Rozdział 31

142 24 13
                                    

Syriusz POV

Na jej ciele znajdowała się długa szata, była na nią trochę za duża, jej końce szurały po podłożu, gdy się poruszała.

Już kilka sekund znajdowała się bardzo blisko mnie, jednak nic nie robiła, ja tak samo.

Nie poruszałem się nawet o centymetr, ciagle czekałem aż zrobi cokolwiek, jednak nic takiego się nie działo.

Położyłem rękę na różdżce, tak na wszelki wypadek, nigdy nie wiadomo o co ludziom na tej ulicy może chodzić, a ja wolałbym jeszcze spokojnie pożyć.

- Coś się stało? - spytałem, nie wiedząc o co chodzi.

Kobieta delikatnie się ode mnie odsunęła, jednak nawet na sekundę nie przerwała kontaktu wzrokowego, ja nie wiem dlaczego, ale także tego nie zrobiłem.

Nieznajoma wstała, odwróciła się ode mnie i odeszła, rzucając mi ostatnie spojrzenie.

I więcej jej nie zobaczyłem.

To było dziwne.

Jej mina nie wyrażała niczego, nie ukazała na niej żadnej swojej emocji, nigdy nie umiałem odczytywać kogoś emocji poprzez spojrzenie, jednak w jej coś widziałem.

To wszystko było tak sprzeczne ze sobą, że sam sobie w to nie wierzyłem. Jej niebieskie tęczówki były przerażone, jednak jej spojrzenie było pewne, przerażało mnie w każdym stopniu.

Ponownie skupiłem się na tym co wcześniej, czyli na niczym, jednak mimo usilnych starań kobieta nie odeszła mi w niepamięć.

Nadal pozostawała w każdym zakamarku mojego umysłu i nie udało mi się jej stamtąd pozbyć.

Jej obraz ciagle pozostawał mi przed oczami, a jej spojrzenie prześladowało moje myśli.

**

Macie jakieś przemyślenia/ teorie dotyczące nieznanej kobiety?

behind the letters ✔️Where stories live. Discover now