Kurwa.
To były jego pierwsze słowa po tym, jak podniósł się z łóżka.
A przynajmniej próbował, bo dokuczał mu bolesny ból głowy. Złapał się za włosy w nadziei, że to może zniwelować dudnienie w uszach, lecz na nic się to zdało. Przesadził z alkoholem. Nie pamiętał połowy wydarzeń z poprzedniego dnia i chyba wolałby o nim w pełni zapomnieć.
Po godzinie postanowił doprowadzić się do porządku i zjeść coś na późne śniadanie, ale jego żołądek nie był w stanie przyjąć zbyt wiele posiłku. Później stwierdził, że zajmie się pracą. Było wiele spraw do załatwienia. Dzierżawcy jego ziem przygotowali się do żniw i pojawiało się znacznie więcej pracy. On w tym czasie się upijał. Był potwornym księciem.
Ojciec z pewnością przewraca się teraz w grobie.
Pochylony nad księgami próbował zsumować odpowiednie kolumny, ale wszystko wokół wirowało. Postanowił rozłożyć się na chwilę na fotelu i przemknął oczy.
Jego spokój nie trwał zbyt długo, bo ktoś gwałtownie otworzył drzwi i wparował do środka. Nie musiał podnosić powiek, aby wiedzieć, kim był wariat, który naruszał jego spokój.
- Piekło i szatani.
- Ciebie też miło widzieć.
Zakrył dłońmi uszy.
- Błagam. Mów trochę ciszej.
- Czy tak jest dobrze! - Znacznie podniósł ton swojego głosu.
Zrobił to specjalnie.
Mścił się na nim.
- Mam cię wyzwać na pojedynek Bertie?
- Myślę, że zrobi to ktoś inny. - Powiedział oschle.
- A co to miało właściwie znaczyć?
- Zgaduję, że niewiele pamiętasz z wczorajszego dnia.
- A powinienem coś zapamiętać?
- Zachowałeś się jak kompletna świnia.
- A mówisz tak, dlatego...
- Przypomnij sobie Kendrick! Wczoraj na oczach połowy Londynu nakrzyczałeś na Bogu winną Stellę Crawford, szarpiąc ją przy tym niemiłosiernie.
Nagle fala wspomnień z poprzedniego dnia zawładnęła jego umysłem. Był głupi, sądząc, że to był tylko wytwór jego wyobraźni. Zachował się okropnie.
- Kurwa. - Przeklął pod nosem.
- Stella tak łatwo ci tego nie wybaczy. Widziałem jej wyraz twarzy. Nikt jej tak nigdy nie upokorzył.
- Muszę z nią porozmawiać. - Szybko poderwał się z miejsca.
Nie był to dobry pomysł, bo już po sekundzie zaczęło się mu kręcić w głowie. Nie mając wyboru, ponownie opadł na fotel.
- Nie dziś. Niech trochę ochłonie.
Dopiero wtedy zauważył stój swojego przyjaciela.
- Wystroiłeś się tak na wizytę do mnie? - Zapytał opryskliwie.
- Dziś przyjęcie u lorda Crawforda.
Cholera jasna!
Całkowicie o tym zapomniał.
Nawet jeśli miał kaca, powinien się tam pojawić. Dobrze wiedział, jakie były relacje Stelli z jej ojcem. Powinien ją teraz wspierać, a tymczasem umierał z pragnienia i nie mógł nawet wstać.
YOU ARE READING
Miłosne porachunki
RomanceStella Crawford już w dzieciństwie zakochała się w swoim przyjacielu Nathanielu Kendrick. Gdy przypadkowo dowiaduje się, że chłopak uważa ją za nieokrzesaną smarkulę załamana postanawia wyjechać. Po trzech latach wraca by podbić londyńskie salony. C...