39* hospital*

403 29 1
                                    

Dinah

Byłam jak codziennie na treningu który zleciła nam Jauregui. Od wczoraj nic nie wiem na jej temat od tego dziwnego smsa . Pewnie zabawia się na Kubie z Camilą, to było do przewidzenia że odkąd są znowu razem pewnie nie mogą od siebie odejść na kilka kroków. Nic dziwnego gdybym ja się tyle nie widziała z Mani również bym jej nie wypuściła ze swoich ramion,

-DINAH JANE - usłyszałam wściekły ton Ally po czym leżałam już na ziemi, a ta okładała mnie pięściami - to wszystko kurwa twoja wina!!- próbowałam ją z siebie zwalić ale to było na nic . Po chwili Mani ją odciągnęła z Chrisem - zabije pierw ciebie później ją ! Puśćcie mnie !

-o co ci kurwa chodzi Allyson ?!

-O Camile a o kogo innego ?! - była wściekła,

-co z nią ?- zapytam nie rozumiejąc ,

-Lauren jest w szpitalu w stanie ciężkim kochanie - usłyszałam cichy głos Mani przy swoim uchu,

-słucham ?! Co się stało, i co ma z tym wspólnego Camila gdzie ona jest ?! - zapytałam obracając się do niej,

-twoja Cabello zostawiła list, masz na sumieniu swoją przyjaciółkę - Ally wcisnęła mi kawałek papieru i odeszła

Dinah

Pisze do ciebie bo ty uwierzyłaś w moje słowa na początku i potraktowałaś mnie jak swoją przyjaciółkę przepraszam pisze również do reszty, zrobiłam coś złego by zrobić więcej dobrego . Chce chronić Lauren więc nie mogłam pozwolić jej jechać ze mną, nie mogłam nigdzie jej zamknąć ani poprosić by została bo i tak by tego nie zrobiła . Posunęłam się do radykalnych kroków . Przeprosze ją osobiście gdy już załatwię wszystko ale jeżeli bym nie wróciła chrońcie ją i przeproście za mnie . Kocham ją tak bardzo że nie mogę znowu jej stracić, jechałyśmy autem i spowodowałam wypadek wcześniej się ulatniając Lauren zderzyła się z tirem jest w szpitalu na Kubie pogotowie zabrało ją odrazu jest wilkołakiem więc szybko do siebie dojdzie .naprawdę musiałam to zrobić, tylko ja wiem na co stać Renee i to ja muszę ją pokonać i załatwić sprawy z bogami.  Przepraszam za wszystko co zrobiłam źle .
Wasza Camila.

Byłam wściekła! Co jeżeli Lauren z tego nie wyjdzie ?! Czy ona pomyślała o tym przez chwilę ?! Zabije ją.

-musimy lecieć do Lauren - warknełam idąc w stronę domu.
Jak Camila mogła nam to znowu zrobić ? Ufałam jej, a teraz wszystko odbije się pewnie na mnie . Ogarnęłam się szybko i pojechałyśmy na lotnisko, czekanie i lot były najgorsze ponieważ wszystko się dłużyło. Na miejsce dotarliśmy dopiero wieczorem od momentu wylotu przeklinałam Cabello za to co zrobiła,

-my do Lauren Jauregui- powiedziała Ally,

-kim jesteście dla pacjentki ?- zapytała piguła,

-Rodzeństwem - odparliśmy razem
Pokierowała nas w której sali jest Lauren jej stan był stabilny ale była w śpiączce, nagle maszyny zaczęły pikać a Jauregui wzięła głęboki wdech i się podniosła po czym otworzyła oczy,

-co za suka - warkneła nagle biorąc głęboki wdech,

-Lauren co ty robisz?! Połóż się natychmiast - nakazała jej Allyson,

-Lauren przepraszam to moja wina nie powinnam jej pozwalać się do ciebie zbliżać - przyznałam zdołowana,

-Dinah nie masz za co przepraszać to że wróciła to najlepsze co spotkało mnie od kilku lat, Camila wiedziała co robi gdy spowodowała wypadek.  Bardzo nie chciała bym się skonfrontowała z Renee i usiłowała mnie powstrzymać ale jej się nie uda, długo tu leżę ?

-kilka godzin - odpowiedziałam,

-Musisz ją zostawić, chciała cię zabić !- burkneła Ally ,

-kocham ją a ona zrobiła to bo kocha mnie i nie chce bym zginęła ale nie pozwolę jej zginąć za mnie, musze się stąd wydostać- mruknęła odpinając kable przypięte do jej ciała,

-nie możesz jesteś osłabiona - zaczęła panikować Brooke,

-jestem alfą - warkneła a jej oczy przybrały koloru czerwonego - a moja luna mnie potrzebuje . Dajcie mi telefon - odrazu Mani podała jej urządzenie a ta zaczęła wybierać jakiś numer,

-Lexa ? Potrzebuje twoich ludzi, szykuje się wojna . Jak szybko możesz być Miami ?

-najwcześniej jutro rano . Co się dzieje ?

-moja Luna oraz watacha mają kłopoty i bez ciebie nie damy rady

- będziemy jak najwcześniej. Tylko będziesz musiała ukryć Clarke, nie chce jej w to mieszać,

-załatwione, do zobaczenia.- zakończyła rozmowę, jeżeli dzwoni po trikru to wszyscy wiemy że będzie grubo - macie jakieś moje ciuchy ? - zapytała na co podałam jej torbę a ta wyszła do łazienki. Po chwili wróciła kiwając głową w stronę wyjścia, szybko uciekliśmy kierując się na lotnisko, trikru i tak będzie dopiero jutro z rana.  Uważam że Lauren robi błąd wzywając Lexe i jej ludzi, Lexa nie ma skrupułów i zabije każdego kto stanie jej na drodze, tak naprawdę sama Lauren nie wie z czym ma do czynienia jak każdy z nas, faktem jest to że chcą ją zabić bynajmniej z tego co mówiła Camila, ale w tym momencie ona dla mnie nie jest wiarygodna prędzej to ona chce zabić Jauregui sądząc po jej czynach. Jeżeli będę musiała to sama zabije Cabello nawet jeżeli Jauregui miałaby mnie znienawidzić lub nawet zabić, obiecałam ją chronić i zrobię to za wszelką cenę 

Tak wiem dawno mnie nie było i szybko to się nie zmieni z różnych powodów ale postaram się coś publikować .

S-W - Angel Or Demon? -CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz