Rozdział 16

222 37 47
                                    

Remus POV

Spojrzałem na powolnie zbliżającego się do mnie Syriusza. Nastolatek usiadł po mojej prawej stronie. W sumie nie wiedziałem po co to zrobił, skoro już siedział obok mnie, zmieniło się tylko to, że przeszedł na drugą stronę.

- Ładna trawa - powiedział nagle.

- Yhym - mruknąłem, nie rozumiejąc o co mu chodzi.

- Chcesz trochę? - zapytał całkowicie poważnie.

- Wszystko okej? - zapytałem.

- Tak, nie ważne - odpowiedział trochę smutno.

Czy tam gdzie zabrali, coś w nim zmienili?

Jakiś inny się wydaje. Taki trochę dziwny.

- Co jest? - spytałem, obracając się w jego stronę.

- Nic - odpowiedział nieswojo. - Albo- zaciął się i zaczął nad czymś rozmyślać.

Od kiedy on się zacina już na początku zdania?

Cierpliwie poczekałem, aż w końcu się wystaczająco namyśli i powie co się z nim dzieje, bo normalnie tak się nie zachowuje.

Chyba nigdy nie widziałem go zestresowanego.

- Ona i tak przyjdzie na koniec i nawet nie zauważy, że nas tutaj nie ma - powiedziałem, mając na myśli nauczycielkę. - Chodź do pokoju.

Nie zwracając zbytnio uwagi na to, co za chwile powie lub zrobi ani jak zareaguje, pociągnąłem go za sobą.

W sumie nawet nie wiem dlaczego to uczyniłem, po prostu nie chciałem, żeby się czymś zamartwiał.

Weszliśmy do naszego pokoju i usiadłem na swoim łóżku, przeniosłem na niego wzrok, w oczekiwaniu na jego ruch. Po krótkiej chwili usiadł po mojej prawej stronie.

Nie byłem pewny co chce zrobić, ale wiedziałem, że martwiłem się o niego w inny sposób niż o innych.

Że bardziej przejmowałem się tym, co się z nim dzieje niż z innymi.

Chyba wpadłem się w gówno.

Syriusz ciagle był zestresowany nie wiem czym, usiadł na łóżku straszcie spięty.

Już miałem pytać, co się dzieje, jednak coś mi przeszkodziło.

Dokładniej jego usta na moich, szybko zaczęłam oddawać pocałunki.

Nie wiedziałem dlaczego, ale w głowie miałem tylko jedną myśl, żeby nie przestawał.

W tamtym momencie jego pocałunki stały się moim uzależnieniem.

Błagałem jedynie o to, żeby to nic nie zmieniło, nie sprawiło, że między nami będzie okropna, napięta atmosfera.

A najbardziej nie chciałem żeby żałował tego.

Napierałem moimi ustami na jego, Syriusz lekko mnie popchnął, przez co już po chwili, zamiast siedzieć, leżałem już na łóżku, a on był nade mną.

Jego dłonie błądziły po mojej szacie, zaczął mi ją powoli ściągać.

- Co jest? - zapytał Peter, wchodząc do pokoju.

No kurwa, zły moment.

Lekko się zaczerwienił, a następnie szybko opuścił pomieszczeni.

Syriusz wstał ze mnie przez co, sam się podniosłem.

- Przepraszam - powiedział cicho, chciał już wyjść, jednak szybko chwyciłem go za dłoń, przez co się zatrzymał.

- Czy wyglądam jakbym był niezadowolony? - zapytałem, nie oczekując odpowiedzi -Nie, więc nie masz za co przepraszać.

Czułem się niezręcznie, bardzo niezręcznie.

Byłem okropny w rozmowach tego typu.

Jednak ta rozmowa musiała zostać kiedyś przeprowadzona.

**

PIĄTEK

Od tamtej sytuacji minęły trzy dni, podczas tego czasu, wykonaliśmy tyle zadań ile tylko mogliśmy.

Właśnie skończyliśmy naszą ostatnia lekcje, wykonaliśmy wszystko, co musieliśmy na nich zrobić.

No zostało jeszcze to ze zwierzętami, ale to zrobimy pod koniec, w niedziele.

behind the letters ✔️Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin