36 *throwback*

491 39 7
                                    

Camila chciała tam iść ale ją powstrzymałam,

-Lauren ktoś ich nasłał musimy się dowiedzieć kto nas ściga!

-ja tam pójdę, nie chce cię narażać to po mnie przyszli,

-to zwykli ludzie nie mogą nic mi zrobić.

-Camila - warknełam,

-jak chcesz - burkneła. Wyszłam do nich prawie obrywając kamieniem, mieli tak zwane "pochodnie " co po niektórzy strzelby . Czemu odrazu nie strzelali ? Co to za staroświeckie metody ?

-czego chcecie ?- warknełam,

-waszej śmierci, radzimy się poddać - na te słowa zaczęłam się śmiać.

-nie wiecie z kim macie do czynienia - odpowiedziałam z uśmiechem . Pazury się wysunęły, a oczy zmieniły barwę,

-doskonale wiemy  - odpowiedział po czym oberwałam kulkę jak się szybko okazało z tojadem. Krzyknęłam ale podbiegłam do niego skręcając mu kark po czym oberwałam drugą kulkę od kolegi było ich 5 . Nagle wyszła Camila w tej mrocznej postaci,

- nie powinniście tego robić -warkneła.
Strzelali do nich ale ona po kolei odbierała im życie  za jednym ściśnięciem dłoni, jakby z ich ciał ulatywała dusza

-jednego zostaw musimy się dowiedzieć - mruknęłam podnosząc się i zabierając broń jednemu  po czym uderzyłam go w twarz a ten upadł .

-i kto miał rację?- warkneła zła,

-uspokój się nic mi się nie stało, -mruknełam biorąc naszego zakładnika,

-gdybym nie wkroczyła to by cię zabili !

-poradziłabym sobie Camila, byłam w gorszej sytuacji,

-ale straciłaś czujność Lauren,

-nic nie straciłam miałam plan ale musiałaś mi wielce pokazać jaka to ty silna !-krzyknelam zła,

-czy to źle że chce cię chronić?

-ja jestem alfą, to ja powinnam dbać o ciebie Camila!

-juz nią nie jesteś Lauren oddałaś połowę mocy Chrisowi . Potrafię zadbać o siebie o nas Lauren ! Nie jestem już tą słabą wersją siebie na której nie mogłaś polegać .

-dlaczego wmawiasz sobie że byłaś słaba ? Że nie mogłam na tobie polegać ?! Camila słyszysz siebie ? Przychodziłam do ciebie z każdą raną mówiłam ci tak wiele rzeczy a ty mimo wszystko to zniosłaś i byłaś ze mną ! Nigdy nie byłaś słaba Camila

-byłam inaczej wciąż bym żyła - poczułam jakbym dostała w twarz,

-to była moja wina że wtedy tak wszystko się potoczyło nie powinnam cię w to mieszać Camila. Jedyną osobą którą powinnaś obwiniać i mówić że jest słaba jestem ja . Zawiodłam cię Camila . Przeze mnie nie masz normalnego życia ..

-to była moja decyzja żeby tam pójść Lauren nie obwinaj się .

-dobrze wiemy że prawda jest inna Camila. Nigdy sobie nie wybaczę że dopuściłam do tego żebyś tam była.

-musiałam tam być inaczej byś zginęła .

-wolałam być to ja niż ty Camila . Miałaś całe życie przed sobą, a teraz siebie nienawidzisz przeze mnie ! To mnie powinnaś nienawidzić,

-myslisz że nie próbowałam ?- zakpiła - próbowałam Lauren tak bardzo się starałam . Chciałam cię nienawidzić ale za bardzo cię kochałam i kocham.  I nie potrafię inaczej .- milczałam, ona nie potrafi mnie nienawidzić ale ja siebie potrafię. Rzuciłam napastnika na kanapę,

S-W - Angel Or Demon? -CamrenWhere stories live. Discover now