Stanęłam przy furtce i kilkoma zwinnymi ruchami palców po wyświetlaczu telefonu zamówiłam taksówkę. O dziwo, nie byłam w żadnym stopniu zła, czy rozczarowana. W mojej głowie panowała absolutna cisza i pustka, tak, jakby ktoś skutecznie wymazał moje myśli i uczucia.
– Mogłaś mu odpuścić. – Za moimi plecami stanął Noah i jak zwykle usiłował mnie rozdrażnić. Zacisnęłam mocno usta i przewróciłam oczami.
Słów: „Mogłaś" i „Musisz" także nie ma w moim słowniku, Johnson.
– Nie mogłam. Dlaczego miałabym tego nie mówić? Jeśli to dla niego powód do wstydu, dlaczego nadal to robi? Dlaczego nie przestanie pić i nie ruszy się z kanapy?
Stanął naprzeciwko i skrzyżował ręce na piersi, eksponując tym samym idealnie wyrzeźbione mięśnie.
– Nie znam ich, nie wiem o co chodzi, ale to nie jest takie proste, Zou-Zou. Nie każdy jest taki idealny jak ty – zakpił i posłał mi cyniczny uśmieszek. – To zresztą nie nasza sprawa.
Prychnęłam.
– Za każdym razem, gdy u kogoś dzieje się coś złego, ludzie powtarzają, że to nie ich sprawa. To żałosne.
– A więc uważasz, że wtrącanie się w cudze sprawy jest jak najbardziej w porządku? Nie spodziewałem się tego po tobie.
– Nie uważam, że wtrącanie się w cudze sprawy jest w porządku. Ale jeżeli widzisz, że ktoś cierpi, jeśli potrzebuje pomocy, ale nie potrafi o nią prosić, twoim obowiązkiem jest zareagować. Na tym polega człowieczeństwo.
Zbliżył się i przez jedną, ciągnącą się w nieskończoność chwilę wpatrywał się we mnie, lekko przekrzywiając głowę. Nie uśmiechał się, nie mrużył oczu. Po prostu patrzył, a ja czułam się z tym coraz bardziej niekomfortowo.
– Skończyłeś? – warknęłam w końcu i cofnęłam się o krok, zwiększając odległość między naszymi ciałami.
– Po prostu... Wydajesz się inna, niż początkowo myślałem.
– To znaczy?
Nie odpowiedział. Uśmiechnął się szelmowsko i wskazał ręką jeden z samochodów, stojących na parkingu przy rezydencji Alice i jej wspaniałego męża.
– Odwiozę cię – zaproponował, na co zwinęłam usta w wąską linię.
– Nie, dzięki. Zamówiłam już taksówkę.
Wzruszył ramionami, a jego uśmiech znacząco się poszerzył.
– To ją odwołaj.
Zmrużyłam gniewnie oczy i przeniosłam ciężar ciała na moją prawą nogę.
– Nie mam na to ochoty.
– Daj spokój, Zou-Zou. Chcę z tobą o czymś porozmawiać.
Przełknęłam głośno ślinę i wzięłam głęboki oddech. Wreszcie spojrzałam mu w oczy, starając się ustalić, jakie były jego intencje.
– O czym chcesz ze mną porozmawiać?
Uniósł brwi i spojrzał na mnie z odrobiną politowania. Westchnęłam, rzuciłam pod nosem kilka niekoniecznie przyjemnych słów i niechętnie odwołałam zamówioną chwilę wcześniej taksówkę.
– Zadowolony? – rzuciłam oschle i nie czekając na jego odpowiedź, ruszyłam w kierunku jego samochodu – luksusowego, czarnego SUVa z połyskującym w słońcu lakierem, świadczącym jedynie o tym, że niedawno odebrano go z myjni. Wspięłam się na siedzenie pasażera i zapięłam pasy z głośnym trzaskiem.
![](https://img.wattpad.com/cover/250466548-288-k334370.jpg)
YOU ARE READING
START-UP - zakończone
RomanceBiznes jest kobietą. A Beatrice Zaccone jest tego idealnym przykładem. Blink.com to najpopularniejsza wyszukiwarka internetowa we wszystkich stanach, największy projekt Beatrice i jej największe zobowiązanie. Aby dostać się na sam szczyt każdego dn...