Rozdział 102: Czy nie jesteś głupi?[18+]

986 60 7
                                    

      Gu Hai celowo otworzył drzwi, a następnie zamknął je ponownie, trzaskając nimi głośno.

       Kiedy Bai Luo Yin usłyszał ten dźwięk, pomyślał: Czy on naprawdę schodzi na dół? To niemożliwe, przecież nie jest głupi! A jednak był zmartwiony. Podszedł cicho do drzwi, po czym przykleił do nich ucho, nasłuchując wszelkiego rodzaju dźwięków z zewnątrz. Przez następne pięć minut nie słyszał żadnego ruchu. Pełen podejrzeń zmarszczył brwi. Podszedł do okna i pochylił głowę, żeby spojrzeć w dół.

     Niczego szczególnego nie zobaczył.

      Duży ruch na ulicy i masa podskakujących głów. Gdyby Gu Hai naprawdę się wspinał, zauważyłby go. A jednak niczego nie dostrzegł.

     Minęło jeszcze pięć minut, dźwięk dzwoniącego telefonu Gu Haia można było usłyszeć z sąsiedniego pokoju.

      To sprawiło, że serce Bai Luo Yin stało się bardziej niespokojne, naprawdę nie ma go w mieszkaniu!

       Czy on naprawdę upadł? Czy może planuje zaskoczyć mnie zza drzwi?

       Aby się upewnić, chłopak ponownie usiadł w pokoju i chwilę czekał.

       Nagle rozległ się dźwięk alarmu. Kiedy Bai Luo Yin go usłyszał, poczuł niepokój, wydawało mu się, że słychać go z dołu.

       O nie, chyba nie upadł, prawda?

       Bai Luo Yin nie mogąc już dłużej znieść niepewności, otworzył drzwi, a potem wystawił głowę, żeby zobaczyć otoczenie. Nikogo tam nie było. Już miał zakładać buty, gdy nagle zadzwonił jego telefon komórkowy i serce mu się ścisnęło. To chyba nie jest... Gu Hai dzwoni do mnie z prośbą o pomoc? Albo to jest... telefon ze szpitala?

      Chłopak wyjął telefon i zobaczył na ekranie numer Gu Haia.

      Nie... Przecież jego telefon był przed chwilą w salonie, jak on może do mnie dzwonić?

     Cholera, wpadłem w pułapkę!

      Właśnie gdy zdał sobie sprawę z tego, co się dzieje, obie jego stopy odrywały się od ziemi, w pasie trzymały go mocno dwie duże dłonie, głowa zwisała mu w dół. Z tej pozycji widział dwie długie nogi pod ręcznikiem, wielkie kapcie należące do Gu Haia oraz górną część ciała złożoną z mięśni i żył. Chłopak nawet kołysał nim figlarnie.

      Wzrost Bai Luo Yina wynosił 180 cm, więc nikt nigdy nie był w stanie nosić go sobie na ramieniu.

      - Wal się!

      Starał się uderzyć Gu Haia w bok.

     - Mam się walić? To się dzisiaj nie uda, hehehe... - zaśmiał się Gu Hai.

      Po tym, jak to powiedział, kopnął drzwi i pchnął je kolanem. Nie odłożył Bai Luo Yina od razu, ale zamiast tego chodził z nim po pokoju w kółko. A to otworzył książkę, żeby się jej przyjrzeć, a to podniósł maskotkę, która spadła na podłogę, a to nucił popularną piosenkę, porządkując rzeczy obok szafki... Cały czas niezależnie od tego, czy szedł, czy kucał, robił to wszystko bez odkładania chłopaka. Jego zamiar był oczywisty. Chodziło o to, aby ten wiedział: że w oczach twojego męża jesteś jak mały ptaszek, lepiej, żebyś był posłuszny, ponieważ twój mąż ma dość umiejętności, by cię kontrolować.

      - Gu Hai! - Twarz Bai Luo Yina poczerwieniała, podniósł głos. - Postaw mnie!

      Chłopak uszczypnął go w tyłek i powiedział.

Addicted [PL] TOM 1 Niepokój młodościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz