37 * Miami*

430 33 6
                                    

-Lauren nie jest taka, nie byłaby zdolna - brnełam w swoje nie zwracając uwagi na krzyki,

-sama mówiłaś że ci pokazali całą jej przeszłość. Wiesz do czego jest zdolna Camila ,

...
-co ja tu robię ?- warknełam,

-chcesz znać prawdę o tej swojej Alfie ? To proszę ! Panie przedem! - mruknął jeden z nich. Weszłam przez drzwi z ciemnego dębu i nagle rozbłysneło się światło. Wszędzie była krew byliśmy w jakiejś piwnicy na krześle był przywiązany jakiś mężczyzna, a nad nim stała brunetką . Cała we krwi .

-czego teraz go pozbawić najdroższa - to była ona moja Lauren, patrząca wprost na mnie . Nagle jakby ze mnie wyłoniła się ona.. Halsey  pocałowała ją w usta na których była krew tego faceta..

-głowe kochanie, oderwij mu ten durny łep a później zabij jego matkę. Musi ponieść karę - uśmiechnęła się,

-Nie tylko nie ona ! Zrobię co chcecie ale zostawcie ją !- krzyczał ale nim zdążył cokolwiek zrobić brunetka oderwała mu głowę od reszty ciała  jego przerażona matka na to Patrzała i płakała,

-teraz wiesz że wychowałaś skurwysyna .  Już nie skrzywdzi nigdy ani mojej ukochanej ani nikogo innego - uśmiechnęła się szaleńczo- a ty dodatkowo zapłacisz za jego błędy - kobieta płakała coraz bardziej ale nim Lauren zdążyła coś zrobić Halsey wgryzła się w szyję kobiety pozbawiając ją krwi .
Później pokazywano mi kolejne morderstwa mojej chyba dziewczyny.....

-jak ci się podobało to co widziałaś Camilo? Dalej uważasz że twoja ukochana  jest inna ? To co widziaś to nic . Będzie gorzej, znacznie gorzej ..."

-masz rację. Muszę ją powstrzymać - mruknęłam mówiąc tą samą kwestię co kiedyś .

-tego nie pow - nim zdążyła dokończyć to się rozłączyłam i wbiegłam tam. - facet stracił już kilka palców, a oczy mojej kobiety były czerwone,

-Wystarczy - warknełam.

-wyjdź stąd jeszcze nic nie powiedział - burkneła,

-powiedziałam wystarczy ! - krzyknęłam po czym przemieniłam się i przyparłam ją do ściany - nie powtórzysz tego co było z Halsey rozumiesz ?! Nie pozwolę ci wrócić do dawnej siebie !- widziałam przerażenie w jej oczach - sama to załatwię ty wracaj na górę jasne ?- westchnęłam puszczając ją ta nic nie mówiąc wyszła . A ja zmieniłam się w tą gorszą postać na co ten zaczął krzyczeć,

-gadaj albo będzie gorzej - i tym sposobem dowiedziałam się tego co chciałam, a on nie był mi już potrzebny, więc go zabiłam i odesłałam do Hadesu, Po czym wróciłam już w normalnej postaci na górę .
Gdzie zielonooka siedziała skulona na kanapie. Nie słyszała co się stało na dole i o to zadbałam więc pewnie chodzi o to co wiem .

- wiem kto go nasłał - powiedziałam kucając przy niej - wracamy do Miami .

Guys teraz to Lauren polubiła post o Camili i jej nowej piosence

Mówię wam coś się szykuje .

S-W - Angel Or Demon? -CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz