Rozdział 31

1 0 0
                                    

Rozdział 31

- Robimy – powiedziała zdecydowanym tonem Szynszyla patrząc na Małego.

- Robimy – odpowiedział żółw.

Weterynarz uklęknął przy rannej smoczycy. Zaczął delikatnie głaskać ją po szyi. Wyglądała gorzej niż gdy ją ratowali z czarnego okrętu. Na białych bandażach widniała krew połączona z żółtą ropą, a z nozdrzy lała się gęsta ciecz. Po bokach skrzydeł leżały pióra wypadające z osłabionego organizmu. W oczach można było dostrzec cierpienie i obojętność.

- Wiesz, że tak trzeba – powiedziała cicho lekarka zwierząt klękając przy bracie.

- Wiem – odpowiedział krótko nie spuszczając wzroku z „Blanci".

Siedzieli tak w ciszy przez kilka długich sekund.

- Pójdę po sprzęt – powiedziała w końcu, podnosząc się z ziemi.

Mały złapał ją za rękę. Obdarzyła go surowym spojrzeniem.

- Daj im się chociaż pożegnać – powiedział błagalnym tonem.

Jej wzrok złagodniał.

- Zgoda – odpowiedział krótko, wstając.

Mikrus i Kolcusia przyprowadzili „Błękita". Niebieski smok rozweselił się na widok swojej ukochanej, ale szybko wyczuł nietypowe zachowanie swoich opiekunów. Mimo to starał się podnieść smoczyce czule piszcząc. Lizał ją po pysku, kładł się koło niej jakby chciał ją pocieszyć. Długie minuty obwąchiwał bandaże i delikatnie trącał jej piękny, jasno – niebieski łeb. Ona jednak tylko leżała nie zważając na jego czułości.

- Na pewno nie można już nic zrobić? – spytała Kolcusia spoglądając na Szynszylę.

W odpowiedzi przecząco pokręciła głową.

- Jest zbyt słaba. Jej rany pokryła ropa, a już teraz bardzo cierpi. Ciągnięcie tego dalej nie ma sensu – odpowiedziała wzdychając.

- Przynajmniej nie będzie już cierpieć – powiedział smutno Mikrus nie spuszczając oczu z pary zakochanych zwierząt.

- Ona może tak, ale on? – powiedział Mały smutnym tonem wskazując na oswojonego gada.

- Jakoś sobie poradzi – powiedziała lekarka sięgając po strzykawkę.

- Nie siostra, daj im jeszcze chwile – błagał treser chwytając siostrę za ramię.

Szynszyla spojrzała na niego ze zrozumieniem.

- Wiem, że to dla nas wszystkich trudne, ale odkładanie tego na później nie zmieni sytuacji. Dla niej nie ma już ratunku i to od nas zależy czy odejdzie w cierpieniu czy w spokoju – powiedziała patrząc różowemu żółwiowi w jego brązowe oczy.

Mikrus puścił jej ramie, zrozumiał. Był bezradny i musiał to przyznać, nawet jeśli nie chciał to zrobić przed samym sobą.

- Zaraz obudzi się w lepszym świecie, świecie w którym nie będzie już cierpieć i nic nie będzie ją już boleć – powiedziała cicho do brata.

Potem wzięła strzykawkę i zaczęła ją napełniać przezroczystym płynem.

- Zabierzmy go – wyszeptał treser zbliżając się z uprzężą do granatowego stworzenia. – Chodź „Błękit".

Jednak smok widząc skurzaną uprząż nie chciał dać się zabrać. Pamiętał już jak kilka razy jeźdźcy używając tego sprzętu odciągnęli go od jego ukochanej. Zwierzę się zaparło i nie dawało za wygraną.

- Hej, do mnie już! – krzyknął zdecydowanie chcąc przywołać bestie do porządku. – Kolcusia pomóż mi.

Cała akcja okazała się trudna i dość uciążliwa. „Błękit" odskakiwał do tyłu i pokazywał zęby. Treserzy musieli użyć lassa by choć trochę zapanować nad nerwowym smokiem.

- No dalej, ruszaj się! – krzyczał żółw ciągnąc za linę owiniętą wokół szyi zwierzęcia.

Mikrusa bolało serce na myśl, że musi posługiwać się siłą by osiągnąć cel. Jednak musieli to zrobić dla dobra „Blanci". Kolejne minuty potoczyły się szybko. Szynszyla wbiła igłę i wpuściła zawartość w małym zbiorniczku do ciała samicy. Jej oddech i serce zaczęły zwalniać aż w końcu zupełnie ucichły. Mały śledził ten proces przez stetoskop.

- Odeszła – wyszeptał zdejmując stetoskop z uszu.

Rzucający się na wszystkie strony „Błękit" wyrwał się z rąk treserów. Zaczął krążyć przy jej ciele piszczą jak delfin chcąc ja obudzić. Ona jednak nie reagowała. Leżała nie poruszając się. Zdesperowany i zrozpaczony smok zaczął wyć. Wycie to jednak jeźdźcy słyszeli po raz pierwszy, bo jeszcze nigdy nie słyszeli tak smutnego i zrozpaczonego wrzasku tak cierpiącego zwierzęcia. 

OURS 2Onde as histórias ganham vida. Descobre agora