Rozdział 172: Wzajemna zachęta braci

391 46 4
                                    

      Ponieważ Gu Hai nie miał doświadczenia, było nieuniknione, że za pierwszym razem, gdy dodał tabletki nasenne do czyjegoś jedzenia, dodał ich więcej, niż było konieczne. To spowodowało, że jego kuzyn spał do około dziesiątej rano następnego dnia.

      Chłopak gawędził z ukochanym, dopóki pierwszy promyk światła nie wyjrzał zza odległego horyzontu.

      Gu Yang natomiast, po tak długim śnie, był w pełni naładowany do kilku tysięcy jednostek.

      Po całonocnej pogawędce Gu Hai niechętnie odłożył telefon. I chociaż brakowało mu snu, przybrał niefrasobliwą minę i pozwolił, by stopy poniosły go do łazienki, aby wziąć relaksującą kąpiel. Niedługo potem pojawił się ponownie, jeszcze bardziej energiczny niż kiedykolwiek. W końcu przebrał się w nowe ubranie i zgolił zarost. Porównując jego obecny wygląd do tego z kilku ostatnich dni, to wyglądał, jakby został zamieniony na inną osobę.

      Gu Yang czuł się tak, jakby utknął w długim i niekończącym się śnie, do którego wyrzucono klucz, uniemożliwiając ucieczkę. W tym śnie on i Gu Hai wciąż jedli obiad i bez względu na to, ile zjedli, jedzenia nie ubywało, pozwalając, by scena ta trwała w nieskończoność. Kiedy się obudził, jego żołądek wciąż był wzdęty i kręciło mu się w głowie, jakby otulała go mgła, która spowiła jego umysł.

      Gdy tylko otworzył oczy, ujrzał Gu Haia siedzącego na brzegu łóżka. Twarz otulały mu ciepłe promienie porannego słońca i błyskotliwy uśmiech rozkwitał na ustach.

      – Bracie, spałeś tak spokojnie!

      Gu Yang potarł brwi i leniwie zapytał:

      – Która jest godzina?

      – Trochę po dziesiątej.

      Na początku Gu Yang udawał, że jest spokojny. Następnie skinął głową, powoli podniósł się i położył rękę na plecach kuzyna. Poklepywał go lekko przez chwilę, po czym walnął go mocno w kark. Na szczęście chłopak szybko zareagował i miał już napięte mięśnie szyi, w przeciwnym razie to potężne uderzenie spowodowałoby utratę przytomności.

      – Dlaczego mnie nie obudziłeś? – Rozległ się głos wypełniony surowością i złością.

      Gu Hai rzucił mu zdawkowe spojrzenie.

      – Widziałem, że śpisz spokojnie, więc nie miałem serca cię budzić.

      Jak szalejący huragan, torujący sobie drogę przez zatłoczoną ulicę, Gu Yang wyskoczył z łóżka. Chwilę później rozległo się kilka głośnych trzasków z łazienki, po czym wyszedł, szarżując i szybko zmienił buty. Po starannym zawiązaniu sznurówek, chwycił swoją teczkę i wypadł z mieszkania, znowu nic nie mówiąc, jak to zwykle robił.

      Nigdy wcześniej Gu Hai nie widział swojego brata tak ożywionego i energicznego w związku z czymś takim. Było jasne, że gdy tylko jest zaniepokojony, nie traci czasu.

      Ponieważ Gu Yang wyszedł w takim pośpiechu, nie miał szansy zlecić żadnego zadania swojemu darmowemu pracownikowi. Co więcej, nie wolno było bez zezwolenia dotykać jego osobistych rzeczy i spraw. Skoro nie miał nic do roboty, Gu Hai próbował zasnąć, ale nie mógł, więc w rezultacie zdecydował się wyjść na spacer; przypadkowo zostawił telefon komórkowy Gu Yanga ładujący się w gniazdku.

      Kiedy wrócił, okazało się, że Gu Yang zdążył dotrzeć do domu przed nim. Gdy tylko pchnął drzwi, zobaczył go siedzącego na kanapie w salonie z surowym i nieodgadnionym wyrazem twarzy.

Addicted [PL] TOM 1 Niepokój młodościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz