Rozdział 6

6.3K 210 12
                                    

Stella Crawford nawiązała umowę. Umowę ze swoim byłym przyjacielem, byłą miłością i przyszłym partnerem w zbrodni. Przez chwilę ubolewała nad tym, że w jej życiu nic nie może być proste.

Nie chciała wracać na noc do domu, ale Nathaniel nalegał, by nie dała się ponieść emocjom. Ważne było, aby zachować trzeźwość umysłu. Tak więc za jego radą wróciła do domu i przeprosiła ojca, który postanowił zapomnieć o tym incydencie.

Miała cierpliwe czekać. I tak też zrobiła. Cierpliwie wyczekiwała aż Nathaniel Kendrick wymyśli jakiś świetny plan i raz na zawsze, pozbędzie się Diany Myles ze swojego życia.

Czy mogę mu zaufać?

Nathaniel był o sześć lat starszy od niej. Oznaczało to, że był również dojrzalszy. Chociaż z tym faktem Stella mogłaby polemizować. Czekała cierpliwie, ale gdy po tygodniu nie dostała od niego żadnych wieści, sama zaczęła się zastanawiać jak pozbyć się niechcianej macochy.

Usilnie próbowała coś wymyśleć, ale nie miała żadnego pomysłu. Niespodziewanie to pomysł sam do niej przyszedł. Siedziała wtedy w bibliotece i przeglądała nowe książki, które zakupiła sama Diana Myles. Zaciekawiona sięgnęła po jedną z ksiąg.

W końcu najlepszy sposób na poznanie wroga to zbliżenie się do niego.

Czarna okładka z początku ją zmyliła. Stella myślała, że może być to jakiś podręcznik, a to był zwykły romans. Otworzyła książkę na przypadkowej stronie. Pobieżnie przejrzała stronę i już miała zamknąć tom, gdy jej oczom ukazało się ostatnie zdanie na dole książki.

- Najlepszym sposobem na zemstę jest zdrada.

Następnego dnia udała się na przyjęcie, aby spotkać się z Nathanielem i opowiedzieć mu o swoim świetnym planie. Gdy weszła do sali, ujrzała go tańczącego z jakąś panną. Poczekała do końca piosenki. Gdy zobaczyła, że podziękował dziewczynie za taniec i udał się w kierunku stolika z ponczem, szybko schowała się za zasłoną niedaleko kącika.

- Psst, Kendrick!

Zdziwiony podniósł wzrok i podszedł do bursztynowej zasłony. Odwrócił się plecami do niej i jak gdyby nigdy nic zamoczył usta w trunku.

- Co ty wyprawiasz? - Powiedział przez zęby.

- Musimy porozmawiać. - Szepnęła. - Wymyśliłam, jak możesz mi pomóc.

- Zamieniam się w słuch.

- Musisz uwieść Dianę Myles.

Nathaniel nie spodziewał się takich słów, a to sprawiło, że niespodziewanie zakrztusił się napojem. Zaczął gwałtownie kaszleć, przez co kilka osób, które stały nieopodal odwróciły się w jego kierunku.

- O rany. Gdybym wiedziała, że ta informacja cię zabije, wpadłbym na to dużo wcześniej. - Zachichotała.

- Nie ma mowy. - Syknął. - Nie zrobię tego.

- Ale dlaczego? - Jęknęła. - Ona jest tylko dwa lata od ciebie starsza. A poza tym chyba lubisz uwodzić kobiety?

Sam nie wiedział co jej odpowiedzieć. To prawda. Czasami wdawał się w niewinne romanse nawet ze starszymi od siebie kobietami, ale to było coś innego. Pierwszy raz w jego życiu pojawił się opór, któremu nie potrafił się sprzeciwić.

- Ona... Nie jest w moim typie.

- Doprawdy? - Prychnęła. - To, kto jest w twoim typie?

Nathaniel rozglądnął się po sali. Postanowił, że trochę się z nią podroczy. Tak dla rozrywki.

Miłosne porachunkiWhere stories live. Discover now