23

843 107 82
                                    

Wrzucam jeszcze jeden rozdział dzisiaj, bo jesteście mega uroczymi kaczuszkami i was strasznie kocham(ಥ_ಥ)
━━━━━━━━━


Minho postanowił wdrążyć w życie swój plan odnośnie nauczenia Felixa oraz Jisunga posługiwania się bronią. Oczywiście minęło trochę czasu zanim udało mu się zebrać pieniądze na jej zakup, jednak dzięki konsekwentności udało mu się to. Nawet im nie mówił co miał w planach, to miała być niespodzianka.

Zadowolony więc patrzył na miecz oraz łuk, do którego udało mu się dokupić strzały. Nie było ich wiele, przez co któryś z nich musiał nauczyć się je robić, ale ważne, że mieli cokolwiek. Jeszcze nie wiedział, który otrzyma jaką broń, ale coś podejrzewał, że jego brat zostanie łucznikiem.

Świat spowiła już wiosna, która nastąpiła po emocjonującej zimie zdającej się nie mieć końca. Resztki śniegu roztopiły się, pozwalając nowym roślinom zacząć rosnąć, by wreszcie mogły zakwitnąć. Był to wręcz idealny moment by zacząć trenować tę dwójkę, dlatego odetchnął cicho, wychodząc z szopy, i skierował się w stronę domu.

Felix pracował, dlatego został sam na sam z Jisungiem, który w momencie wejścia Minho do domu, pichcił coś na obiad. Nucił sobie cicho pod nosem, ponieważ kompletnie nie zauważył starszego chłopaka, który oparł się o framugę i słuchał go. Han miał naprawdę bardzo ładny i przyjemny do słuchania głos. Minho wręcz żałował, że nie mógł go słyszeć częściej. Powoli podszedł do śpiewającego chłopaka, by zatrzymać się dwa kroki za nim.

— Masz naprawdę piękny głos. — szepnął, sprawiając, że wystraszony Han podskoczył z piskiem.

Szybko odwrócił się w jego stronę z szeroko otwartymi oczami.

— Wystraszyłeś mnie! — sapnął, rumieniąc się obficie. — Ale dziękuję... — dodał ciszej, gdy udało mu się odrobinę uspokoić.

Zawsze uwielbiał śpiewać, muzyka był jego największą miłością, dlatego komplement Minho naprawdę wiele dla niego znaczył. W ogóle sam fakt, że to starszy Lee pochwalił jego głos sprawiał, że jego serce trzepotało radośnie w piersi.

— Słuchaj Ji... Tak sobie pomyślałem, że ty i Felix powinniście nauczyć się bronić, dlatego kupiłem wam bronie. — zaczął ostrożnie starszy. — Są tylko dwie i to różne, dlatego każdy z was musi coś wybrać. — przyznał, a oczy Jisunga zaświeciły się.

— Hyung... Mogliśmy się na nie złożyć. — westchnął zaskoczony, ale obrócił się do niego całym ciałem. — Co takiego kupiłeś? — spytał zaciekawiony.

— Łuk i miecz. — uśmiechnął się lekko na widok podekscytowania Hana.

Młodszy chłopak wpatrywał się w niego dużymi oczami, wyobrażając sobie jak posługuje się którymś z przedmiotów. Nigdy mu się nie śniło, że będzie mógł trzymać w dłoniach taką broń, a Minho chciał go nauczyć posługiwania się nią. Zerknął kątem oka na obiad, który spokojnie się gotował, po czym ponownie skupił się na starszym.

— Chodź, zobaczysz i wybierzesz. — zaproponował Lee, po czym obydwaj przeszli do szopy.

Han zachwycony patrzył na miecz oraz łuk, nie wierząc, że miał przed sobą prawdziwą broń. Powoli wyciągnął dłoń, by złapać za rękojeść ostrza i podniósł go zafascynowany. Zdziwił go ciężar miecza, jednak podobało mu się trzymanie go. Oglądał go z każdej strony, a Minho wiedział, że młodszy już wybrał. Jego oczy zaczęły lśnić, gdy wpatrywał się w broń.

Rozbawiony uśmiechnął się pod nosem, zerkając na łuk. Widocznie Felix naprawdę nie miał szans uniknąć roli łucznika. Z drugiej strony piegus miał wyjątkowo dobry wzrok, nie mówiąc o tym, że cela też miał doskonałego.

— Rozumiem, że miecz. — zaśmiał się, przyglądając się Hanowi.

— Zdecydowanie. — przytaknął, po czym odłożył broń, by niespodziewanie przytulić Minho, który oszołomiony oddał uścisk dopiero po chwili. — Dziękuję. — wymamrotał cicho, uśmiechając się od ucha do ucha.

— Nie dziękuj. — odparł cicho dwudziestopięciolatek, unosząc kąciki ust do góry i gładząc lekko plecy chłopaka. — Kiedy chcesz zacząć się uczyć? — odsunął delikatnie młodszego od siebie, a on zamyślony wydął policzki.

Według Minho wyglądał wyjątkowo uroczo.

— Najszybciej jak się da. — odparł pewnie po chwili, na co Minho złapał za miecz, który miał w pochwie przyczepionej do pasa. — Już? — zaskoczony uniósł brwi.

— Powiedziałeś najszybciej jak się da. Zaczniemy najpierw od poprawnej postawy, dobrze? Chodź na zewnątrz. — zaśmiał się ciepło, po czym znaleźli się na podwórku.

Okazało się, że Jisung uczył się naprawdę szybko, co Minho pochwalił z uznaniem. Myślał, że zajmie im to dłużej, ale chłopak szybko łapał podstawy, uśmiechając się przy tym zachwycony. Nie dość, że spędzał czas z Minho to jeszcze miał szansę nauczyć się posługiwania mieczem. Naprawdę podobało mu się to życie.

W pewnym momencie musieli zrobić sobie przerwę na obiad, który zjedli zaskakująco szybko, by od razu wrócić do ćwiczeń. Obydwaj byli podekscytowani tym wszystkim, nie chcąc przerywać. W międzyczasie do domu zdążył wrócić Felix, który zaskoczony aż przystanął, widząc swojego brata oraz przyjaciela z mieczami w dłoniach.

— Chyba nie próbujecie się zabić? — zawołał wystraszony, na co pozostała dwójka wybuchnęła głośnym śmiechem.

— Uczę Jisunga szermierki. — uspokoił go starszy. — Ty będziesz posługiwał się łukiem. — wskazał na niego ostrzem.

— Mam wrażenie, że coś mnie ominęło. — mruknął skołowany piegus, który kompletnie nie nadążał za tym wszystkim.

Jaki łuk? On miał się nim posługiwać? Skąd w ogóle mieli łuk i drugi miecz?

Przechylił głowę w bok zagubiony, na co jego brat ponownie zaśmiał się wesoło i wrócił do Jisunga, by ćwiczyć dalej. Nie zamierzał teraz dociekać o co mu chodziło, dlatego wzruszył ramionami i poszedł do domu, by również zjeść obiad. Był kompletnie wyczerpany po dniu w pracy.

W tym samym czasie Minho i Jisung śmiali się głośno, ćwicząc. Zdarzało im się nawzajem gonić, więc biegali po całym podwórku, a Han chował się za pojedynczymi drzewkami, które w nim rosły. Ułożył dłonie na pniu, by wychylić się i ze śmiechem skrzyżować swoje spojrzenie z tym należącym do starszego. Czuł się po prostu szczęśliwy i to właśnie dzięki Minho, który z uśmiechem wyskoczył zza drzewa, by złapać go w pasie.

Po krótkiej zabawie wrócili jednak do ćwiczeń, ale cały czas posyłali sobie błyszczące spojrzenia i delikatne uśmiechy.

Fairytale | Minsung [ZAWIESZONE]Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ