Zapowiedź "OURS 3"

1 0 0
                                    

Rozdział 10

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Rozdział 10

- Spróbuje przypiąć go do uwiązu – zaczęła łuczniczka, zaciskając mocniej linę w jej ręku.

- Jeśli to zrobisz zacznie się rzucać – odpowiedziała fioletowa żółwinka.

Nie wątpiła w zdolności swojej siostry, ale z własnego doświadczenia wiedziała, że złapanie tak zestresowanego zwierzęcia nie jest łatwe. Szczególnie jeśli ktoś chce go złapać za kantar. Mógł skrzywdzić je lub siebie, to było by bardzo niebezpieczne.

- Trudno, to jedyne wyjście – powiedziała łapiąc za zapinkę. – Miej lasso w pogotowiu.

Mini nie chciała niepotrzebnie się kłócić. Po pierwsze dlatego, że to jej siostra miała większe doświadczenie i wiedzę w tym temacie, a po drugie kłótnie z tą myszą nie należały do przyjemnych. Jak się na coś uparła to nikt i nic nie było wstanie przemówić jej do rozumu.

- Dobra – westchnęła zrezygnowana. – Jestem tuż za tobą.

Dziewczęta po raz kolejny podeszły do „Sułtana". Mini drżała ze zdenerwowania wątpiąc w plan swojej wspólniczki. Mysia jednak nie wyglądała na ani trochę spiętą.

- S p o k o j n i e – powtarzała Mysia ponownie zbliżając się do konia rasy arabskiej.

Mini stał tuż za nią. Za plecami trzymała gruby sznur do łapania koni. Przez cały czas była gotowa do akcji.

Biała myszka cały czas patrzyła na wierzchowca. Czytała każdy jego najdelikatniejszy ruch mięśni i uszu. Rumak nie wydawał się spanikowany, ale nie wyglądał na spokojnego. Widać było, że obserwuje intruzów.

- Zrobię kilka kroków – wyszeptała robiąc mały krok do przodu.

„Sułtan" podniósł łeb i pokazał białko w jego wystraszonych oczach. Mysia stała w miejscu. Teraz od myszatego ogiera dzieliło ją kilka, krótkich metrów. Słyszała jego głębokie wdechy.

- Iść czy zostać? – myślała.

Jeśli zostanie nie zrobi żadnego postępu, ale jeśli to go przestraszy będzie musiała zaczynać od nowa. Mógłby także zachować się wobec niej agresywnie, a wtedy byłaby praktycznie bezbronna. Zdecydowała się na dalszy krok.

- Proszę nie, proszę tylko nie... - powtarzała równie zdenerwowana żółwinka jak koń jej mamy. – Proszę żadnych głupot.

Szary wierzchowiec lekko podniósł przednie kopyta do góry. Zarżał przy tym przeraźliwie. Widać było, że to mu się nie spodobało.

- Hej, hej spokojnie, nie nerwowo! – podniosła głos myszka.

Po tych słowach cofnęła się o dwa kroki.

- Dobrze – pomyślała Mini rozluźniając uchwyt zaciśnięty na mocnej linie. Ulżyło jej, że jeszcze nie będzie musiała jej używać.

Mysia wpadła na kolejny plan. Postanowiła, że koń powinien się uspokoić i sam do niej podejść. Uznała, że tak poczuje się lepiej. Łuczniczka uklękła na trawie mając nadzieje, że rumak przestanie się jej bać.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 19, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

OURS 2Where stories live. Discover now