11

865 104 67
                                    


Tak jak Minho postanowił, tak też zrobił, a przynajmniej taki miał zamiar. Od momentu, w którym otworzył oczy  zastanawiał się, jak powinien zacząć rozmowę z młodszym i kiedy to zrobić. Nie był dobry w tych sprawach, jednak chciał się przemóc, by chłopak wiedział, że wcale nie był niechciany w ich domu. W głowie szukał odpowiednich słów, jednak nie szło mu to najlepiej.

Może na to nie wyglądało, jednak dość mocno stresował się rozmową, którą chciał przeprowadzić z Hanem. Nie chciał z siebie zrobić kompletnego głupka, mimo że było to nieuniknione. Przecież to była rzecz, która wychodziła mu najlepiej. Postanowił wziąć się w garść, mimo wszystko, i pójść do blondyna, którego nie zastał nigdzie w domu ani wokół niego.

Nie mógł ukryć zdziwienia, ponieważ było bardzo wcześnie i w teorii młodszy powinien jeszcze spać, a jednak jego dość prowizoryczne posłanie w kuchni było puste. Mało tego, wyglądało, jakby wcale nie było go tam przez całą noc i choć nie przyznałby tego na głos, to przeraziło go to. Gdzie mógł zniknąć taki dzieciak?

Nieco zmartwiony rozglądał się po podwórku, jednak nigdzie nie dostrzegł blond czupryny, dlatego postanowił zajrzeć do swojego młodszego brata. Tam również nie było Jisunga, ale warto było zapytać chłopaka czy wiedział może, gdzie ich gość mógł się podziać. Przecież nie mógł nagle wyparować, prawda?

— Felix... — szturchnął delikatnie śpiącego, jednak ten jedynie mruknął niezadowolony pod nosem, na co starszy ściągnął brwi. — Felix! — zawołał, czym sprawił, że ten aż podskoczył wystraszony.

— Czego chcesz? — wymamrotał sennie, wpatrując się w brata spod byka, ponieważ nie lubił, gdy go budził tak wcześnie bez powodu. Dopiero zaczynało świtać!

— Wiesz gdzie jest Jisung? — postanowił zignorować sposób w jaki odezwał się do niego młodszy, ponieważ miał ważniejszą sprawę na głowie.

Musiał dowiedzieć się, gdzie zniknął blondyn i czy na pewno wszystko było z nim w porządku.

— Co masz na myśli? Nie ma go w domu? — zdziwiony otworzył szerzej oczy, a serce starszego Lee zabiło mocniej ze strachu. — Minho? Nie ma go? — powtórzył przejęty kasztanowowłosy i wyskoczył z łóżka, by samemu przekonać się o nieobecności przyjaciela.

Nie wiedział, czy powinien tak bardzo przejmować się zniknięciem młodszego, jednak czuł jak obejmują go lodowate ramiona strachu. Kompletnie nie podobało mu się to wszystko i postanowił zacząć działać. Bo co jeśli coś mu się stało i potrzebował teraz pomocy? Musiał go znaleźć.

Zagryzł dolną wargę, klnąc w myślach na cały świat i samego siebie, po czym opuścił pokój Felixa, który od razu za nim wybiegł. Na twarzy młodszego malował się strach oraz zmartwienie. Czuł się poniekąd źle, że jednak go obudził i zmartwił, ale czasu cofnąć nie mógł.

— Zostań w domu na wypadek, gdyby wrócił sam, dobrze? — poprosił młodszego i delikatnie go przytulił, by ubrać buty, które następnie dokładnie zawiązał.

— Dokąd idziesz? — spytał go niepewnie chłopak, marszcząc nos i wpatrując się w niego niepewnie.

Kompletnie nie rozumiał zachowania starszego, w którego oczach lśniła panika. Nigdy nie widział go tak przejętego.

— Idę go poszukać, postaram się wrócić jak najszybciej. — zapewnił, jednak zanim wyszedł, złożył delikatny pocałunek na czubku głowy swojego braciszka. — Nie wychodź nigdzie i czekaj, dobrze? — westchnął opiekuńczo, a gdy ten odpowiedział mu skinięciem głowy, od razu wyszedł z chatki na poszukiwania.

Fairytale | Minsung [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now