10

844 97 65
                                    


Jisung naprawdę nie rozumiał, dlaczego Minho był do niego tak źle nastawiony. Ostatecznie nic złego nie zrobił, nie skrzywdził ani jego, ani Felixa. Dodatkowo pracował i dokładał się do domowego budżetu, nie zostawiając dla siebie ani jednej monety. Nawet sprzątał i gotował, mimo że umierał ze zmęczenia po pracy.

Starał się robić wszystko, żeby nie sprawiać braciom Lee problemu i żeby mieli jakiś pożytek z niego, jednak starszy wcale nie patrzył na niego przychylniej. W pewnym momencie Han stwierdził nawet, że będzie unikał go, by nie denerwować chłopaka swoją obecnością. Skończyło się na tym, że wracał do domu tylko po to, by oddać pieniądze, ugotować i posprzątać.

Nawet w nocy zdarzało mu się spać poza domem. Najczęściej po prostu gdzieś na podwórku, jeśli było ciepło albo w szopce, gdzie były poukładane szczapy drewna, jakieś narzędzia i siano. Nieważne, że było mu zimno i niewygodnie. Nieważne, że Felix krzyczał na niego, starał się go siłą zaciągnąć do domu. Zawsze kończyło się tak samo.

Pewnego dnia postanowił, że zajmie się podwórkiem, dlatego męczył się kilka godzin z kosą, którą machał, by pozbyć się wysokiej trawy. Jakoś udało mu się zbić ławeczkę, dzięki obserwowaniu stolarza, u którego pracował. Blondyn zasadził nawet gdzieniegdzie kwiaty, które przyniósł z lasu bądź łąki. Naprawdę się starał.

Naprawił płot, który miejscami był zniszczony, po czym zajął się swoim codziennym sprzątaniem ich domu i gotowaniem. Nim się obejrzał zbliżał się wieczór, więc bracia Lee mieli lada chwila wrócić z wioski, do której wybrali się po zaopatrzenie.

Chciał na nich zaczekać, jednak był zbyt zmęczony po tych wszystkich pracach, dlatego zasnął, siedząc na podłodze pod ścianą. Miał jedynie nadzieję, że jego wybawcom spodoba się to co zrobił i nie będą na niego źli. Znaczy Felix nigdy się na niego nie gniewał, chyba że spał poza domem i odmawiał sobie posiłków, ale poza tym nie był w stanie złościć się na blondyna. Nie był osobą, która często się denerwowała.

Co innego Minho, a właśnie na jego sympatii zależało Jisungowi. Chociaż gdyby miał być szczery, wystarczyłaby mu po prostu akceptacja ze strony starszego.

Gdy ponownie się obudził, leżał na miękkim łóżku, przez co zmarszczył brwi. Doskonale pamiętał, że zasnął na drewnianej podłodze w kuchni, dlatego nie rozumiał czemu nagle znajdował się na wygodnym meblu, który pachniał dość nieznajomo. Wystraszył się przez chwilę.

Momentalnie podniósł swoje powieki, by obrzucić pokój spojrzeniem, a gdy zrozumiał gdzie był, zdziwiony usiadł. Spodziewał się, że będzie w sypialni Felixa, jednak nic bardziej mylnego, bo leżał w łóżku Minho. Chłopaka, który siedział sobie niedaleko i czytał książkę ze skupieniem.

— Wstałeś. — zerknął na blondyna, który skołowany wpatrywał się w niego. — Nic cię nie boli? Ile ty spałeś na tej ziemi? — odłożył książkę na bok, a młodszy pokręcił głową.

— Nie wiem, ale to nic. Wybacz, że sprawiłem kłopot hyung. — szepnął cicho, po czym pospiesznie wstał i ruszył do wyjścia, jednak nie było mu dane dojść do drzwi.

— Poczekaj. — westchnął cicho Lee, łapiąc go za nadgarstek. — Dziękuję za to, co zrobiłeś. — wymamrotał, przy czym spoglądał mu wprost w oczy.

Po kręgosłupie skołowanego Jisunga spłynął lekki dreszcz. Pierwszy raz odkąd Minho go uratował, byli sam na sam i faktycznie ze sobą rozmawiali. Było mu dziwnie niezręcznie, tym bardziej że myślał, że starszy będzie na niego krzyczał.

— Huh? — wydukał zdziwiony Han.

— Zająłeś się podwórkiem i płotem. Jeszcze posprzątałeś i ugotowałeś. Zresztą cały czas to robisz i oddajesz wszystko co zarobisz, więc dziękuję. Poza tym przepraszam za moje zachowanie, jestem taki wobec nieznajomych. — podrapał się wolną rękę po karku, a oczy blondyna powiększyły się dobre dwa razy.

Czy on oby na pewno się obudził?

— Nie dziękuj i nie przepraszaj hyung. To ja zrzuciłem się wam na głowy i wszedłem z butami w wasze życie. — szepnął ze smutnym uśmiechem, odwracając wzrok.

— To nie twoja wina, tak? A teraz idź się położyć, ale najpierw zjedz. I nie waż się spać znowu poza domem, bo sam cię tu siłą przyniosę. — zmarszczył brwi, a Jisung zarumieniony kiwnął głową, po czym wyskoczył z pokoju, by wykonać polecenie starszego.

Nie rozumiał jego zachowania, jednak nie zamierzał z nim dyskutować, ciesząc się w duchu z zaistniałej sytuacji. Wkładał tyle wysiłku w to, by chłopak go zaakceptował, a może nawet polubił, że nagła zmiana jego postawy wprowadziła go w euforię. Może przesadzał, jednak jego to kompletnie nie interesowało, bo ważniejsze było to jak zachował się Lee.

Uśmiechnął się delikatnie do Felixa, który podniósł głowę, gdy drzwi do pokoju jego starszego brata otworzyły się. Wcześniej był widocznie zajęty rozdzielaniem różnych ziół na kupki, które przesypywał do pojemniczków na nie, jednak widząc swojego przyjaciela porzucił czynność.

 Wolał dowiedzieć się czemu ten spał na podłodze i co mówił mu Minho, który do tej pory trzymał go na dystans, a tego dnia uśmiechnął się lekko na widok śpiącego blondyna, wziął go na ręce i zaniósł do swojego łóżka. Było to dość nietypowe zachowanie. Felix wręcz przez chwilę zastanawiał się czy jego brat nie miał gorączki.

— Daj spokój Lixie. Po prostu zasnąłem, bo byłem zmęczony, a Minho hyung nic takiego mi nie mówił. Kazał jedynie zjeść coś i iść spać, no i zabronił mi spania na zewnątrz. — zaśmiał się nieśmiało Han, drapiąc się po karku, na co piegowaty chłopak zrobił duże oczy.

— Lubi cię. — zachichotał pod nosem młodszy Lee, przez co policzki blondyna zapłonęły ostrym rumieńcem. — A cóż to? Jisungie się rumieni? Uhuhu. — parsknął rozbawiony, a starszy o jeden dzień chłopak nie wahał się przed sprzedaniem mu dość brutalnego kuksańca.

— Cicho bądź, sam się rumienisz. Zjesz ze mną? — westchnął zrezygnowany, by ruszyć do pieca, w którym tlił się żar.

Miał jeszcze szansę na nowo rozpalić ogień, więc mógł podgrzać na spokojnie obiad, którego zostało akurat w sam raz na kolację. Wręcz idealnie.

— Nie, już jadłem, ale dziękuję. Zjedz ty. — uśmiechnął się lekko Felix, a Jisung jedynie wzruszył ramionami, by zająć się jedzeniem.

Rówieśnicy jeszcze przez następną godzinę po cichu rozmawiali, nie chcąc przeszkadzać odpoczywającemu Minho, który w tym czasie leżał na łóżku i wpatrywał się zamyślony w sufit. Nie mógł pozbyć się z głowy widoku śpiącego blondyna, który wtulał policzek w jego poduszkę i mruczał przez sen niewyraźne słowa. Był zły na siebie, że rozpamiętywał to, więc jedynie potrząsnął agresywnie głową, fukając pod nosem.

Ciężko mu było zapanować nad sobą samym i w głowie obwiniał się, że blondyn przepracowywał się przez niego. Minho doskonale wiedział, że Han chciał zyskać jego sympatię i czuł się źle z tego powodu. Z drugiej strony nie był w stanie tak po prostu z dnia na dzień traktować go w inny sposób, mimo że tak naprawdę polubił młodszego.

Bardzo dużo im pomagał, a do tego Felix był o wiele weselszy odkąd ten z nimi zamieszkał. Oddawał każdy zarobiony grosz, nie zatrzymując sobie nic i zajmował się w domu tym, czym tylko mógł. Robił to, a wcale nie musiał. Starszy Lee doceniał to i był mu wdzięczny, ponieważ nieświadomie zdjął spory ciężar z jego barków.

Nie zmieniało to faktu, że czuł się głupio dlatego postanowił jeszcze porozmawiać z ich gościem. Nie mógł przecież tak harować.

Fairytale | Minsung [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now