Rozdział 189: Yin Zi idzie znaleźć Gu Yanga

328 39 5
                                    

Powiedzmy sobie szczerze, tego, co się tu wyprawia, to się w ogóle nie spodziewałam... W szoku jestem. Zapraszamy na kolejny rozdział :)

.......

      Kiedy Bai Luo Yin otrzymał wczoraj tak potężną reprymendę od Gu Wei Tinga, nie uronił nawet jednej łzy. Ale gdy usłyszał słowa Bai Han Qiego, bolesne ukłucie rozlało się po jego klatce piersiowej. Na jego policzkach pojawił się piekący żar, po którym napłynęły łzy, które starał się odpędzić. Nie mógł dłużej tego wytrzymać i nagle zakrztusił się szlochem.

      – Tato, wiem, że to, co robię, rani cię, ale jeśli tego nie zrobię, będzie to jeszcze bardziej bolesne. Czy wiesz, jakie męki cierpi tam Gu Hai? Jego tata zamknął go w podziemnym tunelu, nie pozwalając mu jeść ani pić. Nie ma tam nawet koca, by się przykryć...

      – W porządku. – Mężczyzna pogłaskał głowę syna. – Nie ma potrzeby mówić więcej. Tata wszystko rozumie. Po prostu posłuchaj, co mam do powiedzenia. Wyjedźcie, jak najdalej się da. Poczekajcie, aż tata Gu Haia przemyśli wszystko i zmieni zdanie, wtedy będziecie mogli wrócić.

     – Tak nagle wpadłeś na ten pomysł?

     – To nie było nagłe. Myślałem o tym już od kilku dni. – Mocno objął dłonią ramię chłopaka. – Wytrzymałość psychiczna taty jest słaba. Właściwie nie mogę patrzeć, jak tak cierpisz.

     Bai Luo Yin zerknął na płaszcz zakrywający jego ramię, po czym odwrócił głowę i spojrzał na Bai Han Qiego. Jego oczy wydawały się rozjaśniać zrozumieniem, gdy wpatrywał się w twarz swojego ojca.

     – Tato, nie mów, że przychodzisz tu codziennie, żeby na mnie zerknąć?

     – Zerknąć na ciebie? Siedzę tu już od kilku nocy. Po prostu nigdy się nie pokazałem, to wszystko.

     W chwili, gdy łzy chłopaka miały miały popłynąć ponownie, Bai Han Qi szybko przemówił, aby mu to uniemożliwić.

      – Wystarczy, wystarczy. Tata droczy się z tobą dla zabawy. Gdybym naprawdę widział, jak cierpisz, myślisz, że pozwoliłbym ci zostać tutaj na mrozie? Już bym cię zaciągnął do domu.

     Bai Luo Yin potrafił wyczuć prawdę. Mężczyzna skłamał, ponieważ zawsze najlepiej rozumiał swojego syna.

      Po tym, co wydawało się wiecznością, Bai Han Qi w końcu znów się odezwał:

      – Pomyśl, jak wydostać stamtąd Da Haia. Wtedy wy dwaj będziecie mogli jak najszybciej stąd wyjechać.

     Niepokój zalał umysł chłopaka, a jego blada twarz pokryła się grubą warstwą trwogi.

      – Jeśli odejdę, co wtedy zrobisz? Co, jeśli generał znów spowoduje zamieszanie w naszym domu? Nawet jeśli on nie przyjdzie, zrobi to moja mama. Nie wiesz jeszcze, jaką osobą jest matka?

     – Nie martw się. – Bai Han Qi poklepał go po plecach. – Jeśli naprawdę chcecie zniknąć, w ogóle nie zwrócą na mnie uwagi. Prędzej przemierzyliby świat w poszukiwaniu was dwóch. Najwyżej przyjdą do mnie po informacje. Jeśli będę mieć dobry humor, może ujawnię trochę wskazówek, jeśli nie, to nie będę zwracał na nich cholernej uwagi.

     Jego słowa wcale nie rozwiały obaw Bai Luo Yina, a zamiast tego zwiększyły jego poczucie winy.

     – Nie będzie łatwo zmusić ich do odejścia. Ponieważ już wyjawiłeś swój stosunek do tej sytuacji, na pewno uznają cię za naszego wspólnika. W chwili, gdy wyjedziemy, na pewno użyją wszelkich nieetycznych środków, aby ci utrudnić życie. Kiedy się o tym dowiemy, będziemy musieli wrócić.

Addicted [PL] TOM 1 Niepokój młodościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz