15* i don't care*

562 49 11
                                    

-trzy... dwa... jeden -  menager Ashley zaczął odliczać i puścił to co nagraliśmy ,
Wyszyscy słuchali uważnie . Cholera to jest dobre ...

-kurwa tak, to jest to - ucieszyła się Ashley

- wyszło zajebiście - przyznałam,

-Lauren nie myślałaś o karierze ?- zapytał jej menager

-nie - odpowiedziałam- to tylko ten jeden raz nic więce,

-stara zastanów się jesteś dobra - powiedziała Halsey,

-ona ma rację - potwierdziła Alexa, a za nią chłopak Ash

-kiedy to będzie opublikowane ?- zapytałam zbaczając z tematu

-w przyszłym tygodniu - odpowiedział - to twoje wynagrodzenie - podał mi 30 tysięcy dolarów . Byłam w szoku

-ale że co ?- spojrzałam na pieniądz

-no chyba nie myślałaś że za darmo to robisz - zaśmiała się Ashley - kochana tak to wygląda

- reszta pieniędzy przyjdzie gdy utwór zyska na sławie -dodał menager

-dobra - odpowiedziałam
porzegnalismy się i wyszliśmy z studia

-nie spodziewałam się tego - powiedziałam do Alex

- widzisz nie było źle

- to było fajne słyszeć swój głos w jakimś utworze - przyznałam zadowolona,

-Lauren nadajesz się do tego może rozkręcisz karierę

-bez przesady - zaśmiałam się ,
Gdy mieliśmy wsiadać znowu poczułam tą dziwną obecność - Alexa wsiadaj do samochodu natychmiast - warknełam  przyjmując pozycję obronną,
- co się dzieje - zapytała,
-nie pytaj tylko wsiadaj !
Co tam robiłaś? Usłyszałam ten głos i poczułam mocny powiew wiatru
Nie twoja sprawa
Moja . Gadaj albo twoja przyjaciółka ucierpi
Czego odemnie chcesz ? Dlaczego się uwzięłaś na mnie ?
Takie przeznaczenie Jauregui. Gadaj
Byłam się spotkać z Ashley

Uczucie zniknęło szybko spojrzałam na Alex w samochodzie . Nie wiedziała co się dzieje . Wsiadałam i natychmiast zaczęłam jechać,

- co  się stało ?

-cos czego nie da się nazwać . Nie widać jej ale my ją czujemy wy nie- odpowiedziałam

-czyli coś cię opętało?- parskneła,

-wiesz kim jestem więc wiesz że na tym świecie wszytko jest możliwe Lex - mruknęłam zła- jeżeli nas dorwie i będę kazała ci uciekać rób to .- moje ręce zacisnęły się mocniej na kierownicy. Przyspieszyłam i zacisnęłam szczękę, ani chwili spokoju od tej suki ....
Podjechałam pod mój dom słyszałam jak przekazują sobie informacje że wróciłam , po chwili Dinah i Harry byli przy nas

-Była tu ?- zapytałam,

-kto ?- zapytała Dinah,

-Renee w swojej dziwnej postaci !

-nie dlaczego?

-zaatakowała nas pod studiem Halsey - wyjaśniłam

-wyjaśni mi ktoś kto to Renee ? - zapytała zirytowana Alex

-kuzynka Camili która chodzi w dziwnej postaci ducha którego nie widać jak się mogłaś domyślić. - odpowiedziałam zdenerwowana,

-Lauren nie wierzę w duchy - całe jej gadanie działało mi na nerwy,

- Tak kurwa one nie istnieją tak samo jak wilkołaki, wampiry i wiedźmy i inne stworzenia - warknełam,

-Spokojnie Jauregui próbuje ci wyjaśnić że ktoś może robić z ciebie większą idiotkę niż jesteś - fukneła

S-W - Angel Or Demon? -CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz