19

109 4 1
                                    

Po posiłku leżeliśmy wtuleni w siebie i rozmawialiśmy. Dowiedziałem się na przykład, że Jisung jest starszy tylko o jeden dzień albo też, że starszy pisze piosenki i trochę rapuje. 

Popatrzyłem na zegar, który leżał na stoliku z innym rzeczami. Było już po jedenastej a zaplanowałem z Jisung, że zadzwoni po piętnastej by wyciągnąć z domu Changbina ja wtedy zrobię zakupy z Seungminem i ugotuje przepyszną kolację. Ma wrócić o dwudziestej i wszystko wtedy będzie gotowe. 

Teraz leżałem oparty dalej o jego wspaniale miękkie ramię a on pracował. Dałem mu spokój niech sobie coś robi bo później nie będzie miał na to czasu. Dalej byłem ubrany tak samo jak wczoraj a mi się nie chciało iść do siebie i się przebrać w coś wygodnego. Tu było jak w niebie nawet jakbym poszedł to Changbin by mnie nie wypuścił.

 Mruknąłem ociężale wstałem z wygodnego materaca otworzyłem szafę starszego. Poszukałem jakieś bluzy i dresów. Przebrałem się szybko i znowu wskoczyłem w moje miejsce. 

-Kto ci pozwolił brać jakiekolwiek moje ciuchy?- Zapytał mnie a ja obejmowałem go.

-Ponieważ twoje ciuchy są blisko a moje tak daleko i jeszcze mam strasznego lenia.- Mrugnąłem w jego szyję on tylko cicho westchnął i wrócił do tego co robił przedtem.

Coraz bardziej czułem nadzwyczajny zapach jego i perfum. Ten dzień mógł nigdy nie kończyć ale zawsze co piękne szybko się kończy. Już Jisung pisał by zapytać czy wyjdzie z nim na miasto bo ma sprawę do niego. 

-Jisung chce coś ode mnie dlatego muszę iść się spotkać z nim o piętnastej.- Powiedział marszcząc odrobinę czoło co wyglądało uroczo.

-To idź nikt cię tu nie trzyma.- Podniosłem głowę i popatrzyłem w jego gałki oczne.

-Ale mi się nie chce idź za mnie, Felix.

-Ja nie mogę ponieważ on ciebie potrzebuje, a nie jakiegoś obcokrajowca.- Usiadłem i poganiałem go do spotkania się z przyjacielem. Tylko przeciągle jękną i zaczął wkładać coś na siebie. 

Po kilkunastu minutach byłem sam w dużym domu. Napisałem Seungminowi, że zaraz wychodzę, i że ma czekać pod blokiem. Przebrałem tylko spodnie i podniosłem z blatu moje klucz, które dostałem od starszego. 

Wyszedłem i zamknąłem drzwi i wykołatałem się na świeże powietrze gdzie już czekał brązowowłosy z uśmiechem na buzi. 

-Dobra ruszamy w stronę super marketu.- Powiedział kilka centymetrów wyższy ode mnie. Pokupowaliśmy potrzebne mi składniki i kilka innych szpargałów jak jego ulubione ciasta lub żelki a wszystko napisał mi na karteczce wcześniej blondyn. Przy kasie zapłacił brunet i szybkimi ruchami szliśmy w stronę mieszkania. Było ledwo po wpół do szesnastej powiedziałem po kolei co ma zrobić, a ja zacząłem robić swoją część. Szczerze szybko się uwinęliśmy się z robotą teraz wystarczy posprzątać i naszykować. 

-Dzięki za dzisiaj Seungmin.- Stałem przy drzwiach miał wychodzić bo miał coś jeszcze do zrobienia.

-Po to są przyjaciele, prawda?- Tym razem wyglądał jak idealna kopia młodszego towarzysza z Australii. 

-Dziękuje tobie i Jisungowi.- Przytuliłem brunecika, a on oddał uścisk. Jeszcze pomachałem na do widzenia i wróciłem by siebie ogarnąć. Mam jeszcze mniej więcej dwie godziny. O nie chyba nie zdążę. Szybko wskoczyłem pod prysznic latałem po apartamencie na golasa. 

Tym razem też nie wiedziałem w co mam się ubrać. Mam większego stresa niż przy pierwszej randze z Chanem. Czemu teraz o nim wspominam mam kogo innego na kim mi zależy. W mgnieniu oka doprowadziłem wszystkie pomieszczenie do czystość. Już prawie było gotowe tylko był problem ze mną. Nawet nie byłem ubrany gdy usłyszałem przekręcanie klucza w zamku spanikowałem i od razu uciekłem do swojego pokoju.

Nowy ja [Changlix]Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ