-co wiesz?
-ze cię kocham ale to już wiemy - zaśmiała się,
-Camila na prawdę?
-oj już pożartować nie można - uśmiechnęła się - musimy wracać do Miami,
-co ci powiedział ?
-to Renee. Im szybciej ją dorwę tym szybciej będziemy mogły być razem bez przeszkód.
-a co z naszym gościem ?
-nie ma go tam już - odpowiedziała- pakujemy się .
-co masz na myśli. Gdzie jest?
-gdzieś w odmętach piekła nie martw się tym - wywróciła oczami,
-po prostu wracamy do Miami ?
-nagłe decyzję to dobra sprawa bo mamy element zaskoczenia. Odrazu przystąpię do ataku. Ty zostaniesz z Dinah,
-nie Camila, ostatnie nasze oddalenie się od siebie miało tragiczne skutki ! Razem jesteśmy silniejsze,
-Lauren przyszłam wtedy by pomóc walczyć, - musiałam jej przerwać,
-nie Camila gdybyś mi powiedziała że to zrobisz wiedziałabym jak cię chronić, a tak nim zdążyłam do ciebie podejść Mendes był pierwszy, a ja walczyłam z jego zgrają, teraz plan ułożymy zgodnie i inaczej,
-nie jestem przekonana do tego pomysłu Lauren, ona jest jak ja tylko słabsza, nie dasz jej rady,
-mam watahe, a ona pewnie sama też nie jest, pozwól że ich poinformuje,
-wtedy będzie wiedzieć,
-nie Camila. Poinformuje ich przez naszą więź gdy będziemy już w Miami nikt nic się nie dowie oprócz nich,
- w porządku ale muszą być naprawdę ostrożni,
-po to codziennie trenują - uśmiechnęłam się dumnie - napiszę do Dinah że ma im dzisiaj nie odpuszczać,
Do: Dinah i Chris
Wszyscy mają być dzisiaj na treningu . Bez żadnych pytań i wyjątków. To rozkaz jasne ?Dinah
TakChris
Ale o co chodzi ?Dinah
🤦🏼♀️Lauren
Bez pytań . Tak zdecydowałam i to nie podlega dyskusji.Westchnęłam, czy kiedykolwiek będziemy mogły żyć normalnie ? Ścigają nas siły wyższe.
Wstałam idąc do sypialni by się spakować,- nie martw się przetrwamy - powiedziała Camila wtulając się w moje plecy i całując w kark - już nic nas nie rozdzieli, obiecuję .
-nie powinnaś obiecywać Camila, nie wiesz co się stanie,
-zaufaj mi dobrze?- obróciłam się by spojrzeć w jej oczy,
-ufam najbardziej na świecie tobie jedynej Camz, zawsze i na zawsze,
-zawsze i na zawsze - pocałowała mnie,
-kocham cię - wymruczałam w jej usta,-kocham cię - całowaliśmy się coraz bardziej namiętnie jej nogi oplotły moje biodra, a ja złapałam ją pod uda po czym posadziłam na łóżku pocałunkami zjechałam na jej szyję zostawiając tam kilka malinek, spojrzałam jej głęboko w oczy,
-chcesz tego ?- zapytałam,
-chce ciebie - odpowiedziała intensywnej skanując moją twarz szczególnie moje usta, pozbyłam się jej koszulki odsłaniając biały koronkowy stanik znowu ją pocałowałam tak cholernie brakowało mi jej tak blisko ...
Wstałyśmy z samego rana zabrałyśmy walizki, zostawiliśmy clee u sąsiadki i ruszyłyśmy na lotnisko cały czas zastanawiałam się jak do tego wszystkiego doszło i komu tak zalazłam za skórę na górze że chcą się mnie pozbyć z tego świata,
-zamknij się - warkneła Camila, o co jej chodzi ?
-słucham ?
-to nie do ciebie - fukneła- nie zrobię tego odpierdolcie się,
-Camila co się dzieje ?- zapytałam chwilowo na nią spoglądając,
-to oni, mówią do mnie bez przerwy, przedtem słyszałam ich ciszej ale są głośniejsi i natarczywi, mam ochotę rozwalić sobie łep .- złapałam ją za rękę . Jej oczy zmieniły kolor,
-spokojnie Camz, wsłuchaj się w bicie mojego serca i nie myśl o nich, nie słuchaj ich, weź wdech - jak kazałam tak zrobiła - i spokojnie wypuść powietrze, skup się na mnie okej ?- spojrzałam na nią chwilowo a ta przytakneła i lekko ścisnęła moją dłoń
-dziekuję,
-zawsze będę przy tobie Camz pamiętaj - ucałowałam jej dłoń,
-a ja przy tobie - odpowiedziała a ja się uśmiechnęłam. Wiem że nic mi nie zrobi, kocha mnie a ja ją, jesteśmy sobie przeznaczone, ożenię się z nią i razem założymy rodzinę- Ale muszę sama to załatwić a ty.. *tienes que perdonarme por eso. Te amo Mi amor siempre y para siempre - nagle po prostu chwyciła moja kierownicę i skręciła w stronę przeciwnego pasa gdzie jechał tir,
-Camila nie !- krzyknęłam a ona po prostu zniknęła a ja poczułam ból widziałam krew i nagle ciemność ....
*musisz mi to wybaczyć. Kocham Cię kochanie zawsze i na zawsze*
Zbliżamy się do końca .
![](https://img.wattpad.com/cover/221142279-288-k757104.jpg)
YOU ARE READING
S-W - Angel Or Demon? -Camren
FanfictionA jej śmierć była niczym koniec świata... Mojego świata . Nie było już przy mnie mojej małej mate, nie chciałam tak żyć... Druga część "she-wolf" Camren Okładka by azjatyckiziemniok