Rozdział 35: Gruba babcia, chuda babcia

631 63 3
                                    

         W sobotę wczesnym rankiem było nieco pochmurno. Kiedy Gu Hai jechał na rowerze, poczuł, że marzną mu ręce. Kiedy dotarł przed dom Bai Luo Yina, ten już tam stał z przygotowanymi wcześniej rzeczami. Czekał na niego.

          Po raz pierwszy Gu Hai zobaczył go w codziennym ubraniu. Zwykle chłopak nosił mundurek. Ponadto był to mundurek letni. Niektórzy uczniowie mieli już na sobie swetry, ale Bai Luo Yin nadal nosił tylko kamizelkę. Więc jego koledzy z klasy uważali, że on chyba naprawdę nie odczuwa zimna. Dzisiaj Gu Hai miał rzadką okazję zobaczyć Bai Luo Yina w bluzie z długimi rękawami, więc zaczął się z nim drażnić.

         - Czyli ty też marzniesz, jednak jesteś człowiekiem, jak reszta z nas.

         Bai Luo Yin pokazał wyjątkowo taktowny uśmiech. Podniósł wędkę, którą trzymał i uderzył nią zaciekle w nogę Gu Haia.

          Chłopak poczuł, jakby płomień smagnął mu nogę. Oddychał głęboko, starając się znieść ból. W międzyczasie Bai Luo Yin już zaciągnął jego rower na domowy dziedziniec, gdyż planowali iść pieszo na łowisko.

           Po drodze Gu Hai celowo szedł odrobinę wolniej. Przyglądał się Bai Luo Yinowi od tyłu. Często widział, że inni ludzie na ulicy nosili takie same ubrania, co on. Jednak na nich te ciuchy wyglądały całkiem zwyczajne, ale kiedy Bai Luo Yin je założył, wyglądał w nich niesamowicie stylowo. Może to dlatego, że był młody, a w tych ubraniach emanował nutą wyjątkowej męskości.

          - Masz niezłe ciuchy, gdzie je kupiłeś?

          - To mojego taty.

          Nic dziwnego, że im dłużej na niego patrzył, tym dojrzalszy się wydawał...

          - Nosisz ubrania swojego taty?

         Chłopak odpowiedział nonszalancko:

         - Ja i mój tata zawsze nosimy te same ubrania. Nie lubię zakupów. Będę nosić wszystko, co kupi mój ojciec.

          Gu Hai zaśmiał się:

          - Nie mów mi, że macie tylko jedną koszulę z długimi rękawami. Więc kiedy ty ją ubierasz, twój ojciec musi iść do pracy z gołą klatą...

          Bai Luo Yin skonfrontował się z nim i uśmiechnął łagodnie:

          - Nie patrz na nas z góry. Ale załóżmy, że nasza czteroosobowa rodzina ma tylko jeden ciepły płaszcz. Jeśli jedna osoba go założy i wyjdzie z domu, pozostałe trzy osoby, aby się ogrzać, mogą tylko zakopać się w dole.

          - Czy masz też grubą babcię i chudą babcię? [1]

          To krótkie zdanie w końcu wywołało porozumiewawczy uśmiech.

           - Widzę, że słyszałeś o historii Guo De Ganga.

           I tak szli ulicą i rozmawiali. Gu Hai zdał sobie sprawę, że Bai Luo Yin jest bardzo błyskotliwym mówcą i tak prowadzi rozmowę, by złapać rozmówcę w pułapkę słowną. Dlatego, jeśli nie będzie ostrożny, zostanie uwięziony przez jego słowa. Aby dotrzymać mu kroku w dyskusji, musiał cały czas używać mózgu. Bai Luo Yin odpowiadał krótkimi zdaniami i mówił bardzo swobodnie, ale jakby tak się nad tym zastanowić, to każda jego wypowiedź miała dużo sensu.

           - To tutaj.

           Bai Luo Yin usiadł na łące. Starannie rozwinął swoje żyłki. Otworzył puszkę, wyjął przynętę i nabił ją na haczyk. Następnie zaczął szukać miejsca, które było dość równe i spokojne. Gdy w końcu je znalazł, zarzucił wędkę i usiadł.

           Gu Hai podszedł do niego.

           To było dzikie łowisko. Nie było zbyt duże, ale woda była tu bardzo czysta. Nikt tu nie dokarmiał ryb, więc nie były zbyt duże. Prawie każda ryba miała tylko 10 cm długości. Miały mało mięsa i były dość łykowate.

            - Jak już coś złowimy, to będziemy musieli zapłacić według wagi?

           Bai Luo Yin spojrzał na Gu Haia:

            - Myślisz, że to park rybacki? W promieniu pięciu kilometrów nie ma ani jednej osoby. Komu zamierzasz płacić?

            Gu Hai uszczypnął go w policzek i udając złego powiedział:

            - Mógłbyś być dla mnie trochę milszy? Za każdym razem, zanim otworzysz usta, patrzysz na mnie spod byka.

            Bai Luo Yin poruszył się, a potem powoli obrócił się w jego stronę ze zniesmaczoną miną.

            - Wiesz co, naprawdę nienawidzę, gdy ktoś szczypie mnie w policzki.

           Gu Hai ponownie go uszczypnął.

           Zirytowany chłopak skarcił go:

           - A ty co? Jesteś jakimś zboczeńcem?

           Gu Hai rozerwał guziki koszuli, odsłaniając swój sześciopak. Dumnie uniósł kącik ust i powiedział:

            - Uważasz, że wyglądam jak zboczeniec?

            Bai Luo Yin obdarzył go pogardliwym spojrzeniem:

            - Co jeszcze możesz zrobić, oprócz popisywania się mięśniami?

            - Szczypać twoje policzki.

            - ...

            Pięć minut później Bai Luo Yin przeniósł się około 10 metrów dalej od Gu Haia. Następnie usiadł i w skupieniu obserwował spławik. Wokół panowała cisza i spokój, on sam też się wyciszył, a jego oczy skupiały się całkowicie na spławiku, który nagle się poruszył.
Da Hai, ach Da Hai, to miejsce, w którym mieszkam. Wiała morska bryza, morze falowało...
Stary telefon Gu Haia nagle zadzwonił, płosząc mieszkańców okolicznych traw, które nagle się poruszyły. Uścisk Bai Luo Yina rozluźnił się na chwilę, więc kiedy wyciągnął swój spławik, stwierdził, że nic nie złowił.

            - Halo? Li Shuo? Och, zapomniałem do ciebie zadzwonić. Nie mogę przyjechać. Lu Lu jest chora, więc muszę ją zobaczyć... Co? Lu Lu jest z wami?

            Bai Luo Yin starał się opanować i cierpliwie czekał, aż Gu Hai skończy rozmowę, po czym ponownie zarzucił wędkę.

            Da Hai, ach Da Hai, to miejsce, w którym mieszkam, wiała morska bryza, morze falowało...

            - Halo? Hu Zi? Nie jesteś razem z Li Shuo? Jesteś? Jeśli jesteście razem, to po co do mnie dzwonisz? Celowo chcecie mnie zdenerwować? Wiesz co... Jestem naprawdę zajęty.

            Nie było szans, żeby spławik Bai Luo Yina się poruszył.


Uwaga tłumacza:

[1] „Gruba babcia i chuda babcia": jeden z komediowych skeczów Guo DeGanga, słynnego komika.

                                                                     ***

W sobotę ciąg dalszy :)

Addicted [PL] TOM 1 Niepokój młodościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz