33

105 5 4
                                    

-Wybacz młody chodzi mi o dostawę mam ją przy sobie.- Powiedział szaro włosy machając reklamówką z jakimiś rzeczami. 

-Myślałem, że będą dopiero za tydzień.- Powiedział zdziwiony brunet.

-Dla stałych klientów robi się wyjątki.- Uśmiechnął się i powiedział, że musi już iść po ma dużo roboty. Pożegnaliśmy się z nim poszliśmy w kierunku domku. 

-Mam takie pytani, Hyung?- Ciekawiło mnie co w tej torbie się mieści.

-Wal młody.

-Co znajduję się w tej torbie?- Palcem pokazem na rzecz, o która mi chodziło.

-Nie wiem, czy mogę ci mówić?

-Nie drocz się ze mną, Hyung.- Widziałem jak śmieje się pod nosem. Chciał się ze mną podroczyć.

-Wszystkiego dowiesz się w swoim czasie.- Dalej się śmiał. 

-Niech ci będzie, Hyung.- Burknąłem pod nosem. 

Weszliśmy, natychmiast skierowałem się do swojego pokoju by wziąć potrzebne mi klamoty i poszedłem się umyć. To był długi dzień i czeka długa noc.

Bo oczyszczeniu się poszedłem do salonu, a tam wszystko było już gotowe do maratonu wraz z starszym siedzącym cierpliwie czekając na mnie. Bez dłuższego czekania usadowiłem się obok niego. Puścił pierwsze jakąś komedie ja wziąłem miskę z chrupkami i się nimi zajadałem. 

Połowa filmu minęła, a mi powieki same się zamykały. Oparłem głowę o ramie bruneta i próbowałem nie zasnąć. Po już chyba dziesiątej próbie odpuściłem i zamknąłem w końcu oczy mrucząc imię starszego. Mimo, że miałem przymknięte powieki nie usnąłem tak szybko.

-Jesteś taki słodki gdy śpisz szkoda, że nie jesteś tylko mój.- Usłyszałem słowa niższego i poczułem jego dotyk na czole.- Ciekawi mnie jakbyś wyglądał w rudych włosach?- Czyli postanowione jutro lub pojutrze farbuje włosy na rudy. 

Ciekawi mnie reakcja starszego na nowy fryz. Uśmiechnąłem się na to, ponieważ usunę ten już zbladły koloru blond. Nagle odniosłem wrażenie, że jestem podnoszący i niosący w jakimś mi nieznanym kierunku. Otworzyłem z przerażenia oczy byłem na łóżku starszego przy mnie leżał wspomniany brunet. 

Widocznie na patrzył jak sobie drzemałem jak nasz wzrok się spotkał nie chcieliśmy się od niego oderwać. Nie zauważalnie jego twarz przybliżała się do mojej. Ocknąłem się gdy nasze nosy się zetknęły. 

Ten brąz w jego gałkach ocznych był magiczny. Patrzyliśmy tak w siebie dość długo, ale nikt z nas nie przestawał aż, w którymś momencie Changbin ostrożnie połączył nasze wargi małym pocałunkiem. 

Po tej krótkim styczności fizycznej cofnął odrobinę czuprynę. Byłem w szoku, że on może być do tego zdolny. Zrobiło mi się strasznie gorąco. Chciałem więcej tej czułość, dlatego trochę szybciej połączyłem nasze spragnione wargi w dłuższym czasie, niż wcześniej. 

Pierwszy zaczął poruszać ustami, więc ja też zacząłem. Byliśmy tak długo dopóki nie brakło nam tchu. Oddychaliśmy ciężko po krótkiej chwili wróciliśmy do danej czynności. Oblizał moje usta bym mu pozwolił wejść do środka. Jego język łączył się z moim przez to jęknąłem w jego różowe usteczka. 

Chyba to bardziej nakręcało jako, że bardziej się do mnie przywierał, a ja do niego. Znowu się od siebie odkleiliśmy nasze oddechy były nierówne. Leżałem na jednej z poduszek, a starszy był nade mną. Strużka naszej połączonej śliny ciekła mi po podbródku. Zamyślony nie mogłem oderwać oczu od niego. 

Po kilku wdechach palcem dotknął moich warg i się uśmiechnął promiennie i przytulił mnie. Oddałem uścisk po tym pomknąłem do krainy Morfeusz.

Nowy ja [Changlix]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz