70

672 103 31
                                    


Jisung miał wrażenie, że lada moment zwymiotuje przez zawroty głowy spowodowane przeniesieniem do drugiego świata. Miał wrażenie, że z każdym razem było coraz gorzej. Jęknął cierpiętniczo, gdy poczuł, że leży na ziemi, a jego ciało uderzył chłód. Z jego ust wyrwał się nagły pisk, gdy ktoś wsunął dłonie pod jego plecy i podniósł go, przez co znalazł się w powietrzu.

— Minho! — skarcił ukochanego, który zaśmiał się wesoło, kręcąc się nim w kółko. — Przysięgam, że zwymiotuję ci na twarz zaraz. — burknął, jednak nie mógł powstrzymać uśmiechu.

Wreszcie starszy odstawił go na ziemię, przez co odetchnął z ulgą, zerkając na niego kątem oka. Obydwaj nie mogli przestać się uśmiechać przez szczęście jakie ich wypełniało. Wreszcie byli z powrotem w domu. Han bez słowa rzucił się na szyję starszego, wpijając się w jego usta z cichym westchnieniem. Teraz mogli wrócić do dawnego życia, tylko że tym razem miało być o wiele lepsze, bo wreszcie byli parą i byli pewni swoich uczuć do siebie.

— To co? Idziemy po Felixa i do domu? — szepnął szczęśliwy Minho, gdy cudem oderwali się od swoich ust.

— Zgadza się. — zachichotał Han, który zaraz pociągnął ukochanego w odpowiednim kierunku do posiadłości rodziny Kim.

Właściwie to wylądowali całkiem blisko celu, dlatego po kilku minutach spaceru, podczas którego wesoło rozmawiali i napawali się pięknem lasu, byli na miejscu. Mieli jedynie nadzieję, że zastaną tam Felixa, ponieważ właściwie to nie wiedzieli czy nie wybrał się gdzieś sam lub z Seungminem. Jisung sam ciągnął starszego w stronę drzwi, przez co on cicho się śmiał, próbując za nim nadążyć. Zastanawiał się kto bardziej tęsknił za jego młodszym bratem, patrząc na zachowanie Hana.

Z rozbawieniem patrzył jak puka do drzwi, po czym sam uniósł wzrok, gdy otworzyły się, a w drzwiach stanął sam Kim Seungmin. Chłopak zamarł w szoku na widok tej dwójki. Kompletnie nie spodziewał się, że to oni pukali do drzwi. Przez chwilę nawet zastanawiał się czy dobrze widział.

— Chyba mam halucynacje. — szepnął pod nosem, na co Jisung parsknął śmiechem, by następnie przytulić przyjaciela.

— Cześć Min. — mruknął wesoło, gdy rówieśnik odwzajemnił uścisk, wpatrując się niepewnie w Minho.

Chłopak jednak zdawał się nie przejmować zbytnio faktem, że jego chłopak się do niego przytulał. I było to prawidłowe spostrzeżenie, ponieważ Minho nie był zazdrosny. Już nie. Był spokojny, ponieważ był pewny uczucia, którym darzył go Jisung. Wiedział, że go kochał i nie zostawiłby go dla nikogo innego.

— No nie patrz się tak, bo pomyślę, że tęskniłeś. — prychnął Lee, gdy Seungmin dalej na niego spoglądał. — Jest Felix? — objął w pasie Jisunga, gdy odsunął się od przyjaciela i wrócił do niego z wesołym uśmiechem.

— Jasne. Wejdźcie. — westchnął z uśmiechem, przy czym wpuścił ich do środka, by we trójkę ruszyć do sypialni piegus, do której zapukał.

— Proszę! — delikatny głos zza drzwi dał im zezwolenie na wejście do środka, dlatego Kim nacisnął na klamkę i wetknął głowę do pokoju. — O Minnie, to ty. — Felix uśmiechnął się szeroko, podnosząc się z parapetu, na którym siedział.

— Mam niespodziankę. — zaśmiał się cicho Seungmin, przy czym otworzył drzwi szerzej, a oczy Felixa padły na dwójkę chłopaków, którzy stali za nim.

Pisk. Głośny pisk i podmuch wiatru, gdy chłopak przebiegł obok Seungmina, by rzucić się na parę. Wtulił się w nich z całej siły, mamrotając jak bardzo za nimi tęsknił, a jego policzki zaczęły wręcz boleć przez szeroki uśmiech, który zdobił jego twarz. Nie mógł uwierzyć, że wreszcie wrócili i teraz wszystko miało wrócić do normy.

Fairytale | Minsung [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now