52

953 114 32
                                    

Leżeli na podłodze w salonie już od godziny, wtulając się w siebie i wymieniając się słodkimi pocałunkami, po których nie mogli przestać się uśmiechać. Jisung miał wrażenie, że był pod wpływem środków odurzających. Był tak szczęśliwy, że chciało mu się płakać, ale nie chciał martwić Minho swoimi łzami.

Każdy dotyk starszego przyprawiał go o przyjemne dreszcze, które pchały go jedynie bardziej w ramiona ukochanego. Wzdychał zadowolony gdy ten głaskał jego talię i delikatnie muskał jego twarz bądź szyję. Był wręcz rozanielony.

— Sungie... — zaczął w pewnym momencie, chwytając miękki policzek w dłoń, by nakierować na siebie spojrzenie chłopaka.

— Tak? — uśmiechnął się delikatnie, wtulając się leniwie we wnętrze dłoni starszego.

— Naprawdę przepraszam za to jak się zachowywałem. Sprawiłem ci dużo bólu... — westchnął ciężko.

Nie mógł sobie darować, że skrzywdził Jisunga. Chciał go chronić przed całym światem, ale nie potrafił uchronić go przed samym sobą. Był na siebie wściekły, cały czas się obwiniał o to ile Han musiał przejść. Nie zasługiwał na niego.

Zaskoczony Jisung uniósł lekko brwi i badał spojrzeniem twarz Minho. Wyglądał źle. To znaczy był diabelsko przystojny, ale jego twarz wyrażała mieszankę smutku, poczucia winy i złości na samego siebie. Widok ten mocno go zmartwił, dlatego wtulił się z całej siły w tors Lee, obejmując go szczelnie wokół szyi.

— Widzę, że jesteś na siebie zły hyung. — westchnął ciężko, gdy on odwzajemnił uścisk. — Ale ja ci wybaczyłem, więc chciałbym żebyś również sobie wybaczył. Każdy popełnia błędy, jesteśmy tylko ludźmi. — kontynuował spokojnie, podnosząc głowę, by oprzeć podbródek o pierś Minho. — Zapomnijmy o tym co było, dobrze? Ja kocham ciebie, a ty mnie. Tylko tyle się liczy. — uśmiechnął się słodko w jego kierunku.

A serce Minho kolejny raz zrobiło fikołka. Wpatrywał się w twarz Jisunga, który posyłał mu najpiękniejszy uśmiech jaki kiedykolwiek widział, i miał ochotę się rozpłakać jak dziecko.

Zamiast tego jednak przyciągnął do siebie chłopaka i wpił się w jego usta, na co cicho sapnął. Ponownie wymieniali się słodkimi muśnięciami, jednak tym razem w nieco szybszym tempie i z większą intensywnością.

— Nie wiem czym sobie na ciebie zasłużyłem. — wymamrotał między pocałunkami Minho, a Jisung zaśmiał się cicho.

— Jestem bezinteresowny hyung. — ostatni raz cmoknął go czule w usta, po czym spojrzał w jego oczy. — Poza tym każdy zasługuje na miłość. — dodał i kolejny raz zachichotał, gdy Minho wtulił w siebie ich policzki.

Przewrócił ich tak, że obydwaj leżeli na boku, przodem do siebie, po czym wtulił go w swój tors. Ich nogi splotły się, a ramiona ciasno objęły ciała, nie chcąc zostawić nawet milimetra odległości. Musieli być jak najbliżej siebie. Dopasowali się do siebie nawzajem i dopiero wtedy odetchnęli szczęśliwi.

Przez dłuższy czas leżeli w ciszy, uśmiechając się lekko i ciesząc się sobą nawzajem.

— Twoje serce bije naprawdę szybko. — szepnął w pewnym momencie Jisung, po czym przygryzł dolną wargę, powstrzymując chichot.

— To normalne. W końcu trzymam w ramionach miłość mojego życia. — prychnął Minho i zostawił serię całusów na czubku głowy młodszego.

Zaskoczony Jisung odsunął się delikatnie od jego torsu, by skrzyżować ich spojrzenia ze sobą. Wiedział, że dwudziestopięciolatek go kochał, przecież zdążył mu to powiedzieć milion razy w ciągu tak krótkiego czasu, od którego sobie wyznali uczucia.

Ale pierwszy raz nazwał go w ten sposób...

— Jestem miłością twojego życia? — szepnął, podsuwając się wyżej, aby ich oczy były na tej samej wysokości.

— Dziwi cię to? — zaśmiał się delikatnie Lee, ocierając czubki ich nosów o siebie.

Później wychylił się lekko w stronę oczu Jisunga, który ze zdziwieniem je zamknął. Dwa, motyle muśnięcia w powieki sprawiły, że po jego ciele spłynął elektryzujący dreszcz. Nie spodziewał się, że ktokolwiek podaruje mu takie całusy, a już na pewno, że tak na niego podziałają.

— Jesteś miłością mojego życia Jisungie. Kocham cię z całego serca i jestem w stanie zrobić dla ciebie wszystko. Nawet przenosić się ze świata do świata tylko po to by cię odnaleźć. — wyznał z uśmiechem i czule potarł zarumieniony policzek chłopaka.

— Przestań mnie zawstydzać. — zapłakał żałośnie i szybko musnął miękkie wargi Minho. — Ja ciebie też kocham. I chcę być u twojego boku na zawsze. — wymamrotał z lekkim zawstydzeniem.

Wpatrywali się w siebie przez dłuższą chwilę aż Jisung niekontrolowanie ziewnął, wywołując śmiech starszego.

— Idziemy spać kochany? — przeczesać ciemne kosmyki, na co Han mruknął twierdząco.

Obydwaj przygotowali się do snu, a Minho poszedł jeszcze do łazienki, zostawiając dwudziestodwulatka samego w sypialni. Stał przed lustrem, przyglądając się sobie z lekkim uśmiechem. Był naprawdę szczęśliwy, że miał Minho. Dzięki niemu jego życie było o wiele lepsze, przyjemniejsze.

Podszedł do biurka, by podłączyć telefon do ładowania i prawie pisnął, gdy poczuł gorące dłonie obejmujące go w pasie. Ramiona Minho zacisnęły się wokół jego talii, a broda starszego opadła na jego ramię.

— Wystraszyłeś mnie. — szepnął, ale zaraz ucichł, gdy ten zaczął składać leniwe pocałunki na jego szyi.

Mimowolnie zacisnął palce na dłoniach Minho, gdy on zostawiał na jego skórze mokre ślady. Z wrażenia lekko ugięły mu się nogi, a on zupełnie się rozpływał, odchylając głowę i dając mu lepszy dostęp do swojej szyi. Zrobiło mu się gorąco. Naprawdę był wrażliwy w tamtym miejscu.

— Hyung... — szepnął wyraźnie chwiejnym głosem, a Minho w odpowiedzi zaczął się z nim cofać do tyłu aż obydwaj opadli na miękki materac.

— Słodki. — zachichotał Lee, po czym wsunęli się pod kołdrę, a Jisung wtulił głowę w jego brzuch, obejmując go. — Będzie ci tak wygodnie? — zaskoczony wsunął palce w jego włosy, by je przeczesywać troskliwie.

W odpowiedzi dostał ciche mruknięcie, dlatego zgasił lampkę nocną i kontynuował zabawę włosami Jisunga, dopóki nie zasnął. Sam wpatrywał się w niego przez jeszcze długi czas, po prostu się uśmiechając. Nie wierzył, że wreszcie trzymał w ramionach cały swój świat.

Przesunął opuszkami palców po jego policzku i zachichotał, gdy śpiący zamruczał rozkosznie, wtulając się w niego bardziej. Miał wrażenie, że jego serce lada moment eksploduje przez absurdalną ilość słodyczy jaką miał w sobie Han.

Niedługo później on również zasnął, mocniej wtulając ukochanego w siebie.

Fairytale | Minsung [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now