12. Tajemnicza nieznajoma

384 32 8
                                    

Pov Jimin

Nie ma jej w szkole od poniedziałku, znaczy się po naszej rozmowie na długiej przerwie nie pojawiła się już na zajęciach. Co było dziwne, przecież była kujonem. Nie opuszała zajęć. Jednak nie tylko ja nie wiedziałem, gdzie ona może się podziewać. Ta jej przyjaciółeczka od siedmiu boleści też rozglądała się za nią zaniepokojona. Czyżbym przesadził i skrzywdził ją jeszcze bardziej niż ci wszyscy ludzie w szkole.

Dobra mogłem dołożyć małą cegiełkę, ale nie zrobiłem jej nic złego. Jednak to dziwne uczucie, że to przeze mnie jej nie ma towarzyszyło mi do samego piątku. Jasne starałem się czegoś dowiedzieć o niej. Ciekawiło mnie czy to przeze mnie, czy może zachorowała. Starałam się podpytać ludzi z jej otoczenia jednak nie mogłem pokazać ze mi zależy.

Młody był obrażony na mnie, ale też się specjalnie nie przejmował co się z nią dzieje. Starałem się wiec podsłuchać rozmowę Jina i tej Emilii. Mówili co jakiś czas coś o niej, ale ta wredna, uparta irytująca kobieta za każdym razem, gdy się zbliżałem ściszała głos lub zmieniała temat. Próbowałem też podpytać Jina, ale nie wyciągnąłem za dużo. Z jego relacje z wynikało że dziewczyny były blisko siebie jednak Jinowi nie mówiła nic o stanie przyjaciółki.

Postanowiłem wiec się nie przejmować jej życiem. Skoro nie wiedziałem co u niej to nie będę się nią przejmował . Zresztą znalazłem sobie nowy obiekt rozrywki. Postanowiłem zakręcić się wokół dziewczyny z naszej klasy. Stell, bo tak wszyscy na nią mówili była nawet ładna, trochę tandetna i arogancka, ale przynajmniej była wolna i mogłem być z nią, bo mnie nie oceniała a wręcz podobało jej się to, że byłem taki a nie inny. Nie chciałem być delikatny, martwic się o jakąś dziewczynkę o nietypowej koreańskiej urodzie.

Stell a dokładnej Lee DaHee była inna wystarczyła jej moja atencją. Ciekawi was pewniedlaczego wszyscy mówili do nie właśnie Stell a nie DaHee. Sam ją tak nazwałem, DaHee była moją dziewczyną do odhaczenia rok temu. Przed spotkaniem z nią oglądałem filmik z aktorką, która nazywała się Stell, była ona dobra wiec nazwałem ją tak, a farbowanej blondynce to się spodobało.

Stell była bardzo atrakcyjną dziewczyną szczupłą i nad wyraz seksowną. Postanowiłem zrobić z niej moją zabaweczkę i wrócić do starych czasów, kiedy ta była moja przed SoYoon i T/I. SoYoon była pomyłką, na którą zmarnowałam prawie dwa tygodnie, gdzie miała być na wyłączność. Nie wymagałem dużo chciałem, aby była tylko moja, powinna być oddaną suką pana. T/I za to była dla mnie czymś nowym nieodkrytym i w pewien sposób ciekawym. To jak potrafiła na mnie warknąć, fuknąć i prychnąć, a nawet i strzelić mi z liścia sprowadzając na ziemię było czyś innym od tego durnego potakiwania pustaków, a to jak potrafiła się uśmiechnąć i jak była miła dla innych sprawiało że miękły mi kolana. To jak się zawstydzała a jej policzki były czerwone i to jak na mnie patrzyła tak delikatnie i uroczo sprawiało, że robiło mi się cieplej na sercu. Niestety widziałem też jej drugą stronę tą zapłakaną, smutną i skrzywdzoną również przeze mnie. Stell miała zostać moja odskocznią od T/l.

Dziś był piątek i dzień balu od dwóch dni spotkam się można powiedzieć że oficjalnie z Lee. Już nawet zdążyliśmy już się przespać z sobą. Było bardzo dobrze chociaż trochę nudno jak dla mnie, zero emocji. Jednak dla dziewczyny było idealnie, ale ja chciałem więcej. Chciałem znów poczuć delikatny i miękki smak jej ust tej drugiej.

Wszedłem do klasy mając przy sobie uwieszoną na ramieniu dziewczynę. Trzymałem ją w talii, aby nie upadła. Na korytarzach panował dość spory szum. Gdzieś z tłumu wyłapałem że wróciła. Nowa dziwka tej szkoły wróciła. Taki komentarz usłyszałem z tłumu. Krew mnie zalewała, kiedy tego słuchałem, ale nie mogłem nic z tym zrobić.

Zanim zniknęDär berättelser lever. Upptäck nu