoś obcokrajowca.- Usiadłem i poganiałem go do spotkania się z przyjacielem. Tylko przeciągle jękną i zaczął wkładać coś na siebie.
Po kilkunastu minutach byłem sam w dużym domu. Napisałem Seungminowi, że zaraz wychodzę, i że ma czekać pod blokiem. Przebrałem tylko spodnie i podniosłem z blatu moje klucz, które dostałem od starszego.
Wyszedłem i zamknąłem drzwi i wykołatałem się na świeże powietrze gdzie już czekał brązowowłosy z uśmiechem na buzi.
-Dobra ruszamy w stronę super marketu.- Powiedział kilka centymetrów wyższy ode mnie. Pokupowaliśmy potrzebne mi składniki i kilka innych szpargałów jak jego ulubione ciasta lub żelki a wszystko napisał mi na karteczce wcześniej blondyn. Przy kasie zapłacił brunet i szybkimi ruchami szliśmy w stronę mieszkania. Było ledwo po wpół do szesnastej powiedziałem po kolei co ma zrobić, a ja zacząłem robić swoją część. Szczerze szybko się uwinęliśmy się z robotą teraz wystarczy posprzątać i naszykować.
-Dzięki za dzisiaj Seungmin.- Stałem przy drzwiach miał wychodzić bo miał coś jeszcze do zrobienia.
-Po to są przyjaciele, prawda?- Tym razem wyglądał jak idealna kopia młodszego towarzysza z Australii.
-Dziękuje tobie i Jisungowi.- Przytuliłem brunecika, a on oddał uścisk. Jeszcze pomachałem na do widzenia i wróciłem by siebie ogarnąć. Mam jeszcze mniej więcej dwie godziny. O nie chyba nie zdążę. Szybko wskoczyłem pod prysznic latałem po apartamencie na golasa.
Tym razem też nie wiedziałem w co mam się ubrać. Mam większego stresa niż przy pierwszej randze z Chanem. Czemu teraz o nim wspominam mam kogo innego na kim mi zależy. W mgnieniu oka doprowadziłem wszystkie pomieszczenie do czystość. Już prawie było gotowe tylko był problem ze mną. Nawet nie byłem ubrany gdy usłyszałem przekręcanie klucza w zamku spanikowałem i od razu uciekłem do swojego pokoju.
BẠN ĐANG ĐỌC
Nowy ja [Changlix]
Lãng mạnWszystko jest pięknie. Felix mieszka razem z Chanem i tworzą kochającą się parę ale nie na długo. Co się mogło stać że ich związek nie przetrwał. Może winna leży po obuch stronach tego nie wie nikt. To jest moje pierwsze opowiadanie więc proszę o z...