22

107 5 0
                                    

Gdy tak myślałem jakim jestem ofermą zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłem a w nich stał wysoki i przystojny wygląda jak jakiś model z katalogu jasny brunet. Patrzył na mnie a ja na niego.

-Weź zawołaj Changbina bo go zaraz uduszę.- A co ja jestem jakaś służąca dla niego czy co?!- Nie słyszałeś czy mam powtórzyć?- Patrzył na mnie zabójczym wzrokiem aż się przeraziłem, więc posłusznie poszedłem po starszego.

-Changbin bo jakiś wysoki model cię wzywa i się trochę boję.- Wychyliłem się za drzwi i powiedziałem on tylko głośno westchnął i powiedział bym go powiadomił, że zaraz przybędzie. Tak jak mi kazał tak zrobiłem to.

-Może chce pan jakieś kawy czy herbaty?- Mam swoje maniery, więc muszę pokazać, że je mam.

-Poproszę czarną bez cukry obcokrajowcu.- Patrzył na mnie z pod byka nie wiedziałem co mam mu odpowiedzieć więc tylko lekko się ukłoniłem i poszedłem do kuchni przygotować napar. Wróciłem do salonu w kubkami a tam ten dziwny brunet rozmawiał normalnie z Changbinem. Położyłem wywar na stoliku i poszedłem  do swojego pokoju. 

Nie chciałem widzieć tego nieprzyjaznego osobnika na oczy. Zająłem się rysowaniem nowych prac takich jak zachód słońca czy szkic pluszowego misia. 

Już prawie kończyłem gdy ktoś wszedł do pomieszczenia obróciłem się i moim oczom ukazał smutny brunet. Podszedł do mnie ja siedziałem na krześle a on mi usiadł na kolanach. Trochę spanikowałem ale po kilku sekundach ocknąłem się i czule przytuliłem starszego. Nie wiem ile tak byliśmy ale potem starszy podniósł się i patrzył mi głęboko w oczy. Cos tu nie grało wcześniej tak się nie zachowywał.

-Co się stało Hyung?- Zapytałem cicho.

-Nic po prostu spotkałem mojego chłopaka i tak jakoś smutno mi się zrobiło.- Czy ja dobrze usłyszałem on ma partnera. Moje ciało nic już nic nie czuło nawet ciepła bruneta ani żadnych emocji było po porostu w środku pusto. 

Chciało mi się płakać ale nie mogłem teraz gdy on jest tutaj nie pokaże swojej słabość. Po kilku minutach powiedział, że musi iść na randkę i wyszedł z mojego kąta. Gdy usłyszałem zamykające się drzwi coś pękło całe to miłe uczucie bezpieczeństwa znikło tak samo jak bycie z nim na zawsze. 

No tak znowu myślałem o sobie nie pytałem go nawet o zdanie o całej naszej relacji. Rzeka lała się i nie chciałem jej powstrzymywać. Jeszcze wczoraj było w porządku myślałem, że tak będzie prawię codziennie ale nadzieja matka głupich. Złowiłem uchem, że wychodzi z mieszkania wtedy zadzwoniłem po kolegów musiałem się wygadać może to mi pomoże. Może będą wiedzieć kim jest ten nie miły jasny brunet. Pierwsze wybrałem numer Jisunga.

-Hej młody jak tam wieczorek?- Powiedział co mnie trochę podniosło na duchu.

-Masz czas by przejść do mnie. Nie ma Changbina w domu, możesz wziąć też Seungmina ze sobą.- Powiedziałem odrobinę smutno i chyba to zauważył

-Pewnie to może za pół godziny u ciebie. Przygotuj herbatkę i jakieś ciastka.- Po tych słowach się rozłączył. Położyłem się na łóżku kiedy ja ostatnio tu spałem.

Chwyciłem za poduszkę i zacząłem wypłakiwać gorycz na tą pościel. po kilku momentach wstałem i zacząłem robić herbatę i szykować poczęstunek dla gości.

Nowy ja [Changlix]Where stories live. Discover now