Rozdział 155: Powolne zrozumienie trudnej sytuacji

432 46 3
                                    

     Bai Luo Yin i Gu Hai są niesamowici, jeden za drugim w ogień by skoczył, a równocześnie dogadanie się idzie im ciężko, echh... Kolejny rozdział do przeczytania.

.....................

     Po utracie kontaktu z Bai Luo Yinem, Gu Hai natychmiast zadzwonił do Bai Han Qiego. Wtedy dowiedział się, że od dwóch dni chłopak nie wrócił do domu. Użył wszystkich metod, aby go znaleźć, ale na nic się to zdało. Kiedy przypomniał sobie dziwne zachowania Bai Luo Yina sprzed tygodni, niepokój zaczął intensywnie męczyć jego serce. Wędrował niespokojnie po ulicach przez całą noc, był oszołomiony i mącił mu się wzrok.

      Gdzie się podział ten drań? Dlaczego zawsze tak tajemniczo znika? Dlaczego nie myśli o konsekwencjach, zanim coś zrobi? Dlaczego nie bierze pod uwagę, jak zaniepokojeni będą jego bliscy?

      Gdy te myśli pożerały jego umysł, mocno zaciśniętą pięścią uderzył w kierownicę. Serce bolało go od gniewu i niepokoju, które nie chciały go opuścić. Gdy już miał odpalić samochód i kontynuować poszukiwania, otrzymał telefon. Dzwonił ktoś z nieznanego numeru, ale z niecierpliwością odebrał.

      – Gu Hai.

      Kiedy usłyszał głos Bai Luo Yina, miał ochotę rozbić swój telefon, jednak zamiast tego ścisnął go mocniej. To było tak, jakby trzymał się liny ratunkowej, wołając o pomoc.

      Potem spojrzał na ekran i krzyknął:

      – Gdzie do cholery byłeś przez ostatnie dwa dni?

      – Gdzie teraz jesteś? – zapytał Bai Luo Yin.

      Gu Hai oddychał głęboko i usilnie starał się uspokoić zszargane nerwy. Jego zmęczone oczy rozejrzały się, by zobaczyć, gdzie on sam się znajduje. Po tym, jak poinformował Bai Luo Yina o swojej lokalizacji, rzucił telefon na siedzenie pasażera, rozluźnił uchwyt i przechylił głowę do tyłu. Gdy zamknął oczy, długi i głęboki oddech w końcu uciekł z jego ust, wypuszczając strach, który go pożerał.

      Na szczęście nic się nie stało.

      Domyślając się, że już prawie czas, otworzył drzwi i wysiadł. Stał na zewnątrz obok własnego samochodu i czekał na Bai Luo Yina. Pięć minut później taksówka zatrzymała się w pobliżu. Z wnętrza taksówki wyłonił się cień chłopaka. Szalejący ogień, który Gu Hai przed chwilą stłumił, nagle eksplodował, gdy wpatrywał się w niego i szedł w jego stronę dużymi krokami.

      Odkąd Bai Luo Yin opuścił dom Zhen Dachenga, nie miał możliwości umyć twarzy ani zjeść porządnego posiłku, zamiast tego pełen radości i oczekiwań pospieszył na poszukiwanie Gu Haia. Gdy zapłacił kierowcy, poczuł szybkie i silne pociągnięcie, aż zachwiał się mimowolnie. Gu Hai chwycił go za kołnierz i zaciekle przyciągnął do swojego samochodu. Następnie przycisnął go mocno do drzwi. Niepokój malował się na jego twarzy, gdy patrzył na Bai Luo Yina i ryknął z wściekłości:

      – Gdzie, do cholery, byłeś przez ostatnie kilka dni? Czy wiesz, że szukałem cię całą noc? Czy wiesz, jak bardzo byłem zmartwiony i niespokojny?

      Bai Luo Yin nie miał nawet czasu, by się otrząsnąć lub rozważyć ból, który odczuwał. Zamiast tego obie jego ręce wystrzeliły i mocno ścisnęły ramię chłopaka. Podniecenie w jego oczach paliło policzki Gu Haia. Trudno mu było stłumić zapał, intensywne emocje, które wzbierały w jego głosie:

      – Gu Hai, wiesz? Właśnie odkryłem przyczynę śmierci twojej matki. Nie została zabita z winy twojego taty. Źle zrozumiałeś swojego ojca...

Addicted [PL] TOM 1 Niepokój młodościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz